Roman, nie idź drogą Barcelony

Autor: Bryan Thomas Warden Dodano: 07.08.2021 17:05 / Ostatnia aktualizacja: 08.08.2021 09:10

Kilka lat temu Roman Abramowicz miał, jak mawiają młodzi ludzie, fazę na to, by Chelsea była jak FC Barcelona. Właścicielowi The Blues długo marzyła się ofensywna i miła dla oka gra pełna bramek i pięknych akcji. W sumie nic w tym złego, bo kto nie chciałby być najlepszy? Po pewnym czasie rosyjski miliarder zrozumiał chyba jednak, że nie tędy droga. Mam zatem nadzieję, że tak jak przestał uparcie dążyć do naśladowania katalońskiej drużyny, tak on sam i cały zarząd Chelsea nie powielą jej błędów.

 

Do takich wniosków skłania transferowy rollercoaster, którego doświadczamy od paru dni. Chelsea jeszcze nigdy nie była tak bliska ponownego sprowadzenia Romelu Lukaku, jak ma to miejsce obecnie. Pozyskanie Belga stanowiłoby pewien symbol i zakończenie "najdłuższej sagi transferowej w historii nowożytnej Europy". Temat oczywiście podzielił fanów The Blues. Jedni widzą w Lukaku przereklamowanego gościa, inni wypatrują go niczym wybawcy, który ma rozwiązać wszelkie bolączki zespołu. Czy jest sens pozyskiwania tego gracza? Z łatwością można znaleźć argumenty za i przeciw. Wydawałoby się, że obecna Chelsea chce grać inaczej niż jeszcze 5 – 4 lata temu i potrzebny jest zawodnik o zupełnie innej charakterystyce. Z drugiej strony kreatywności i techniki wśród ofensywnych piłkarzy jest wystarczająco dużo i w minionym sezonie jak na dłoni widać było, że na boisku brakuje kogoś, kto po prostu dostanie piłkę i przywali w bramkę rywala. Kimś takim z pewnością jest napakowany reprezentant Belgii.

 

Osobiście trzymam się nadziei, że wśród osób kierujących klubem jest jakiś pomysł na Romelu Lukaku i że jego pozyskanie nie jest tylko i wyłącznie ruchem propagandowym. Staram się ufać, że sam Thomas Tuchel rzeczywiście chce wyciągnąć tego gracza z Interu i ma pomysł na to, by Chelsea z Lukaku w składzie stała się lepszym zespołem. Sprawa wbrew pozorom jest poważna. Przecież w ciągu paru ostatnich miesięcy The Blues funkcjonowali w warunkach braku typowej "9". Szło raz lepiej, raz gorzej, ale udało się wypracować pewien styl. Teraz to wszystko trzeba będzie przebudować i nikt nie obiecuje, że pójdzie łatwo. Gdyby zatem sam Tuchel nie bardzo miał pomysł na Lukaku, to nie chodziłoby tylko o przepuszczenie ogromnego worka pieniędzy, ale także o całkowitą demolkę w ekipie.

 

Być może transfer ten nie grzałby aż tak mocno serwerów, gdyby nie kwoty, które przewijają się w tle. Na chwilę publikowania tego artykułu mówi się o sumie 115 milionów euro. Byłby to zatem absolutny rekord w historii niebieskiej drużyny i niezła pozycja w rankingu największych transferów w ogóle. Na temat tego, czy Lukaku jest wart takich pieniędzy, można napisać książkę. Nie ma sensu toczyć takich debat, bo nie od dzisiaj wiadomo, jakimi regułami rządzi się rynek transferowy. Warto jednak pomyśleć o tym, że nawet jeśli wydawanie 115 milionów euro na Romelu Lukaku jest szaleństwem, to zasadność wyciągania z kieszeni 175 milionów na Erlinga Haalanda również może być zakwestionowana. Ostatecznie Belg notuje właśnie swój prime time, a Norweg z piłką na najwyższym poziomie miał o wiele mniej do czynienia.

 

"Czemu Was to boli? Przecież to nie wasze pieniądze". Taki argument bardzo często pada w dyskusjach na temat transferów. Jasne, nie moja kasa. Szczerze? Nasz drogi właściciel (to nie jest sarkazm, na serio lubię gościa i szanuję, a on na to zasłużył) mógłby sobie banknotami wytapetować sufit w garażu i nie będzie mnie to bolało. Tyle że historia wspomnianej Barcelony, która jest aktualnie na tapecie, czy problemy Interu Mediolan, mocno dają do myślenia. Jest to nie bez znaczenia zwłaszcza teraz, gdy znów mamy wydać tak ogromne pieniądze. Już ubiegłego lata mocno zaszaleliśmy, a tym razem oprócz Lukaku na radarze jest przecież jeszcze Jules Koundé. Czy na pokładzie wszyscy są przekonani, że nasz budżet to udźwignie?

 

W Katalonii też zapewnie tak myślano, gdy notorycznie przeprowadzano transfery o wartości grubo ponad 100 kawałków i sypano złotem na tygodniówki. Co u nich słychać dzisiaj? Chyba nie trzeba przypominać. Kompletny krach finansowy i brak możliwości zatrzymania największej legendy to coś, co do niedawna ciężko było sobie wyobrazić w przypadku jednej z najlepszych drużyn świata. Z drugiej strony, jeżeli na same płace, bez pensji Leo Messiego, przeznaczane jest 95% przychodów (!!!), to taka drużyna po prostu nie ma prawa funkcjonować. W takim świetle nawet ich strata finansowa za ubiegły rok – ponad 480 milionów euro nie zaskakuje. Można się jedynie złapać za głowę i zadać sobie pytanie, jak ktokolwiek mógł do czegoś takiego doprowadzić?

 

Żeby było jasne, nie rozpaczam nad Barceloną, bo ta drużyna jest mi kompletnie obojętna, ale nie chciałbym, aby kiedykolwiek Chelsea przerobiła taką historię. Zresztą, warto spojrzeć też na Inter, bo wykupienie Lukaku raczej nie wchodziłoby w grę, gdyby nie problemy finansowe mistrzów Włoch. Choć tutaj przyczyny kryzysu raczej nie tkwią w rozrzutności, to nie zmienia to faktu, że konieczność wyprzedawania mistrzowskiego składu jest katastrofą. Życie ponad stan nie może skończyć się dobrze i dlatego we wstępie wyraziłem nadzieję, że nasz zarząd nie będzie naśladował Barcy w popełnianiu jej błędów. To, że dzisiaj dobrze stoimy finansowo, nie oznacza, że tak będzie wiecznie. Dzisiaj problemy finansowe Chelsea mogą wydawać się oksymoronem, ale co będzie za rok lub dwa?

 

Czy wszystkie wydatki transferowe i niemałe tygodniówki zostały dobrze skalkulowane na Stamford Bridge? Znów pozostaje liczyć na rozsądek osób kierujących klubem.

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

StarkillerObl
komentarzy: 241
14.08.2021 11:29

Wydaje mi się, że dyskusję można zacząć od tego prześmiewczego filmiku:
https://www.youtube.com/watch?v=OurvUvpNcoI

Bryan
komentarzy: 933
15.08.2021 22:39

Obejrzałem i w zasadzie dopiero teraz uświadomiłem sobie, jak leży ich polityka transferowa. Przy porównaniu nawet nasze niewypały wydają się drobnostką.

StarkillerObl
komentarzy: 241
20.08.2021 22:32

@Bryan No właśnie, my też co prawda poprzedniej dekady nie mieliśmy jakiejś wybitnej (często wracam w moich rozmyślaniach i komentarzach do drugiej kadencji Mourinho), no ale co najważniejsze ostatnie lata mamy dość udane, sięgneliśmy po wielu "młodych i perspektywicznych" i jako kibic łatwo mi uwierzyć, że jest to wszystko przemyślane.

Jeżeli popatrzymy na Barcelonę to wystarczy w zasadzie wymienić 3 nazwiska:
- Dembele
- Coutinho
- Griezzmann

Ten ostatni możliwe, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa, ale Dembele i Coutinho to faile kompletne.
(Chociaż akurat naprawdę wydawało się, że Coutinho w Barcelonie odpali, ale no...)

Te 3 transfery to około 0.5 mld euro więc już jest dość grubo a dodatkowo Barcelona przez lata miała obsesję na punkcie trenerów z "DNA Barcelony" podczas my przeważnie staraliśmy się wybierać trenerów "z topu"
(oczywiście parę razy zawaliliśmy: Villas-Boas, Scolari, Mourinho, Lampard (trzeba było go zostawić w Derby County, teraz wiemy, że to było dla niego za szybko).
Jak trzeba było "ratować sezon" to dopychaliśmy Di Matteo (chwała mu za wygranie LM!), Hiddinkiem czy Benitezem.
W Chelsea pod tym względem nie ma przebacz. Co prawda wydaje mi się, że może można to robić lepiej, ale z drugiej strony jeśli mam porównać nasze podejście do trenerów do podejścia Barcelony to sorki, ale wolę i tak to nasze.

Tak więc na tym etapie dyskusji wygląda na to, że jesteśmy lepsi jeśli chodzi o transfery i jeśli chodzi o trenerów (ale daleko od ideału :P)

Co do Lukaku, to jeśli wierzyć doniesieniom prasowym to faktycznie chcieliśmy Haalanda i jeśli wierzyć doniesieniom prasowym to BvB faktycznie powaliło z ceną za tego zawodnika :P (ale tam jeszcze w tle Raiola i generalnie otoczenie tego zawodnika, prawda jest taka, że nie wiem dlaczego nie wyszło, ale no nie wyszło i tyle).
Lukaku to jest "next best thing" w porównaniu do Haalanda. Jest znacznie starszy i myślę, że dlatego będzie większa presja na to, że musi odpalić już w tym sezonie (aczkolwiek za Haalanda też byliśmy w stanie dać około 135 mln euro więc też by była presja na nim ze względu na jego koszt) no i mamy świadomość, że nie pogra tak długo jak mógłby pograć Haaland (ale tutaj też nie wiemy, czy w jego głowie nie było jakichś chorych myśli, że Chelsea to taki "przystanek", a tak naprawdę marzy mu się najbardziej na świecie Real :P).

Jeśli Romelu odpali i pomoże nam wygrać jakieś znaczące trofeum w tym sezonie to będzie to znaczyło, że dobrze zrobiliśmy sięgając po niego, bo wtedy wpadnie nam znowu jakaś flota a dodatkowo jeszcze bardziej podniesie się prestiż naszego klubu a naszym celem jest wbić sie do europejskiego Top5 i tam zostać na dłużej.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close