Na temat [#03] Nie możemy go stracić!

Autor: Mateusz Ługowski Dodano: 07.12.2020 13:57 / Ostatnia aktualizacja: 07.12.2020 13:57

Kibice, eksperci, dziennikarze – wszyscy zgodnie twierdzą, że przyszłość Oliviera Giroud w Chelsea stoi pod wielkim znakiem zapytania. Mówi się nawet, że Francuz zmieni klub już w trakcie zimowego okna transferowego. Jeśli faktycznie tak się stanie, ofensywa The Blues stanie się o wiele uboższa. I mam nieodparte wrażenie, że nie jestem jedyną osobą zajmującą takie stanowisko.


Z zamiarem napisania tego tekstu nosiłem się już przed pamiętnym meczem z Rennes w Lidze Mistrzów. Nie od dziś mam przeczucie, że Olivier Giroud jest nam niezbędnie potrzebny, a jego odejście może nas dużo kosztować. Fantastyczny gol z francuską drużyną jedynie utwierdził mnie w tym przekonaniu i mam głęboką nadzieję, że w najbliższych tygodniach Frank Lampard zrobi wszystko, by pozytywnie rozwiązać tę sprawę. Po meczach z Sevillą i Leeds jeszcze bardziej uświadomoiłem sobie, jak ważną rolę Giroud odgrywa w naszym zespole i co może dać nam w kolejnych miesiącach, gdy każdy kolejny mecz będzie miał coraz większą stawkę.


Trzydzieści cztery lata na karku to dużo jak na piłkarza występującego w najlepszej lidze świata, zwłaszcza jeśli chodzi o pozycję napastnika. Mimo to, Olivier Giroud jest niezwykle potrzebny Chelsea, choć na pierwszy rzut oka jego statystyki, trzeba to sobie jasno powiedzieć, nie powalają na kolana, choć wspomniany mecz z Sevillą nieco to zmienił. Należy jednak spojrzeć na kilka istotnych faktów, które pomogą zrozumieć, że urodzony w Chambéry piłkarz jest niezwykle potrzebny Frankowi Lampardowi i jego odejście przed końcem sezonu mogłoby bardzo negatywnie wpłynąć na losy drużyny z zachodniego Londynu.


W końcówce poprzedniego sezonu Olivier Giroud udowodnił, że zaufanie mu może się opłacać. W całym sezonie 2019/20 Francuz strzelił osiem bramek w osiemnastu występach, z czego znaczną większość z nich w decydującym momencie rozgrywek, gdy ważyły się losy awansu Chelsea do Ligi Mistrzów, a Tammy Abraham albo leczył uraz, albo był daleki od optymalnej formy. Giroud dał radę i pokazał, że nie należy go jeszcze skreślać. Warto pamiętać, że już rok temu mówiło się o jego możliwym odejściu, gdy zainteresowanie nim wyrażały włoskie kluby z Interem Antonio Conte na czele. Latem, mimo pozyskania Timo Wernera, Francuz został na Stamford Bridge, choć na pewno nie była to dla niego łatwa decyzja, gdyż wiedział, że jego szanse na grę w pierwszym składzie spadną jeszcze bardziej. Postanowił jednak zawalczyć.


Od początku tego sezonu Olivier Giroud rozegrał jedenaście spotkań we wszystkich rozgrywkach i strzelił siedem bramek. Zwykle jednak pojawiał się na boisku z ławki rezerwowych, toteż w tych jedenastu spotkaniach grał łącznie przez 352 minuty (wynik ten uległ znacznej poprawie po meczach z Sevillą i Leeds, gdy Francuz wybiegał na boisko w podstawowym składzie). Niezbyt imponujący wynik, prawda? Tammy Abraham i Timo Werner prezentują optymalną formę, choć ten drugi coraz częściej pokazuje, że do zabójczej skuteczności mu jeszcze daleko, więc Lampard nie ma powodu, by któregokolwiek z nich sadzać na ławce kosztem podstarzałego napastnika, którego czasy świetności już jednak minęły. Mimo to twierdzę, że Giroud nie powinien odchodzić z Chelsea, oczywiście dla jej dobra (bo dobro klubu jest najważniejsze), a nie bynajmniej swojego.


Obecny sezon będzie bardzo trudny. Pierwszy mecz rozegrano później niż dotychczas, a zakończenie rozgrywek planowane jest na "tradycyjny" termin, z uwagi na przyszłorocznego mistrzostwa Europy przesunięte z roku ubiegłego. Duża liczba meczów (po dwa w tygodniu) to zdecydowanie większe ryzyko doznania kontuzji. Chelsea opiera swoją grę o dwóch napastników. Zakładając scenariusz, że któryś z nich złapie jakąś kontuzję, być może nawet poważną, sytuacja The Blues staje się trudna. Lampard będzie musiał albo postawić na Giroud, albo próbować zmiany ustawienia, co w trakcie sezonu nie wydaje się najlepszym pomysłem. Idąc dalej, można wyobrazić sobie sytuację, że kontuzji doznają i Abraham i Werner, co byłoby najczarniejszym scenariuszem. Oczywiście, w kadrze Chelsea znajdziemy wielu doskonałych skrzydłowych i ofensywnych pomocników, ale żaden z nich nie zastąpi napastnika z krwi i kości.


Ryzyko kontuzji podstawowych zawodników sprawia, że zatrzymanie Oliviera Giroud przynajmniej do końca sezonu powinno być dla władz Chelsea jednym z głównych celów na nadchodzące tygodnie. Bardzo możliwe, że 34-latek będzie szukał możliwości odejścia, by jak najczęściej grać w pierwszym składzie i zachować miejsce w kadrze reprezentacji Francji więc jeśli otrzyma konkretną ofertę z innego klubu, na pewno nie odsunie jej na bok. Wiadomo, że dobro klubu jest wartością nadrzędną, ale piłkarze muszą też myśleć o swojej sytuacji i jeśli Giroud będzie chciał odejść, to powinien mieć do tego pełne prawo.


Warto jeszcze uświadomić sobie, że Olivier Giroud jest uznawany za tzw. dżokera, czyli piłkarza, który po wejściu na boisko potrafi zmienić obraz meczu. Taki ktoś jest na wagę złota. Nawet jeśli pozostali zawodnicy będą w wysokiej formie, zawsze dobrze jest mieć do dyspozycji kogoś, kto będzie potrafił wejść na boisko i zaskoczyć rywala. Być może będzie to jedno genialne zagranie, jak to ze wspomnianego meczu z Rennes.


Odejście Giroud w styczniu może stać się faktem. W takim wypadku Chelsea być może będzie szukała nowego napastnika, z góry skazanego na ławkę rezerwowych, albo sięgnie do zasobów uznanej na świecie akademii. Frank Lampard znany jest z odwagi i chęci stawiania na młodych piłkarzy, ale nawet jeśli do pierwszej drużyny trafi największy talent (np. Bryan Fiabema), to i tak nie będzie można wymagać od niego wspaniałej gry czy równej formy. Młodość ma swoje prawa i nie wiadomo, jak młody piłkarz zareaguje w zetknięciu z futbolem na seniorskim poziomie. Doświadczenie robi jednak swoje, a kto jak kto, ale Olivier Giroud ma go akurat pod dostatkiem.


Ten sezon może być dla Chelsea bardzo udany. Patrząc na to, jak zespół Franka Lamparda rozwija się z każdym tygodniem, można z dużą dozą optymizmu spoglądać w przyszłość. Szanse na to, że ta przyszłość będzie udana są duże, a z Olivierem Giroud w kadrze te szanse będę jeszcze większe. Pozostaje więc mieć nadzieję, że Frank Lampard i klubowi decydenci docenią sympatycznego Francuza i przekonają go do dalszej współpracy.

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close