Ekonomiczne załamanie w obliczu epidemii

Autor: Mikołaj Biegański Dodano: 21.03.2020 17:37 / Ostatnia aktualizacja: 21.03.2020 17:37

Tragedia setek tysięcy ludzi dotkniętych panoszącym się w świecie koronawirusem, kilkanaście tysięcy ofiar śmiertelnych, zamknięte przychodnie, puby, restauracje, baseny, parki rozrywki czy kościoły. Wszystko, co przypomina fikcję literacką z najbardziej znanych powieści katastroficznych zaczyna iścić się w realnym życiu. Zdrowie na pierwszym miejscu, walka z niewidzialnym wrogiem. Kiedy jednak opadnie bitewny kurz, będzie trzeba ruszyć do walki o powrót do normalności, ale już teraz należy mieć plan jej rozegrania.

 

Niedawno na łamach Daily Mail ukazał się artykuł, w którym podano, że właściciel Chelsea – Roman Abramowicz, stracił z powodu epidemii SARS-CoV-2 blisko 2,5 miliarda funtów. To oczywiście pokłosie załamania na światowych giełdach. Skala problemów możnych tego świata może okazać się niewyobrażalna, a w świetle tego, jakie plany na lato miał zespół z Londynu, należy oszacować możliwe zmiany założeń wewnątrz klubu.

 

Największe straty dotyczą dnia meczowego. Chodzi zarówno o pieniądze wpływające do kas klubowych z tytułu sprzedanych biletów, pamiątek, a także programów meczowych. Załóżmy, że bilet na mecz Chelsea kosztuje średnio 55 funtów. Oczywiście wielu kibiców posiada karnety sezonowe, ale dla lepszego zobrazowania przyjmijmy, że całe trybuny Stamford Bridge zajmują fani, którzy zakupili bilet. 42 tysiące ludzi zakupiło wart 55 funtów bilet, co daje kwotę rzędu 2,3 milionów funtów z dnia meczowego. Kluby, ustalając budżet na kolejny sezon, biorą pod uwagę średni przychód ze sprzedaży biletów i ewentualne zamknięcie stadionu czy części trybun, z powodu chociażby wybryków kiboli, powoduje deficyt w klubowej kasie.

 

Chelsea pozostały tylko cztery domowe mecze w Premier League w tym sezonie, ale zespół nadal oficjalnie nie odpadł z Ligi Mistrzów, a także wciąż rywalizuje w Pucharze Anglii (ćwierćfinał z Leicester). Do tego dochodzą pieniądze z tytułu awansów, odpadnięcia z rozgrywek oraz praw wizerunkowych.

 

Potężne są też kwoty pompowane w kluby Premier League z praw telewizyjnych. Portal The Athletic poinformował, że zespoły grające w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii mogą stracić nawet 762 miliony funtów. Ma to związek z obowiązującą wciąż trzyletnią umową między telewizjami Sky i BT Sport oraz klubami Premier League, która opiewa na kwotę 4,5 miliarda funtów.

 

Najwięcej stracą oczywiście te drużyny, które zajmują wyższe miejsce w tabeli oraz te, których mecze są pokazywane najczęściej. Wciąż nie wiadomo czy władze FA postanowią zminimalizować braki finansowe w klubowych kasach. Teoretycznie najprostszym sposobem zminimalizowania tego problemu byłoby zrzeknięcie się piłkarzy roszczeń do wynagrodzeń za czas, w którym nie odbywały się żadne zawody. Teoretycznie, bo wiemy doskonale, że człowiekowi mającemu ogrom pieniędzy ciężko się z nimi rozstać, a już na pewno wtedy, gdy inni nie uczynią tego samego. W tej kwestii furtka nadal pozostaje otwarta, a spekulacje będą trwały dopóty nie zostanie zakończona ogólnoświatowa futbolowa prohibicja.

 

Czy można zatem przypuszczać, że klub, który planował wydać latem blisko 200 milionów funtów, będzie nadal tak otwarty na zakupy czy jednak postanowi kolejny raz zaoszczędzić na lepsze czasy? Jest to jedno z rozwiązań, ale w aspekcie długofalowych inwestycji i planów lepiej wydać teraz, nawet na granicy FFP i możliwości klubu, co pozwoli na zysk z tytułu zdobywanych trofeów i przychodów marketingowych, zwłaszcza sprzedaży koszulek nowych graczy.

 

Z drugiej strony kryzys dotyka nas wszystkich. Widać to choćby po rosnących cenach produktów spożywczych czy artykułów gospodarstwa domowego. Strata finansowa klubów piłkarskich to jedno, ale długofalowy wzrost cen i być może mniejsze zarobki będą powodowały, że nie wszystkich kibiców, którzy gościli na meczach swoich drużyn, będzie stać na zakupienie biletu, a już tym bardziej na ulokowanie pieniędzy w klubowych pamiątkach czy strojach.

 

Jedno jest jednak pewne. Zanim świat oszaleje po raz drugi, tym razem z powodu skutków ekonomicznych i społecznych koronawirusa, a nie tylko zdrowotnych, musimy być solidarni i jednogłośni w kwestii profilaktyki i zwalczania panującej epidemii. Dlatego jeszcze raz, jako redakcja Chelsea Poland zachęcamy, zostańcie w domach!

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close