Mateo Kovacic - symbol zmian w Chelsea

Autor: Mikołaj Biegański Dodano: 25.12.2019 17:02 / Ostatnia aktualizacja: 27.12.2019 15:45

Niewielu jest piłkarzy w obecnej drużynie Chelsea, którzy zanotowaliby tak wyraźny skok jakościowy i zmienili o 180 stopni zdanie kibiców na swój temat. Mateo Kovacić stał się pod wodzą Franka Lamparda bestią. Może nie strzela jak jego trener, może nie drybluje jak Ronaldinho i może nie dominuje fizycznie nad rywalami jak Yaya Toure, ale bez wątpienia jest fundamentalną postacią w budowanej przez Anglika drużynie.

 

 

Pierwszy sezon

 

Chorwat przychodził do Chelsea, jako element transakcji wiązanej z Realem Madryt. Królewscy pozyskali Thibaut Courtois za 35 milionów euro, zaś w drugą stronę powędrował Kovacić – w ramach rocznego wypożyczenia. Kibice sporo oczekiwali sobie po jego grze, biorąc pod uwagę fakt, że był członkiem drużyny, która zdominowała europejski futbol w ostatnich latach.

 

W Realu przeplatał fenomenalne mecze nieco przygaszonymi występami. Imponował jego spokój w rozegraniu i dynamika dryblingu, ale brakowało skuteczności pod bramką rywala. Wielu zastanawiało się czy jego przyjście do drużyny Maurizio Sarriego istotnie wpłynie na jakość środka pomocy. Statystyki Chorwata w Premier League nie powalały na kolana. Na palcach jednej ręki można policzyć mecze, w których dominował i decydował o ich losie. Zarzucano mu zbyt rzadkie włączanie się do akcji ofensywnych, bezproduktywne podania i zbyt małą odwagę. Nie był krytykowany z taką siłą jak Jorginho, ale akurat niechęć kibiców do Włocha była nasilona z powodu jego relacji z trenerem.

 

 

 

 

Zestawiając statystyki Kovacicia z Jorginho, który był tak niesłusznie obarczany winą za słabe wyniki Chelsea, można dojść do prostego wniosku. Mateo nie dopasował się do stylu gry nowej drużyny.

 

 

Widać to wyraźnie po ilości podań, jakie obaj zawodnicy wymienili z kolegami z drużyny. Maurizio Sarri stawiał na jak najczęstszą wymianę piłki pomiędzy zawodnikami, chciał, aby tym sposobem zespół przesuwał się pod bramkę rywali. Kovacić nie jest typem zawodnika, który lubi taką grę. Chorwat, jeszcze w barwach Realu czy Interu, brał na siebie odpowiedzialność i często szarżował z piłką pod bramkę, podając dopiero w końcowej fazie akcji. Jorginho z kolei był już obeznany z taktyką włoskiego szkoleniowca, pod którego okiem dojrzewał w Napoli.

 

Jeśli chodzi o aspekt gry obronnej, tutaj też Kovacić wyglądał blado na tle kolegi z pomocy.

 

 

Owszem, Jorginho miał inne zadania względem Chorwata, jednak akcenty w grze obronnej były równo rozłożone pomiędzy obu pomocników i tutaj na uwagę zasługuje zwłaszcza liczba przechwytów i odzyskanych piłek. Bierność w defensywie można tłumaczyć jedynie dużym zaangażowaniem piłkarza w ofensywę, natomiast ten argument nie może być w przypadku wicemistrza świata użyty, bowiem jego liczby zupełnie na to nie wskazują.

 

 

Zmiana stylu, zmiana podejścia, zmiana osiągnięć

 

Przyjście Franka Lamparda odmieniło i odblokowało głowę byłego gracza Realu Madryt. Kovacić dostał nowe zadania, większą swobodę taktyczną i zaufanie, którego brakowało mu za kadencji Sarriego. Jego współpraca z Jorginho i Kante wygląda wzorowo, a statystyki mówią same za siebie. Przyjrzyjmy się najpierw zestawieniu ofensywnemu trójki pomocników Chelsea w obecnych rozgrywkach.

 

 

Wyraźnie widać, że przy bardziej swobodnym podejściu Lamparda do rozgrywania piłki i skupieniu się na szybkim przesuwaniu jej do przodu, Kovacić wyrasta na lidera pod względem kreacji gry. Oczywiście, nadal to Jorginho stanowi metronom drużyny, a ruchliwy Kante ma więcej zadań ofensywnych, ale Mateo Kovacić jest ogniwem spajającym pomiędzy defensywą, a ofensywą.

 

Poprawie uległy także statystyki defensywne, w których przewaga Włocha nad Chorwatem nie jest już tak wyraźna jak w poprzednim sezonie.

 

 

 

Pomocnik zdecydowanie poprawił motorykę i fizyczne aspekty swojej gry, nie boi się wchodzić w pojedynki z rywalami, a także twardo odbierać im piłki. Gdy prześledzimy dokładniej statystykę podań, dostrzeżemy wyraźnie, że po pierwsze Kovacić jest liderem zespołu pod względem ilości dograń do kolegów jak i kontaktów z piłką. Po drugie, zdecydowanie rzadziej zagrywa do tyłu, częściej szuka kolegów z przodu. W poprzednim sezonie Premier League dogrywał za siebie 302 razy (32 mecze), podczas gdy w obecnych rozgrywkach takich podań, po 16 kolejkach wykonał 109.

 

Wreszcie Mateo zaczął też strzelać bramki. Trafiał w meczach z Valencią w Lidze Mistrzów (2:2) oraz Evertonem (1:3). Na koniec krótki pokaz umiejętności naszego, moim zdaniem, najlepszego zawodnika obecnego sezonu.

 

 

 

 

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close