Trofeum Ligi Mistrzów Kobiet nie dla piłkarek Emmy Hayes. Chelsea Women 0:4 FC Barcelona Femeni
Dodano: 16.05.2021 23:24 / Ostatnia aktualizacja: 16.05.2021 23:24Łupem FC Barcelony padł ostateczny triumf w Lidze Mistrzów Kobiet. Zawodniczki z Hiszpanii zwyciężyły z mistrzyniami Anglii aż 4:0 i nie pozostawiły żadnych złudzeń, co do tego, której z drużyn należy się to trofeum.
Pierwsza bramka dla mistrzyń Hiszpanii padła już w 1. minucie spotkania. Po początkowej stracie Niamh Charles i późniejszym zamieszaniu w polu karnym piłkę do własnej bramki skierowała Melanie Leupolz. Pierwsze minuty były bardzo emocjonujące, dosłownie kilka sekund później, to Chelsea mogły zdobyć bramkę. Minimalnie ponad bramką strzelała jednak Pernille Harder.
Kolejna akcja, która mogła przynieść bramkę należała do Barcelony, Hermosa uderzyła jednak obok bramki. Chwilę potem błąd Berger sprowokował kolejną okazję dla Hiszpanek, zawodniczkom z Londynu na szczęście udało się wyjść z opresji. Parę minut później znowu do głosu doszły zawodniczki Chelsea i ponownie to Pernille Harder miała szansę, tym razem piłkę spod jej nóg w ostatniej chwili wybiła Torrejon.
W 14. minucie w polu karnym padła zawodniczka Barcelony, a sędzia bez wahania wskazała na rzut karny, który na bramkę zamieniła Alexia. Zaledwie 7 minut później było już 0:3. Piłkarki Chelsea nie mogły upilnować świetnie zorganizowanej ofensywy Barcelony. Te zaś radziły sobie na tyle dobrze, że przed przerwą zdołały jeszcze raz pokonać Berger i właściwie w ciągu pierwszych 45 minut zamknąć mecz.
Druga połowa nie była tak dynamiczna jak pierwsza. Zawodniczki Barcelony mając bezpieczny wynik nie rwały się do ataku, a Chelsea ewidentnie straciła wiarę w ostateczne zwycięstwo. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska i polegała na ataku pozycyjnym Chelsea, który nie dawał jednak żadnych efektów. Groźniejsze niż akcje tworzone przez piłkarki Emmy Hayes były kontry Barcelony. W 60. minucie Hansen mogła wpisać się na listę strzelczyń, ale dobrą interwencją popisała się bramkarka Chelsea.
Zagrożenie pod bramką piłkarek z Barcelony mógł przynieść rzut wolny wykonywany przez Carter, a kończony strzałem przez Harder, ale i to nie skończyło się bramką. W ostatnich minutach meczu Barcelona zdobyła jeszcze jedną bramkę, ale odgwizdana została pozycja spalona.
Chelsea Women 0:4 FC Barcelona Femeni (0:4). Bramki: Leupolz 1' (sam.), Alexia 14' (k), Bonmati 21', Graham Hansen 36'
Chelsea Women: Berger; Charles, Bright, Eriksson (c), Carter; Leupolz (Reiten 46'), Ji (Cuthbert 73'), Ingle; Kirby, Harder; Kerr (England 73')
Barcelona Femeni: Panos; Torrejon (Crnogorcevic 82'), Guijarro, Maria Leon, Ouahabi (Melanie 82'); Bonmati, Hamraoui, Alexia (c) (Losada 71'); Graham Hansen (Mariona 62'), Hermoso (Oshoala 71'), Martens
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
po cholere te nowe koszulki ;D
Dziewczyny nie weszły dobrze w mecz,już po blisko minucie czasu przegrywaly ale sytuację miały do wyrównania ale wkradł się brak skuteczności w ofensywie.
Ja wierzę że stać nas na wygranie ostatnich 3 meczy i to w sumie 3 finały.
Nie zdobycie Top4 będzie wielką klęską dla zawodników,sztabu czy zarządu,miejsce gwarantujące LM to między innymi dodatkowe pieniądze dla klubu.
A kto wie w razie braku awansu do LM czy zarząd będzie miał jakikolwiek fundusz na nowych zawodników?
Nie mówię tu o kwotach 100 miln..nie nie..
Niestety piszę to w takim momencie,gdzie jeszcze mamy szansę na awans do LM z tym że gramy jutrzejszym mecz z drużyną która pokonała nas w finale FA CUP.
To może zdecydowanie gorzej wpłynąć na naszą drużynę negatywnie,niestety tak jest w piłce,zdobywanie trofeów napędza drużynę do dalszej gry,lepszej gry,i taka drużyna uważam nawet poprzez euforię mając taki Puchar nie czuje takiego zmęczenia jak drużyna przegrywając,która mentalnie jest w dołku.
Takie są zasady awansu,wygrywasz mecze za 3 pkt to wszystko jest kolorowe i nikt nie ma za złe trenerowi że gra ten zawodnik a nie tamten,jak już zaczynają być wpadki,przegrane mecze jak w naszym przypadku-Arsenal,Leicester-to jest dużo ale,są wnioski że drużyna gra słabo,nie jest kolektywem.
Przegrana z Arsenalem to uważałem za zimny prysznic,już przegrana z Leicester i o taką stawkę w takim stylu,to jest lodowaty prysznic plus ocena do dziennika w postaci jednynki!...
Zobaczymy co zrobimy w jutrzejszym meczu,o być albo nie być w top4!..
Przegrana w takim momencie,trzecia z rzędu rozbjie drużynę w mocny sposób psychicznie przed ostatnim meczem w Premier League plus co NAJGORSZE przed finałem LM..
Drugi z trzech finałów przegrany a właściwie z czterech bo awans do LM to też jak finał. Jeśli przegramy wszystko w tym sezonie to nie wiem co myśleć o tym sezonie, o Tuchel. Panowie czas się ogarnąć bo robi się naprawdę nieciekawie. Jeśli nie skończymy sezonu w Top 4, zostaniemy pokonani w finale będziemy najbardziej frajerska drużyna w historii.
Mimo wszystko gratulacje się należą że doszły kobiety do finału w następnym sezonie będzie lepiej do boju Chelsea
Czarne chmury widzę nad nami w najbliższych tygodniach.
Te nowe koszulki to na razie szczęścia nie dają bo panowie i panie w finale przegrali. Tak na poważnie to szkoda pan ale i tak zasługują na brawa że doszły do finału LM i jeszcze wygrali ligę angielską w tym sezonie
Szkoda pań miało być ;)