Gdy Chelsea zdobywała dublet w sezonie 2008/2009, sięgając po mistrzostwo Anglii i FA Cup, trenerem The Blues był Carlo Ancelotti, natomiast mózgiem jego fantastycznej drużyny Frank Lampard. Jutro dojdzie do pierwszego starcia pomiędzy oboma panami w roli szkoleniowców. Obaj nie szczędzili ciepłych słów pod swoim adresem, ale sentymenty skończą się, gdy rozbrzmi gwizdek na Stamford Bridge.

– Już kiedyś uważałem, że taki rodzaj zawodnika jak Frank może zostać menedżerem. Wykonuje naprawdę dobrą pracę. Wykonywał ją także w poprzednim sezonie. To nie jest łatwy sezon dla Chelsea. Życzę mu jak najlepiej i jestem naprawdę zadowolony, że będę mógł się z nim spotkać po tak długim czasie – mówił Włoch na konferencji prasowej.

Anglik również odpowiedział pochwałami.

– Carlo to świetny trener i człowiek w jednym. Na poziomie osobistym potrafił znakomicie zacieśniać przyjaźń z zawodnikami i wydobyć z nich wszystko, co najlepsze. To także dobry taktyk, pracujący w stonowany sposób. To była osoba, z którą bardzo przyjemnie mi się pracowało.

Dla Ancelottiego będzie to sentymentalna podróż do Londynu i zarazem pierwsza wizyta przy Fulham Road, jako trenera przeciwnej drużyny, od czasu zwolnienia z Chelsea w 2010 roku. Lampard wierzy, że kibice zgotują mu ogromną owację, gdyż jego zdaniem w pełni na to zasługuje.

Zespół z zachodniego Londynu przystępuje do tego spotkania opromieniony wtorkową wygraną z lokalnym rywalem Evertonu – Liverpoolem. Wygrana 2:0, przekonujący styl gry, efektowne akcje i co najważniejsze, dobra gra obronna (od 15 minuty meczu) pozwoliły złapać trochę oddechu i uciec od coraz częściej pojawiających się słów krytyki. Znakomite zawody rozegrał Billy Gilmour, który w ostatnim tygodniu był łączony z transferem do wielu europejskich klubów. 18-latek rozbudził nadzieje kibiców swoim występem i zgłosił wyraźny akces do pierwszej drużyny.

Wydaje się, że Frank Lampard nie ma zbyt wielu możliwości i będzie musiał postawić na Szkota w jutrzejszym spotkaniu. Skład zespołu jest przetrzebiony przez kontuzje. W meczu nie wystąpią na pewno Callum Hudson-Odoi, Christian Pulisic, Tammy Abraham, Mateo Kovacić, N’Golo Kante, Ruben Loftus-Cheek i Willian. Wobec takich luk, potrzebne będzie wsparcie młodzieży z akademii. Niewykluczone, że ktoś jeszcze, oprócz Gilmoura otrzyma szansę na pokazanie się publiczności na Stamford Bridge.

Sytuacja w tabeli jest nadal niezła dla Chelsea. Londyńczycy mają przewagę trzech oczek nad Wolverhampton (stan po 28 kolejce) i Manchesterem United, który w niedzielę rozegra na Old Trafford derby miasta z City. Blisko znajduje się także Sheffield United, ale to The Blues mają wszystkie atuty we własnych rękach. Everton jest co prawda na 12 miejscu, ale do pozycji premiowanej prawem gry w eliminacjach Ligi Europy traci zaledwie cztery punkty.

Carlo Ancelotti znakomicie poukładał drużynę z Goodison Park. Odkąd Włoch przejął The Tooffies, tylko Liverpool i Manchester City zdobyły więcej punktów w Premier League. Wreszcie ma też kto straszyć z przodu. Formę odnalazł Richarlisson, a Dominic Calvert-Lewin nie jest już tylko napastnikiem branym na ławkę rezerwowych w Fantasy Premier League, a kandydatem do miana objawienia drugiej części sezonu.

Chelsea znowu jest na musiku, bo grupa pościgowa wcale nie zamierza łatwo odpuścić walki o Ligę Mistrzów. Dla Evertonu jest to kolejny mecz z gatunku tych, w których zwycięstwo jest fakultatywne. Poprzednie spotkanie obu drużyn zakończyło się wyraźnym zwycięstwem drużyny z Merseyside 3:1. Wówczas zespół The Tooffies prowadził obecny asystent Carletto – Duncan Ferguson.

Przewidywane składy:

Chelsea:

Arrizabalaga; Azpilicueta, Zouma, Rudiger, Alonso; Gilmour, Barkley, Mount; James, Giroud, Pedro

Everton:

Pickford; Sidibe, Mina, Holgate, Baines; Walcott, Gomes, Davies, Sigurdsson; Richarlison, Calvert-Lewin

Stamford Bridge, 8 marca 2020, godzina 15.00

Sędzia: Kevin Friend

Źródło: własne