Po dość przeciętnym widowisku Chelsea remisuje na własnym stadionie z beniaminkiem Premier League, Sheffield United. Obie bramki dla "The Blues" zdobył Tammy Abraham, "The Blades" swoje trafienia zawdzięczają Callumowi Robinsonowi oraz samobójowi Kurta Zoumy.

Początek spotkania był niemrawy i niewiele działo się na murawie Stamford Bridge. Tę nudę przełamał jednak w 19. minucie Tammy Abraham, który najpierw oddał strzał głową po dośrodkowaniu Azpilicuety, a następnie dobił go po błędzie popełnionym przez bramkarza rywali. W 43' Anglik znowu znalazł się w odpowiednim miejscu oraz odpowiednim czasie, gdyż wykorzystał nieporozumienie dwóch obrońców Sheffield i po raz drugi w tym meczu umieścił piłkę w bramce.

Pomimo, że goście schodzili na przerwę z dwubramkową stratą, to błyskawicznie wzięli się do jej odrabiania. W 46. minucie łatwo na skrzydle minięty został Azpilicueta, a piłkę posłaną w pole karne pewnie wykorzystał Robinson. Czas mijał i wydawało się, że gospodarze dowiozą zwycięstwo do końca spotkania. Jednak w 89. minucie ponownie dał znać o sobie Azpilicueta, który niechlujnie pokrył pomocnika rywali, a ten wrzucił ją w pole karne, gdzie niefortunnie do własnej bramki skierował ją Kurt Zouma.

Mimo słabego występu wydaje się, że drużynie takiej jak Chelsea nie przystoi strata dwubramkowego prowadzenia z przeciwnikiem, jakim jest Sheffield United. Pozostaje mieć nadzieję, że sztab Franka Lamparda wyciągnie wnioski z tej sytuacji i nie powtórzy się ona w przyszłości.

Chelsea – Sheffield United 2:2

Chelsea: Arrizabalaga, Emerson, Zouma, Tomori, Azpilicueta, Kovacic (83' Batshuayi), Jorginho, Mount, Barkley (60' Willian), Pulisic, Abraham (84' Gilmour)

Sheffield United: Henderson, O'Connell, Egan, Basham (84' Osborn), Stevens, Freeman (79' Mousset), Norwood, Lundstram, Baldock, McBurnie (63' McGoldrick), Robinson

Źródło: własne