
Kuriozalny mecz zakończony happy endem! Chelsea melduje się w ćwierćfinale KMŚ! Benfica 1:4 Chelsea
Dodano: 29.06.2025 02:51 / Ostatnia aktualizacja: 29.06.2025 03:22W sobotni późny wieczór Chelsea walczyła z Benfiką o awans do ćwierćfinału Klubowych Mistrzostw Świata 2025. Ostatecznie The Blues zwyciężyli 4:1, ale okoliczności tego spotkania na długo pozostaną w naszej pamięci jako prawdopodobnie najdłuższy pojedynek The Blues.
Od samego początku spotkania to Chelsea bardziej szukała okazji do zdobycia bramki. Była zespołem dominującym i poszukiwała obrony rywala. Brakowało jednak celności w kluczowych fazach akcji.
W 20. minucie ładną akcję prawą stroną przeprowadził Pedro Neto, który wyłożył piłkę Liamowi Delapowi. Anglik bez zastanowienia zagrał wszerz pola karnego, lecz jego podanie zostało wybite, na szczęście wprost pod nogi Marka Cucurelli. Hiszpan przełożył rywala i uderzył technicznie prawą nogą na bramkę przeciwnika. Piłka została niestety wybita głową z linii bramkowej. Dosłownie chwilę później piłkarze Chelsea przejęli piłkę, do której dopadł Palmer i, nie czekając na kolegów uderzył w stronę bramki Benfiki.
W połowie między przerwą na regenerację, a końcem pierwszej połowy kolejną szansę miał Cucurella. Tym razem został jednak zatrzymany przez bramkarza, który blokował strzał „pajacykiem” w stylu Artura Boruca.
W doliczonym czasie pierwszej części spotkania byliśmy świadkami kolejnego zrywu The Blues. Do przodu ruszył Cole Palmer i wywalczył rzut rożny. Ten nie przyniósł jednak korzyści, a po wybiciu, sędzia zakończył pierwszą połowę.
Drugie 45 minut rozpoczęliśmy od próby z dystansu Moisésa Caicedo, ale uderzenie było wyraźnie niecelne. W kolejnych minutach obejrzeliśmy jeszcze strzał głową Badiashile’a po rzucie rożnym oraz centrostrzał z prawej strony Benfiki, który był tak naprawdę jedną z pierwszych prób sprawdzenia możliwości Roberta Sáncheza.
Za dyskusje z arbitrem żółtą kartkę otrzymał Caicedo i nie byłoby to nic istotnego, gdyby nie fakt, że to napomnienie skutkuje wymuszoną absencją w następnym spotkaniu. Chwilę później opłaciło się podejście do pressingu. Sfaulowany został Palmer, a do piłki podszedł Reece James. Ostatecznie Anglik zdecydował się na strzał bezpośredni. Z trudnej pozycji uderzył na bramkę i trafił do siatki! Trzeba tu też dodać, że choć uderzenie było naprawdę nietuzinkowej urody, sporo więcej powinien zrobić bramkarz Benfiki. Tym samym The Blues wreszcie udokumentowali swoją przytłaczającą przewagę w tym meczu.
Przez następne minuty zawodnicy portugalskiego zespołu próbowali się odgryźć, ale byli w tym bardzo nieskuteczni. Jeszcze przed 70. minutą pojedynek z napastnikiem Benfiki miał Badiashile. Francuz zwyciężył w tym starciu, ale przypłacił to kontuzją, przez którą musiał opuścić boisko.
W 78. minucie dogodną okazję chociaż do oddania celnego strzału miała Benfica, ale po rozegraniu kombinacyjnej akcji piłka trafiła do Prestianniego, którego uderzenie wyglądało jakby od niechcenia. Piłka wolno i daleko od bramki Chelsea opuściła boisko.
Choć The Blues wyglądali na nieco rozluźnionych przez co popełniali błędy, chwilę później znowu pokazali, że wszystko jest pod kontrolą. Futbolówkę w środku pola dostał Cucurella, który zagrał prostopadle do Delapa na wolną pozycję. Anglik przyjął i ze stoickim spokojem ominął bramkarza, by następnie umieścić piłkę w pustej bramce. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie gwizdek sędziego, który ogłosił spalonego. Jak się potem okazało, bardzo wyraźnego.
Przez kilka następnych minut oglądaliśmy kolejne próby podejścia Chelsea pod szesnastkę rywali, ale nie za wiele z tego wynikało. Enzo Maresca dokonał potrójnej zmiany, ale rezerwowi nie zdążyli się nagrać.
W 86. minucie doszło do przerwania meczu ze względu na warunki atmosferyczne (zbliżająca się burza). Przerwa ta trwała niemal dwie godziny, a w zamian obserwowaliśmy krążące nad stadionem chmury. Po wznowieniu od razu zrobiło się gorąco. Benfica ruszyła do przodu i to się opłaciło.
W doliczonym czasie gry górna piłka wszerz pola karnego została strącona głową, a następnie otarła się o rękę Malo Gusto. Kontakt nie miał wpływu na tor lotu, ale po analizie VAR, został przyznany rzut karny, do którego podszedł Di Maria. Argentyńczyk wykorzystał już czwartą jedenastkę w tym turnieju, a Chelsea straciła szansę na zakończenie spotkania w 90 minutach.
Sama końcówka była naprawdę szalona i tak naprawdę mogło skończyć się wszystkim. Ostatecznie byliśmy świadkami dogrywki, bo jak zwykle, zabrakło koncentracji.
Dogrywka była kontynuacją chaosu z końcówki drugiej połowy. Chelsea ruszyła z akcją, a po jej przerwaniu doszło do faulu, po którym wyleciał Prestianni za drugą żółtą kartkę (Argentyńczyk pojawił się na boisku w 70. minucie). Gra nabrała tempa, ponieważ pojawiła się okazja, której nie można było nie wykorzystać.
W kolejnych minutach The Blues nieskutecznie atakowali, a Benfica czekała na kontrataki. Zatrważające było to, że portugalska drużyna była w stanie wyprowadzić naprawdę groźne akcje z pomocą zaledwie dwóch lub trzech zawodników. W końcówce pierwszej części dogrywki udało się wejść w pole karne „Orłów”, ale strzał Palmera obronił bramkarz.
Atomowo z kolei rozpoczęła się druga część dogrywki. Najpierw zaledwie minutę po rozpoczęciu akcja, która mogła skończyć się rzutem karnym (ale słusznie go nie przyznano), chwilę później błąd popełnił bramkarz Benfiki podając wprost pod nogi piłkarzy Chelsea, ale ostatecznie nic z tego nie wynikło. Dosłownie minutę później Palmer wypuszcza Caicedo, ten oddaje strzał, a do końca za piłką poszedł Nkunku. Francuz powalczył, piłka została odbita, a następnie sprytnym strzałem pod samą poprzeczkę z najbliższej odległości umieścił ją w siatce. The Blues ponownie wyszli na prowadzenie.
Benfice nie pozostało nic innego jak walczyć do końca. Niebieskich udało się zepchnąć do obrony, ale ważną interwencją (nie pierwszą po wejściu na boisko) popisał się Tosin Adarabioyo. Brakowało sił do powrotów do obrony, co udało się wykorzystać. Cucurella odebrał piłkę Di Marii, a Caicedo wypuścił Neto, który popędził na bramkę i wykończył akcję. Niespożyte siły w tym spotkaniu miał Portugalczyk.
Piłkarzom Chelsea to nie wystarczyło. Po jednej z wrzutek w pole karne Niebieskich grę szybko wznowił Sánchez, a wysoką piłkę przyjął Nkunku. Francuz przytomnie oddał ją Palmerowi i ruszył na bramkę, ściągając na siebie uwagę obrońców. W międzyczasie do przodu pobiegł Dewsbury-Hall, do którego dotarło podanie Cole’a. KDH z zimną krwią wykończył szansę i dobił rywala.
Najdłuższy mecz Chelsea w ostatnich latach dobiegł końca, a w ćwierćfinale zmierzymy się z Palmeiras. Będzie to okazja na spotkanie z Estêvão, który dołączy do nas po zakończeniu Klubowych Mistrzostw Świata.
SL Benfica 1:4 Chelsea FC (0:0) (1:1). Bramki: Di Maria 90+5’ (k.) - James 64’, Nkunku 108’, Neto 114’, Dewsbury-Hall 117’
Czerwona kartka: Gianluca Prestianni 92'
SL Benfica: Anatoliy Trubin; Fredrik Aursnes (86’ Tiago Gouveia), Antonio Silva, Nicolas Otamendi, Samuel Dahl; Florentino (70’ Gianluca Prestianni), Orkun Kokcu (86’ Joao Veloso); Angel Di Maria, Leandro Barreiro, Andreas Schjelderup (46’ Kerem Akturkoglu); Vangelis Pavlidis (70’ Andrea Belotti)
Chelsea FC: Robert Sánchez; Reece James © (80’ Malo Gusto), Benoît Badiashile (69’ Tosin Adarabioyo), Levi Colwill (118’ Anselmino), Marc Cucurella; Roméo Lavia (87’ Trevoh Chalobah), Moisés Caicedo, Enzo Fernández (80’ Kiernan Dewsbury-Hall); Cole Palmer, Liam Delap (80’ Christopher Nkunku), Pedro Neto
- Źródło: własne
Najnowsze atykuły

Najważniejsze statystyki Chelsea w meczu z Benfiką i w trakcie Klubowych Mistrzostw Świata
29.06.2025 23:22
Moisés Caicedo: Wygraliśmy, bo zachowaliśmy koncentrację
29.06.2025 15:09
Głosowanie na najlepszego zawodnika czerwca!
29.06.2025 11:41
James: To była bardzo długa droga, ale cieszymy się, że ją pokonaliśmy
29.06.2025 08:46
Konferencja prasowa Enzo Mareski po meczu z Benfiką
29.06.2025 08:34
Skrót: Benfica 1:4 Chelsea
29.06.2025 03:20
Składy: Benfica - Chelsea
28.06.2025 21:13
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Joao Pedro do Chelsea za 50 mln w funciakach.
Jak to prawda. To tadek znowu się postarał.
JOAO PEDRO TO CHELSEA HERE WE GO. Czyli Dzeksonik na wylocie.
https://x.com/FabrizioRomano/status/1939384959892173005
To nawet nie jest typowa 9 tylko kolejny Felix czy Nkunku. Ale teraz tacy napastnicy w modzie ehhh
Na pewno lepszy niż ten nasz obecny paralityk.
Wątpię że jacksona sprzedamy.
Pierwsi do odstrzału madueke. felek. sterling. broja
Na początku byłem sceptyczny. Później obejrzałem jego filmiki i przypomina Rafhinię.
Oby odpalił ;)
Superntransfer, sroki się na niego czaiły.
Przez tą idiotyczną przerwę powinni poprawić minuty strzelonych bramek na: 210+5' , 228, 234 i 237, żeby ukazać całokształt tego absurdu.
Nasz najlepszy mecz na tym turnieju. Benfica wyglądała jak jakieś Ipswich. Chciałbym awansu do półfinału i walki z Interem. Na Palmeiras nie ma co liczyć na Santosa/Essugo. Pewnie wyjdzie potężny Hall.
Mecz jaki był każdy widział. Dominowaliśmy nad słabiutką w tym dniu Benficą i zasłużenie wygraliśmy. Piękny strzał Jamesa dał nam prowadzenie, a po przerwie pogodowej dokończyliśmy działa. Mam wrażenie, że gdyby nie ta pauza, mecz skończyłby się wynikiem 1:0 i przeszedłby do annałów jako zwykła turniejowa mielonka, bez historii do zapamiętania. Wygraliśmy i jedziemy dalej.
Obserwowałem Trubina i pomimo puszczonych 4 bramek, w tym ewidentnego błędu przy golu Jamesa, chciałbym go widzieć w koszulce Chelsea.
KTBFFH
Graliśmy bardzo dobrze!!!
Ciągły atak na zamkniętą Benficę, która w ten sam sposób ojebała Bayern.
Przepiękna akcja Cucurelli!!!
Bardzo ładnie nasi bronili, pomoc grała zajebiście. Szkoda tylko kartki Caiceido, może uda się go jakoś zastąpić na Palmeiras - ogladałem ich mecz ich straszny piach grali.
Delap spoko ale jakby lekko spóźniony oprócz ofsajdowej akcji.
Neto za mało dostawał piłek!!!
Nknunku na farcie ale jednak to on nas przepchnął.
Dobre zmiany oprócz papudraka Gusta, sorry to jednak psuj bardziej do niego pasuje ;)
P.s.
Tylko razy Jamesa sprzedawałem i ... się myliem!!! Uratował nam końcówkę sezonu oraz przepchnął nas do ćwierćfinału. Co za wolny!!! Nawet bramkarz magik nie mógł nic zrobić.
Oby Jamesowi zdrowie dopisywało, 300 tys spłacił :D
Zajebisty turniej, oprócz tej zamulaszczej przerwy i sędziego kalosza, niesamowite emocje i piękna nasza dominacja ;)
Ten turniej to jedno wielkie nieporozumienie, co do wyniku - strasznie słaba Benfica, a i tak potrzebowalismy dogrywki, półfinał będzie sukcesem. Na więcej bym nie liczył. Gusto się nie rozwija mam wrażenie.. a wręcz gra coraz słabiej.
Turniej fajny, co byś oglądał jakby go nie było?
Dla mnie po wygranej w Lidze Konferencji czułem niedosy i że wracamy na właściwe tory, tzn to elity piłki i ten turniej, trochę na fakcie z naszym udziałem, pozwala nam cieszyć się z światowej piłki i przypomina ludziom o Chelsea. Ewidentnie się czuło, że po sprzedaży klubu ludzie już na nas machnęli ręką. Wieszczyli nam los Man utd.
Praktycznie wszyscy komentatorzy w finale L.K. obstawiali wysoką wygraną Betisu, gdzie to był pierdolony absurd!!! Jeśli Betis miałby wygrać to raczej jednym golem, tak jak prawie się mecz skończył ;)
turniej fajny tylko szkoda że w ameryce.
Turniej jest słaby. Vibe takiego tournee po Stanach jak co roku, być może przez te temperatury. A przerywanie meczu na 2H to kuriozum jakich mało.
Mało brakowalo. No ile razy masaresca jeszcze będzie wpuszczał gusto. Ten chłop nie nadaje się.
Gusto to ostatnio największą zakała. Zawsze coś spieprzy ale nie zawsze ktoś mu dupę uratuje.
Posypał się strasznie, dawać Acheeamponga!
Rozgrywane jakichkolwiek zawodów piłkarskich w tym pojebanym kraju to chory pomysł, za rok czeka nas wspaniały mundial, wspaniale przerywany mundial.
Brawo za wynik, bo mecz był, taki typowo w naszym stylu, delikatnie mówiąc, kiepski.
Przerwa absurdalna, ja po godzinie zasnąłem z przeczuciem, że Benfica jakimś fuksem wyrówna.
Jednak mecz oceniam bardzo pozytywnie. W końcu mega faworyzowany Bayern nie dal rady strzelić gola bramkarzowi magikowi a nam się to udało i ti za sprawą kapitana ;)
Mogli dograć te 5min