Pierwszy poważny test w tym sezonie oblany. Liverpool FC 2:1 Chelsea FC
Dodano: 20.10.2024 19:33 / Ostatnia aktualizacja: 20.10.2024 19:39W hicie 8. kolejki Premier League Liverpool okazał się minimalnie lepszy od Chelsea. The Reds wygrali na Anfield Road 2:1 po golach Mohameda Salaha (z rzutu karnego) i Curtisa Jonesa. Honorową bramkę dla The Blues strzelił na początku drugiej połowy Nicolas Jackson. Piłkarze obu drużyn stworzyli bardzo ładne widowisko, a wynik w zasadzie do ostatniej akcji był sprawą otwartą.
Początkowy fragment spotkania nie był porywający. Obie drużyny grały rozważnie i nie podejmowały niepotrzebnego ryzyka. Częściej przy piłce utrzymywała się Chelsea, która zbudowała kilka ataków pozycyjnych. Żaden z nich nie zakończył się jednak uderzeniem na bramkę. Aktywny na lewej stronie był Jadon Sancho, ale większość jego wejść w pole karne skutecznie blokował Trent Alexander-Arnold.
Gra toczyła się w spokojnym tempie. Liverpool starał się szukać swoich szans po długich podaniach na połowę Chelsea. Defensorzy londyńskiej drużyny spisywali się jednak bez zarzutu i szybko zażegnywali zagrożenie. Pierwszy poważny błąd przytrafił im się jednak w 29. minucie i był on bardzo poważny w skutkach. Levi Colwill nie zachował ostrożności i sfaulował w polu karnym Curtisa Jonesa. Sędzia przyznał The Reds rzut karny, który został zamieniony na gola przez Mohameda Salaha.
Przez kilka minut po straceniu gola piłkarze Chelsea sprawiali wrażenie nieco zdezorientowanych i dopuścili do kilku groźnych sytuacji w swoim polu karnym. Wszystkie zagrożenia udało się jednak zażegnać, a raz przyczynił się do tego VAR, po interwencji którego rzut karny podyktowany za rzekome przewinienie Roberta Sáncheza na Curtisie Jonesie został anulowany.
W końcówce pierwszej połowy The Blues zdołali przeprowadzić kilka odważniejszych akcji, jednak tylko raz doszli do klarownej pozycji strzeleckiej. Uderzenie Cole'a Palmera okazało się jednak minimalnie niecelne.
Drugą część gry znakomicie rozpoczęła Chelsea. Po długiej akcji i wielu wymienionych podaniach Moisés Caicedo bardzo ładnie zagrał z głębi pola do Nicolasa Jacksona, który idealnie wkleił się w linię obrony, wygrał pojedynek biegowy z obrońcą i pewnym uderzeniem umieścił piłkę w bramce. Gol został uznany dzięki interwencji VAR-u, gdyż początkowo sędzia zasygnalizował pozycję spaloną napastnika.
Radość kibiców Chelsea nie trwała jednak długo, bo już w 51. minucie Liverpool odzyskał prowadzenie. Mohamed Salah kapitalnie dośrodkował do wbiegającego w pole karne Curtisa Jonesa. Anglik nie przyjął tego podania idealnie, ale zdołał opanować piłkę i pokonać bramkarza Chelsea. Wydaje się, że Robert Sánchez nie zachował się w tej sytuacji najlepiej, gdyż biernie oczekiwał na ruch przeciwnika i nie wyszedł z bramki w odpowiednim momencie.
W kolejnych minutach gra była bardzo wyrównana. Częściej przy piłce utrzymywała się Chelsea, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Londyńczycy mieli jednak swoje szanse. Pedro Neto przeprowadził ładny rajd i wypracował dobrą sytuację strzelecką Palmerowi, jednak ten postanowił przełożyć sobie piłkę na lewą nogę, przez co rywale zdążyli go zablokować.
W końcówce spotkania Chelsea postawiła wszystko na jedną kartę i przeprowadziła kilka odważnych ataków. Podopiecznym Enzo Mareski brakowało jednak precyzji i zdecydowania. Defensywa The Reds nie dała się zaskoczyć, wynik nie zmienił się i ostatecznie trzy punkty zostały na Anfield Road.
Liverpool FC 2:1 Chelsea FC (1:0). Bramki: Mohamed Salah 29', Curtis Jones 52' – Nicolas Jackson 49'
Liverpool FC: Caoimhín Kelleher; Trent Alexander-Arnold (Joe Gomez 81'), Ibrahima Konaté, Virgil van Dijk (c), Andrew Robertson; Curtis Jones (Alexis Mac Allister 81'), Ryan Gravenberch, Dominik Szoboszlai; Mohamed Salah, Diogo Jota (Darwin Núñez 30'), Cody Gakpo (Luis Díaz 66')
Chelsea FC: Robert Sánchez; Reece James (c) (Renato Veiga 53'), Tosin Adarabioyo (Benoît Badiashile 54'), Levi Colwill, Malo Gusto; Roméo Lavia (Enzo Fernández 53'), Moisés Caicedo; Noni Madueke (Christopher Nkunku 76'), Cole Palmer, Jadon Sancho (Pedro Neto 46'); Nicolas Jackson
- Źródło: własne
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
4 mecze ostatnie to 6 bramek straconych, na 4 mecze w 3 tracimy pierwsi bramkę.
Takie są fakty, zakładamy że ofensywa jest skuteczna jak to miało miejsce z Brighton tak jesteśmy w stanie doprowadzić do remisu i wygrać mecz 4:2.
Ale już w meczu z Forest, przed przerwą na reprezentację tracimy pierwsi bramkę, doprowadzamy do remisu 1:1 gramy nagle w przewadze jednego zawodnika około 15 min.i ..... tutaj ofensywa bije nagle głową w mur, delikatnie mówiąc jesteśmy nieskuteczni i jest tylko remis 1:1.
Do czego zmierzam,jak jesteśmy skuteczni to śmiało wygrywamy mecz i mamy 3 pkt, nawet jak są duże problemy w obronie,i tracimy głupio bramki tak wtedy ofensywa zamazuje tą słabą obronę.
I teraz mecz z Liverpoolem, przegrany 1:2.
Ja uważam że tu nie zawinił w dużej mierze mecz Sanchez, sądzę że nie byliśmy drużyną,i jak obrona popełniała w tym meczu błędy,jak w kilku ostatnich meczach,tak w meczu tym ofensywa wyglądała słabo, być może najsłabiej na przestrzeni 4,5 meczy ostatnich?
Czy to przypadek,czy to dobre rozpracowanie trenera Mareski przez trenera Liverpoolu, gdzie taki Palmer nie był sobą na boisku, Sancho średnio zagrał,Neto coś próbował ale to było za mało i Madueke jakby nie ten zawodnik co zawsze.
To pokaże w najbliższych meczach, najbardziej przeciwko Newcastle,booooo....
Jak ponownie ofensywa nie dojedziemy na mecz, biorąc pod uwagę niestabilną obronę od początku sezonu,to będziemy mieć duże kłopoty zdobyć 3 pkt w najgorszym razie jakiekolwiek punkty.
Teraz ten scenariusz pozytywny pokaże:)?..
Obrona poprawia się znacząco, i biorę pod uwagę że ofensywa jest skuteczna,to takie Newcastle, MU czy Liverpool będą mieć duże problemy nas pokonać:)!
Na chwilę obecną,mamy obronę słabą,a ofensywę dobrą,nie może nam ofensywa zatracić skuteczności.
Jak to się stanie, będziemy bardzo często tracić punkty..
Akurat to że sędziowie sobie nie radzą to widać w wielu ligach a w Anglii ostatnio to aktorzy pierwszo planowi to rekord żółtych kartek , teraz sędzia myli się co w drugiej sytuacji Dla nas karny , James nie był faulowany itd
Ciekawe że nikt nie mówi o gościu z gwizdkiem, sędziował fatalnie i to w obie strony, a brak karnego po faulu TAA na sancho podchodzi pod skandal, tym bardziej jak później podyktował karnego po wejściu sancheza w jonesa, dobrze że go anulował, chociaż tyle.
Hajsmaster wstydu nie ma, ale narzekać trzeba bo znów odsyłam do Mourinho tłumaczącego kiedy wielkie kluby przestają być wielkie, więc nie chwalmy po porażkach.
Mecz ogólnie był do zremisowania. Liverpool zagrał solidny mecz, ale znowu nie jakiś wiekopomny. Z lepszym bramkarzem byśmy zremisowali. Natomiast ten mecz idealnie uwypuklił wszystkie miejsca gdzie mamy personalne braki. Bramkarz na strefę spadkową - ludzie przecież on w Brighton przegrał ze Steelem, który i tak nie broni, mimo że oni szukali podobnego bramkarza jak my czyli dobrego w rozegraniu. Skoro tam uznali, że jest za słaby na walkę o miejsca powiedzmy 7-10 to kto u nas wpadł na to, że dla nas będzie dobry? Do tego na środku obrony mamy samych doparowych, a nie mamy głównego dowodzącego, na LO nawet gdyby wszyscy mogli grać to i tak nie ma nikogo kto na przeciwko Salaha mógłby wyglądać na poważną przeszkodę (nie krytykowałbym Gusto za mecz na nie swojej pozycji przeciwko Salahowi), do tego tak jak mówiłem od początku nie mamy lewego skrzydła. Nawet jak Neto wskoczy na swój wysoki poziom to będzie grał po drugiej stronie niż grał w Wolverhampton bo tam grał z prawej przeważnie. Sancho od początku mówię, że to totalna pomyłka i nieporozumienie i tego się trzymam - to jest słaby piłkarz i pozorant gry. To samo Felix, który na szczęście nie gra i w ogóle mnie to nie dziwi. To jest treningowy piłkarz co gra już 6 czy 7 lat a dobrych meczów miał na palcach jednej ręki. Mudryk...
Poza tym to musimy się przygotować, że rywale będą sporo robić żeby Palmera gra omijała. Za wczoraj będę bronił Lavię - musimy go ogrywać w takich meczach, bo on docelowo może nam więcej dać niż Enzo. Pierwszy raz w życiu będę też bronił Jacksona wolę wariant wczorajszy czyli nic nie robi a bramka jest, niż wariant odwrotny. Napastnik ma dawać bramki, a on wczoraj dał. Zgodzę się za to, że to jest piłkarz tylko na wysokie obrony, jak przeciwnik nie da sobie zagrać za plecy to Jackson nie istnieje. W polu karnym przy ataku pozycyjnym nie wie co ze sobą zrobić i nie ma żadnych atutów.
Zobaczymy jak będzie z Newcastle bo ich forma przerażać nas nie powinna i u siebie trzeba wygrać.
Wcale to tak źle nie wyglądało . Jest to młody zespół i ciężko wierzyć by z doświadczonymi zespołami z topu wygrali wojnę mentalną taka jest smutna prawda .
Dobrze że wrócili James i Lavia . Zwłaszcza z Lavi się cieszę bo to nowa opcja w pomocy i wtedy Moises pokazuje potencjał . Środek może znowu lepiej funkcjonować gdy gra l Conor z Moisem .
Neto po wejściu szarpał bez konkretów . Badi wejście ok i wtedy praktycznie graliśmy w 3 w obronie .
Czemu nikt nie napisze że Badiashile dał dobre wejście?
Dał bardzo dobre wejście. Ludzie wolą narzekać, natomiast naprawdę wczoraj nie ma za wiele na co narzekać, bo chłopaki dali z siebie wszystko i wstydu nie ma.
Nie ma wstydu, ale też nie ma punktów. Jest za to 6 miejsce i strata 7 oczek do lidera. Jeszcze ze dwa mecze "bez wstydu" i odpadamy z gry o mistrzostwo.
KTBFFH
Z GRY O MISTRZOSTWO XDDD
Czemu nikt nie napisze że Badiashile dał dobre wejście?
Mecz jaki był każdy widział. Przegrana, spadek w tabeli, 7 oczek straty do lidera i powoli odpadamy od walki o mistrzostwo.
Skończyli się kelnerzy i skończyła się magia Marescii. Niestety to jego błędy w zestawieniu były pośrednią przyczyną porażki. Wystawienie słabego w obronie, prawonożnego Gusto przeciwko Salahowi to błąd kardynalny. Do pomocy dał mu nieopierzonego Lavię i drewnianego Colwilla. Rygiel obrony nie z tej ziemi. Już od pierwszych minut widać było, że tędy pójdzie główna ofensywa Liverpool'u. Tak też się stało.
Grający po drugiej stronie James ze wsparciem Caicedo praktycznie wyłączyli Gapko, który obok Szabo byli najsłabszymi ogniwami w TheReds.
My tych słabych ogniw mieliśmy więcej: Sanchez, para Tosin/Colwill, Gusto, Sancho, Madueke, i nawet Jackson, oprócz strzelonej bramki, jego wkład w mecz był więcej niż skąpy, zaledwie 18 kontaktów z piłką, ale strzelona bramka to zawsze dużo na plus.
Już po meczu z TheNotts widać było, że skład personalny ataku Sancho/Palmer/Madueke/Jackson nie kreuje sytuacji strzeleckich (zero celnych strzałów po 45 minutach) i potrzeba radykalnej zmiany w ustawieniu. Mecz z Live rozpoczynamy tym samym ustawieniem z dokładnie takim samym miernym efektem strzeleckim.
Jackson nie potrafi grać na polu karnym, z dwójką stoperów na plecach, żeby cokolwiek zagrał potrzebuje nabiegu. Udało się raz. To za mało.
Dlaczego nie spróbowaliśmy od początku gry z Nkunku, Neto i Felixem??? Dlaczego upieramy się, żeby grać Palmerem na 10, kiedy sam zawodnik w naturalny sposób schodzi do prawej strony? Wprawdzie strzelił już w tym sezonie 6 bramek w PL, ale 4 z nich w meczu z Brighton. W pozostałych 7 strzelił tylko dwie. Nie możemy opierać się tylko na nim.
Dlaczego nie dać mu wsparcia w postaci Nkunku na 10, Palmer na prawej tak jak lubi, a na lewej opcjonalnie kiwacze Sancho/Neto?
Na szpicę też dałbym szansę Felixowi. Gra w pucharach i LKE to trochę za mało dla zawodnika tej klasy.
To tyle na gorąco po meczu. Na dzisiaj mój osąd jest negatywny. W czwartek gramy wyjazd w LKE, potem dwa razy Sroki i wyjazd do Manchesteru. 2 razy puchary + 2 razy liga. W PL musimy wszystko wygrywać. Jakakolwiek porażka w lidze praktycznie eliminuje nas z gry o mistrzostwo.
KTBFFH
Zgadzam się prawie ze wszystkim. Może jeśli chodzi o Gusto to bym się nie rozpędzał z krytyką.
A Colwill miał trochę pecha z tym karnym. Aż taki drewniany nie jest. Bardziej drewniani są od niego Tosun czy Fofana.
Kolejne mecze ligowe ze Srokami i Utd pokażą siłę projektu Mareski. Pokażą, czy będziemy się bić o top4 czy nie. Jeśli przegramy oba mecze w kiepskim stylu to pozycja Włocha mocno osłabnie...
Trzeba stawiać sprawę jasno. Albo jest dobrze, albo źle. Poklepywanie po plecach nic nam nie da. Co z tego, że Colwill jest lepszy od Fofany, skoro obaj nie nadają się do gry o trofea w PL (nie mówiąc już o Tosinie czy Badi). W styczniuna tych pozycjach musi coś się zmienić.
Tak samo z Gusto. O ile na prawej stronie może być zmiennikiem (on ma dopiero 21 lat) o tyle wystawianie go przeciwko Salahowi, zwłaszcza w konfiguracji personalnej jak dzisiaj, to błąd Marescii. Kto tam miał bronić? Gusto, Lavia i Colwill? Egipcjanin całą trójkę razem wziętą wciągał nosem. Robił po tej stronie co chciał. Dobrze, że tylko tak to się skończyło.
Oprócz problemów z tyłu widać, że coś szwankuje w ataku. Pomimo przewagi w posiadaniu (i z TheNotts i z TheReds nie kreujemy sytuacji strzeleckich, oddajemy mało strzałów, a te które oddajemy są niecelne). Kompletnie nic, poza efektami wizualnymi, nam nie dają dryblingi Sancho/Neto czy szarże Madueke. Nie ma do kogo zagrać otwierającego podania - Jackson jest bardzo słaby w grze na polu karnym, Palmer na 16 przed polem karnym też traci swoje walory. W całym meczu oddaliśmy 2 celne strzały - Jacksona i Madueke. Strasznie słabo. Tu trzeba zmian personalnych. Niech czwartkowy mecz z Koniczynkami będzie tego początkiem (kiedyś to była uznana marka wśród europejskich zespołów, kompletnie nie wiem co sobą reprezentują dzisiaj. Zobaczymy).
Jeżeli przegramy oba najbliższe mecze w PL to będzie to definitywny koniec gry o mistrzostwo. Na top4 zachowamy szansę i mam nadzieję, że na puchary.
KTBFFH
Od początku sezonu nie myślę mistrzostwie,baaa na tym etapie rozgrywek nawet nie sądzę że LIVERPOOL będzie walczył jak równy z równym o mistrzostwo z City i Arsenalem.
Ja sądzę że będzie ciężko wejść do top4 bo drużyny które chcą tam być jest zdecydowanie dużo,mamy skupić się na grze,na poprawę gry,na systematyczne punktowanie,niech zespół nie myśli o celach bo to jest za wcześnie,takie myślenie może zespół jeszcze bardziej rozczarować w momencie braku wyników.
Jadąc do Liverpoolu, miałem jedną myśl w piątek,ten mecz z nimi pokaże nam na jakim etapie jesteśmy dziś tu i teraz?
Dziś w Poniedziałek po meczu wiem że nie mamy jakości, zgrania, doświadczenia żeby walczyć jak równy z równym z City czy Liverpoolem.
Maresce przed tym meczem miał dużo rzeczy do poprawy,po meczu dalej będę upierał się że mamy ogrom pracy do wykonania.
Sądziłem jednak że Liverpool zagra gorzej, że po przerwie na reprezentację będą w gorszej dyspozycji od naszych zawodników,ale okazało się inaczej, są jako drużyna,jeden zawodnik gra słabiej to drugi gra lepiej lub za tego zawodnika co gra słabiej gra za dwóch.
Gakpo zagrał słaby mecz to Salaha nadrobił za dwóch,bo zagrał świetne zawody.
Dalej idziemy do przodu, mamy do niedzieli dwa mecze do rozegrania,w czwartek w LK w niedzielę z Newcastle,oba mecze pokażą w którą stronę porażka z Liverpoolem pójdzie.?
Czy przegra z Liverpoolem to wypadek przy pracy,czy jednak dyspozycja nasza od początku sezonu to tylko przebłyski,i może okazać się że po porażce z Liverpoolem jest więcej problemów w zespole z grą jak mi się wydawało?
Tego dowiemy się po czwartkowym mecz i tym bardziej po meczu z Newcastl,do mecz z Newcastl już wiemy że przystąpimy lekko zmęczeni, roszady i to mocne muszą być dokonane przez meczem w LK.
Trzeba myśleć o mistrzostwie i innych trofeach, w przeciwnym wypadku zamienimy się w Ipswich, TheNotts czy inny Luton, nic im oczywiście nie ujmując. My jesteśmy Chelsea i walczymy o trofea. Każdy sezon bez pucharu to sezon stracony.
KTBFFH
Piszecie, że jak na Anfield to nie było źle. Ale przecież my gramy teraz lepiej i lepiej punktujemy na wyjazdach niż u siebie... Poza tym Liverpool nie zagrał nic specjalnego.
Nie byliśmy gorsi jedziemy !!!!!!
dalej
Sanchez out w trybie natychmiastowym, za moich czasów mówiło się jeśli bramkarz boi się piłki to znaczy xD bramkarzem nie jest. Dodam że tu zawiniła cała obrona, niestety po stracie my co robimy nic było dużo czasu na atak i ten Marecsa on w 80 minucie wie że przegramy.
Ciekawy mecz, pokazał jak na dłoni że dużo brakuje nam grać jak równy z równym na wyjeździe z Liverpoolem, były momenty dobrej gry, były momenty złej gry,jak akcja Liverpoolu na 2:1.
Kolejny mecz z rzędu gdzie musimy gonić wynik, błędy były i są dalej,ale ja dalej idę w uparcie maniaka,od razu wszystkiego nie zbudujemy,nie ma na to szans,i będąc kibicem Chelsea od 2003 roku mając 13 lat tak dziś wiem że nie raz jeszcze w tym sezonie przegranym,na koniec dodam coś co Liverpool pokazał ciekawą statystykę że tak to ujmę.
Najlepsza obrona to..... ATAK.
Liverpool zabierał nam mocno piłkę przy wyniku 2:1, momentami to oni częściej byli przy piłce, wtedy podwójnie meczy się zespół taki jak nasz, muszą odzyskać tą piłkę,i dwa, ruszyć z akcją na bramkę Liverpoolu, ewidentnie to jest bardzo dobra wskazówka na przyszłość.
Mimo wszystko jestem zadowolony takiego mecz,w LK w czwartek musi być wygrana dla równowagi sytuacji:)!
Słaby mecz w naszym wykonaniu. Zbyt słaby żeby pokonać Liverpool na Anfield. Moje dwa życzenia zostały spełnione - James się nie połamał a Jackson tym razem był skuteczny. Ale to nie wystarczyło. Zbyt mało dokładności i konkretu w ofensywnie i standardowo niepewna, elektryczna gra defensywna. Te czynniki zdecydowały o porażce.
Liverpool zagrał średnio. Arne przed meczem pewnie mówił do piłkarzy tak: "Oni mają elektryczną, niepewną defensywę. Zagrajmy solidnie z tyłu, grajmy z kontry i czekajmy na swoje okazje. Okazje przyjdą a Chelsea pewnie sama podaruje nam bramki".
Sanchez ponownie potwierdza, że nie jest bramkarzem dla nas. Ma zbyt dużo wad. Bramka i środek defensywy to nasze najsłabsze punkty.
Na koniec Palmer. On jest w świetnej formie i taktyka musi być bardziej pod niego. Jeśli mamy takiego zawodnika na 10 to on musi być pod grą.
Z jednej strony w takim meczu chciałbym więcej od samego Palmera (niewykorzystana okazja , poza tym straty i niecelne podania też się zdarzały), ale z drugiej patrzę na meczach głównie na niego i on przez pół meczu (jak nie więcej) błaga kolegów o piłkę i to nie jest pierwsze takie spotkanie. Co my chcemy ugrać żałując piłki takiemu zawodnikowi?!
Aż tak źle to nie było.
Jedynie co to totalnie wyłączyli Palmera, Sanchez zjebał a wcześniej Collwil.
Caisedo pocinał aż miło, Lavia dobrze, Madueke miał jeden rajd.
Dobre wejście Neto.
Live miało problem, żeby wygrać ale jednak to oni mecz kontrolowali mimo naszej przewadze w posiadaniu.
Sędzia to się nie popisał ;)
Szkoda bo punkcik był do wyciągnięcia. Caisedo dobry mecz. Ładnie przedzierał się z piłką między liniami. Ale brakuje mi w tej grze szybszej decyzyjności, wyćwiczonych schematów. Każdy przed polem karnym gra na dwa tempa nim poda piłkę. Tu jest jeszcze dużo roboty.
Szkoda bo nie byliśmy wcale gorsi od Liverpoolu
Widział ktoś palmera?
Chciałoby się pochwalić w końcu Dzeksona, gol strzelony. Ale co z tego jak później niewidoczny przez cały mecz. Ogólnie dziś zabrakło magii, Palmera. I nasz bramkarzyna znowu pokazuje że jednak jest za słaby jak na grę w naszym klubie. Takie sytuacje jaka była na 2:1 to powinien bronić z zamkniętymi oczami.
Do takiej sytuacji w ogóle nie powinno dojść! Tutaj bardziej bym winil środkowych obroncow
Ale doszło i reakcja niestety spóźniona
Z sanchezem i z ta obrona to mozemy powalczyc o puchar pietruszki w kozich bobkach
Będzie z tego chleb. Młode chłopaki dziś zasuwali naprawdę srogo! Dobrze się to oglądało.
Zmazy nocne po kilku lepszych meczach się kończą. Dla czołówki nadal jesteśmy chłopcami do bicia.
Co Ty gadasz. Mecz totalnie na styku, Chelsea może nawet była lepsza.
Kochany, ja widzę wynik, a mental że coś było dobrze, ale nie wyszło, to zostawmy w minionych sezonach.