Po zremisowanym w czwartek meczu z Evertonem, Thomas Tuchel pojawił się na konferencji prasowej i odpowiadał na pytania dziennikarzy.

Jesteś sfrustrowany bardzo słabą skutecznością swoich zawodników?

– Do przerwy spokojnie powinniśmy prowadzić. Niestety nie strzeliliśmy goli, a teraz pora wytknąć palcem nasze błędy i powiedzieć: to wszystko dzieje się ponownie. Brak skuteczności na odpowiednim poziomie i wypuszczenie prowadzenia z rąk znowu dają nam się we znaki. Mieliśmy swoje okazje i równie dobrze powinniśmy w tym momencie wychwalać zawodników po wysokiej wygranej, ale tak się nie stało.

– Jeśli przyjrzymy się poprzednim meczom to łatwo dojść do wniosku, że te same błędy powtarzają się zbyt często. Być może problem tkwi w tym, że skupiamy się na nieodpowiednich aspektach gry. Nie będziemy unikać krytyki, ale przyjrzymy się temu bliżej. Wszyscy zawodnicy są rozczarowani, ja również jestem niezadowolony.

Czy ten mecz powinien zostać odwołany?

– Nie rozważaliśmy tego ani przez chwilę. Zrobiłem wszystko, co mogłem, aby jak najlepiej przygotować zespół. Już w południe wiedzieliśmy, którzy zawodnicy są gotowi, by zagrać i to na nich skupiona była nasza uwaga.

Czy wejście na boisko Chalobaha podkreśla wasze kadrowe problemy?

– Zagraliśmy z Saulem jako fałszywą dziewiątką. Trevoh wszedł, by zwiększyć siłę rażenia przy stałych fragmentach gry. Jest silnym zawodnikiem i dobrze odnajduje się w polu karnym. Takie były nasze możliwości i staraliśmy się zrobić z nich jak największy użytek w tej trudnej dla nas sytuacji.

Jak z twojej perspektywy wygląda obecnie wyścig o tytuł?

– Wygląda tak, że na ten moment mamy zbyt wielu niedostępnych zawodników. Dzisiaj było ich sześciu czy siedmiu. To jest obecnie nasz największy problem. W pomocy, już od ośmiu tygodni brakuje zawodników, dzisiaj znowu niedostępni byli nasi napastnicy. Timo i Romelu od czterech tygodni wracają do pełnej sprawności.

– Zagraliśmy dzisiaj dobre spotkanie i nie jestem do końca pewny, dlaczego nie poszło po naszej myśli. Niektóre drużyny marnują więcej sytuacji od nas, ale mimo wszystko udaje im się zdobyć trzy punkty. My osiągnęliśmy jedynie remis. Musimy odnaleźć balans, być ze sobą szczerzy i w pełni wobec siebie krytyczni. Czasem trzeba zaakceptować to, że kara jest większa niż popełnione w meczu błędy.

Czy władze Premier League są według ciebie konsekwentne w swoich decyzjach?

– Być może dzisiejsze mecze ciężko ze sobą porównywać. Na pewno są jakieś zasady, na podstawie których mecze są odwoływane i ufam, że wszyscy wobec tych zasad są równi. Cieszymy się, że mogliśmy dzisiaj zagrać, bo to wielka przyjemność grać i robić to, co się kocha. Jako zespół uwielbiamy ciężko pracować, żeby osiągać dobre wyniki. Przekonujemy piłkarzy, żeby szukali pozytywów w tej mało komfortowej sytuacji. Jestem w miarę zadowolony z występu drużyny i uważam, że mieliśmy dziś odpowiednią jakość, żeby wygrać, ale niestety nie udało się.

– Oczywiście, że chcielibyśmy, by wszyscy nasi zawodnicy byli dostępni. Bardzo nam brakuje nieobecnych i niejednokrotnie cierpimy z tego powodu. Jednakże według mnie, to nie jest tak, że jeden czynnik decyduje o wynikach, które teraz osiągamy. Ważne jest, aby w tak trudnym momencie trzymać się razem i skupić się na poprawie gry, a nie na decyzjach władz ligi.

Martwi cię forma zespołu?

– Bardziej bym się martwił, gdybyśmy byli zupełnie bez formy. Na przykład nie potrafilibyśmy wrócić do gry po utracie bramki. Na pewno łatwiej byłoby taką sytuację przeanalizować. Obecnie to nie jest takie proste, ponieważ realizujemy swój plan na grę, a jednak wyniki nie są zadowalające.

Źródło: football.london