Fot. GettyImages

The Athletic: Chelsea nie potrzebuje styczniowych wzmocnień

Autor: Mateusz Kluba Dodano: 21.11.2021 16:22 / Ostatnia aktualizacja: 21.11.2021 16:27

Styczniowe okienko transferowe zbliża się wielkimi krokami. Fani Chelsea z niecierpliwością oczekują na kolejnych zawodników zakupionych za astronomiczne kwoty.


W poprzednich latach do Chelsea trafiali zimą zawodnicy, którzy na dłużej zapisali się w jej historii. Nicolas Anelka, Branislav Ivanović, David Luiz, Gary Cahill, Nemanja Matić czy Olivier Giroud to piłkarze, którzy z pewnością udowodnili swoją wartość grając dla The Blues. Roman Abramowicz wydał na ich transfery ponad 230 milionów funtów, które w tych przypadkach na pewno się zwróciły. W obecnej sytuacji jednak nie należy zastanawiać się, kto powinien zasilić szeregi Chelsea. Pytanie raczej powinno brzmieć: czy naprawdę ktokolwiek jest potrzebny?


W obecnym sezonie Chelsea miała wiele okazji, by pokazać swoją siłę. Jednak nie było to łatwe zadanie dla Thomasa Tuchela i jego graczy. 15 zawodników opuściło przynajmniej jeden mecz z powodu urazu, choroby, czy też kwarantanny po przerwie reprezentacyjnej, jak w przypadku Thiago Silvy. Większość z nieobecności była chwilowa i niegroźna, ale wymagała ciągłych roszad ze strony menadżera. Na dodatek, żadnego z pięciu ostatnich spotkań Chelsea nie rozpoczynała z nominalnym napastnikiem w składzie. Absencja Romelu Lukaku niestety przedłuży się, gdyż Tuchel potwierdził na konferencji prasowej, że Belg na pewno nie wystąpi w sobotnim spotkaniu przeciwko Leicester. Christian Pulisic z kolei dopiero powraca do grania po 3-miesięcznej przerwie. Nie można również przejść obojętnym wobec faktu, że N’Golo Kante, definitywnie jedna z najważniejszych postaci na boisku, rozpoczął od pierwszej minuty zaledwie 8 z 18 spotkań w tym sezonie. Problemy zdrowotne nie chcą na dobre opuścić sympatycznego Francuza.


Duża liczba urazów powinna oddziaływać negatywnie na wyniki The Blues. Tak się jednak na nasze szczęście nie dzieje. Chelsea wznowi rozgrywki klubowe po ostatniej przerwie reprezentacyjnej w tym roku z trzema punktami przewagi nad drugim Manchesterem City w tabeli Premier League. Aby zapewnić sobie udział w wiosennej rundzie Ligi Mistrzów, potrzebuje zaledwie jednego punktu. Czeka także na ćwierćfinałowy mecz w Carabao Cup. Całkiem niezły wynik jak na drużynę dręczoną przez kontuzje.


W meczu przeciwko Newcastle kilka tygodni temu, Thomas Tuchel nie mógł korzystać z pięciu ważnych zawodników: Mateo Kovacicia, Masona Mounta, Timo Wernera, Lukaku oraz Pulisica. Mecz nie był łatwy, ale Chelsea i tak odniosła przekonujące zwycięstwo 3-0.


W najbliższym czasie do składu powrócą wszyscy zawodnicy, co z pewnością zapewni menadżerowi materiału do rozmyślań nad balansem pomiędzy najwyższą jakością a zachowaniem dobrej atmosfery w szatni. Na liderów drużyny wyrośli w ostatnich meczach Ruben Loftus-Cheek oraz Callum Hudson-Odoi i na pewno nie będą chcieli być odstawieni na bok tylko ze względu na powrót do składu innych zawodników.


Pozyskanie światowej klasy zawodników takich jak Kylian Mbappe czy Erling Haaland byłoby fantastyczne, ale jest bardzo mało prawdopodobne. Po pierwsze dlatego, że topowe kluby nie oddadzą w środku sezonu takich graczy, a po drugie: Chelsea wcale ich nie potrzebuje. Dopóki nikt z kadry Tuchela nie odnosi poważnych kontuzji, nie ma potrzeby pilnego zakupu nowych zawodników.


Skład Chelsea jest bardzo szeroki i wyrównany, rozpoczynając od pozycji bramkarza, na napastnikach kończąc. Nawet w przypadku nieobecności Edouarda Mendy’ego z powodu wyjazdu na Puchar Narodów Afryki, bramkę zabezpieczy nabierający pewności Kepa, a także zawsze gotowy Marcus Bettinelli.

Na wahadłach Tuchel dysponuje Reece’em Jamesem, Cesarem Azpilicuetą, Benem Chilwellem oraz Marcosem Alonso, a w razie potrzeby mogą tam również zagrać Hudson-Odoi oraz Pulisic. W trzyosobowym bloku obronnym trener ma do dyspozycji Antonio Rudigera, Andreasa Christensena, Trevoha Chalobaha, Malanga Sarra, Thiago Silvę oraz Azpilicuetę i Jamesa, którzy mogą zagrać jako prawi-środkowi obrońcy w żadnym stopniu nie zaniżając poziomu drużyny.

Formacja pomocy stała się jeszcze bardziej konkurencyjna po tym, jak z dobrej strony pokazali się Ross Barkley i Loftus-Cheek. Do tej dwójki dochodzi jeszcze Jorginho, Kante, Saul i na razie nieobecny Kovacic. Tylu bardzo dobrych piłkarzy, głodnych gry i minut na boisku, przyprawia trenera o niemały ból głowy.

Do roli rozgrywających w Chelsea też ustawiła się pokaźna kolejka wartościowych graczy. Są to: Hakim Ziyech, Kai Havertz, Mason Mount, Werner, Pulisic, Hudson-Odoi oraz wymienieni wcześniej Barkley i Loftus-Cheek. Każdy z nich bardzo dobrze odnajduje się w preferowanym przez trenera systemie 3-4-2-1.

Atak to jedyna strefa na boisku, gdzie Tuchel mógłby pomyśleć nad wzmocnieniem. Jednak, nawet pomimo braku Lukaku i Wernera, Havertz przyzwoicie zastąpił starszych kolegów w ostatnich spotkaniach.


Zdolność adaptacji zawodników do swoich nowych ról na boisku w połączeniu z umiejętnymi roszadami trenera sprawiają, że drużyna nie odczuwa nieobecności kluczowych graczy w takim stopniu, w jakim wszyscy się tego spodziewali. Natomiast zawsze pozostaje wyjście awaryjne w postaci odpłatnego powrotu wypożyczonych zawodników. Armando Broja zbiera minuty w Southampton, Conor Gallagher wyrósł na lidera Crystal Palace oraz Billy Gilmour, który momentami zachwycał w zeszłym sezonie, a teraz liczy na występy w Norwich City.


Pojawiają się obawy, że piłkarze otrzymujący mniej szans na boisku, będą chcieli zmienić otoczenie. Tuchel jednak nie będzie chciał nikogo się pozbyć, bo Chelsea nadal walczy na pięciu frontach. Oznacza to dużą liczbę meczów i konieczność rotacji.
Historia pokazuje, że w żadnym z mistrzowskich sezonów The Blues nie potrzebowali zimowych wzmocnień. W zwycięskich sezonach zakupili tylko dwóch zawodników: Jiri Jarosika z CSKA Moskwa w 2005 roku oraz Juana Cuadrado z Fiorentiny w 2015 roku. Żaden z nich nie był kluczową postacią podczas marszu po tytuł.


– Przed każdym oknem transferowym musisz wszystko przemyśleć od nowa. Nie możesz przekładać transferów z lata na zimę, a z zimy na lato, jeśli kogoś nie udało się zakupić. Musisz na wszystko spojrzeć jeszcze raz i porządnie się zastanowić. Zawodnicy się rozwijają, zmieniają, a ty zmieniasz zdanie na ich temat. Widzisz efekty tego, co cały czas budowałeś – powiedział na konferencji menadżer, zapytany o nadchodzące okienko. Thomas Tuchel sprawia wrażenie zadowolonego z głębi składu i nie wyraża chęci kupna jakiegokolwiek piłkarza.


Zawsze istnieje szansa na powtórzenie świetnych transferów Chelsea takich jak Kurt Zouma, Kevin De Bruyne czy Pulisic, co wiązało się z automatycznym wypożyczeniem do klubów, z których zostali kupieni. Taki rodzaj umowy może spróbować osiągnąć zarząd The Blues z Sevilllą w sprawie Joulesa Kounde. Patrząc jednak na kadrę oraz wysoki poziom umiejętności zawodników, Chelsea jest bardzo dobrze przygotowana, a jej wszyscy rywale o tym dobrze wiedzą.

Źródło: The Athletic

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Midnite
komentarzy: 971
22.11.2021 16:04

W całym artkule pominięto Torresa czy (o zgrozo!) Cuodrado, którzy są bardzo pamiętnymi przykładami na to, jak się nie wzmacniać w zimę.

Wojtas
komentarzy: 3180
21.11.2021 16:42

Moim zdaniem w styczniowym oknie transferowym to zamiast transferów to trzeba jak najszybciej załatwić sprawę z Rudigerem, Christensem, Tiago i Azpim jeżeli chodzi o kontakty.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close