Rodzina i przyjaciele o Saúlu Ñíguezie
Dodano: 02.11.2021 14:26 / Ostatnia aktualizacja: 02.11.2021 14:26"Goal" przeprowadziło wywiady z braćmi Saúla Ñígueza – Aaronem oraz Jonym, a także z dietetykiem i przyjacielem Hiszpana, Johnnym Ondiną, z których możemy dowiedzieć się o podejściu pomocnika do wykonywanego zawodu i jego szansach na zaistnienie w Premier League.
Saúl zadebiutował w Chelsea w spotkaniu przeciwko Aston Villi, jednak zaprezentował się bardzo słabo i został zmieniony już w przerwie. Po meczu Thomas Tuchel przyznał, że Hiszpan potrzebuje więcej czasu na adaptację do brytyjskiej piłki. Brat piłkarza, Jony, jest podobnego zdania.
– On potrzebuje czasu, potrzebuje się zaadaptować. Jest w idealnym miejscu, by się rozwijać i powrócić do wysokiej formy.
– Według mnie, to jest drużyna idealnie skrojona pod niego. On zawsze oglądał Premier League, bardzo lubił tę ligę – dodaje Aaron. – Lubi jej intensywność, a przede wszystkim fanów, którzy zawsze wspierają swoją drużynę, zwłaszcza w słabszych momentach. Zarówno Cesar jak i Kepa bardzo pomagają Saulowi w aklimatyzacji. Jestem pewien, że za jakiś czas zobaczymy jego najlepszą wersję.
W 2015 roku Niguez doznał poważnej kontuzji nerki podczas meczu przeciwko Bayerowi Leverkusen, kiedy to został przypadkowo kopnięty w brzuch przez obrońcę Kyriakosa Papadopoulosa. Po miesiącu mógł wrócić do treningów, jednak potrzebował pomocy zastrzyków i środków przeciwbólowych. To odbijało się jednak na jego występach. Wtedy to, pod okiem Johnny'ego Ondiny, postanowił przejść na dietę wegetariańską i wyeliminować ze swojego jadłospisu mięso oraz jajka.
– Saul i ja pracowaliśmy ze sobą przez około trzy lata. To jeden z największych profesjonalistów, z jakim kiedykolwiek pracowałem. To także mój dobry przyjaciel. Praca z nim była przyjemnością – bardzo dba o swoje ciało, co sprawia, że w tej kwestii znajduje się w światowej czołówce.
Bracia Saula przyznają, że ważną rolę w jego piłkarskiej karierze odegrał ojciec, legenda Elche – klubu z rodzinnego miasta Niguezów.
– Tato miał na nas duży wpływ, jednak nigdy do niczego nas nie zmuszał – wyjaśnia Jony. – Wyjaśnił nam, że życie piłkarza wymaga poświęceń i wielu przepracowanych godzin. Zawsze nas wspierał i doradzał w trudnych momentach. Mimo wszystko, decyzje podejmowaliśmy samodzielnie – wiedzieliśmy jednak, że zrealizowanie pewnych celów bywa bardzo trudne.
– Mój ojciec od najmłodszych lat uczył nas poświęcenia, codziennej pracy, dyscypliny, a przede wszystkim wytrwałości – dodaje Aaron. – Nauczył nas wielu rzeczy o futbolu, zwłaszcza o sprawach, które czasami zdają się być niezauważalne, takich jak odpowiednia dieta czy regeneracja. Kiedy mieliśmy 10 lat, kazał nam odpoczywać po lunchu oraz w nocy. Nieważne, czy był weekend, czy wakacje, zawsze byliśmy w łóżku o 22.
– Dla wszystkich ludzi w Elche, wszystkich chłopców i dziewczyn grających w tym klubie, Saul jest wzorem do naśladowania. Oprócz znakomitej kariery, podkreśliłbym również jak zachowuje się, kiedy jest z nami w Club Costa City [szkółka piłkarska założona przez Saula i Aarona – red.]. Przekazuje innym swoją skromność, ale także niezwykłą umiejętność ciągłego rozwoju.
- Źródło: Goal
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.