Konferencja prasowa Thomasa Tuchela przed meczem z Malmö FF
Dodano: 01.11.2021 17:53 / Ostatnia aktualizacja: 02.11.2021 21:34Dzisiaj Thomas Tuchel wziął udział w konferencji prasowej przed jutrzejszym meczem z Malmö FF. Niemiec mówił m.in. o sytuacji kadrowej swojego zespołu oraz o przewidywaniach związanych ze spotkaniem w Szwecji.
Wydaje się, że nowym menedżerem Spurs zostanie Antonio Conte. Co o tym sądzisz?
– Dzisiaj dowiedziałem się, że jeden z moich kolegów [Nuno Espírito Santo – przyp. red.] stracił pracę. Taka informacja nigdy nie jest fajna. Zrozumcie jednak, że nie będę komentował decyzji innych klubów dotyczących trenerów. Nie chcę o tym rozmawiać.
W tym momencie forma twojego zespołu wygląda naprawdę dobrze...
– Jesteśmy w dobrym miejscu. Wiemy, czego potrzeba, żeby osiągać dobre wyniki. Wkładamy w to nasze wysiłki. Jednocześnie w każdym meczu wyznaczamy sobie standardy, którym potrafimy sprostać. Jutro będzie tak samo.
W osobie Conte do Premier League trafi kolejny znakomity trener...
– Zapytajcie mnie o to, gdy faktycznie dojdzie to do skutku. Teraz nie chcę brać udziału w spekulacjach.
Jakieś nowe informacje w sprawie kontuzji?
– Niestety, czterech graczy nadal nie ma z nami. W przypadku Timo, Romelu i Kovy nie jest to zaskoczeniem. Z kolei Mason nie czuje się lepiej. Nie ma Covidu, po prostu jest chory. Dobra informacja jest taka, że Christian Pulisic wraca i jutro będzie w składzie.
Billy Gilmour nie gra w Norwich. Zamierzasz coś z tym zrobić?
– W styczniu podejmiemy jakąś decyzję, nie teraz. Przy okazji meczu z Norwich spotkałem się z Gilmourem i nasze stanowiska były jasne. Billy potrzebuje więcej minut w innym klubie. Postawione przed nim wyzwanie było jasne i musiał walczyć o swoją drogę. Być może sprawy nie układają się tak, jak sobie tego życzył, ale nie możemy teraz anulować całego projektu. Czasami musi minąć trochę czasu, ale trzeba się trzymać i pokazywać swoją jakość. To wyostrza twój charakter. Będzie to tylko jeden z rozdziałów twojej kariery. Tak samo będzie w przypadku Billy'ego. Teraz jesteśmy na początku listopada i jest to czas, żeby pomyśleć nad rozwiązaniami, które będzie można zastosować w styczniu, a także przeprowadzić rozmowy, dzięki którym będziemy mogli ściągnąć go z powrotem do nas. Billy ma jeszcze odpowiednio dużo czasu, żeby udowodnić, że ma wystarczającą jakość, by pomóc Norwich w staniu się lepszym zespołem.
Bardzo dobrą formę strzelecką prezentują twoi obrońcy...
– Żaden trener nie polega na jednym czy dwóch strzelcach. Ale jednocześnie chcesz, żeby tak było, gdyż to daje ci siłę. Potrzebujesz konsekwentnego strzelania bramek przez swoich napastników, ponieważ to oni są od tego. Nasze statystyki wyglądałyby inaczej, gdyby wahadłowi byliby traktowani jak pomocnicy. Nie nazywałbym ich obrońcami. Tak, muszą bronić, ale mają dużą swobodę w ataku. Ważne jest, by włączyć ich do gry. Dzięki temu możemy stwarzać większe zagrożenie bramkowe w polu karnym rywali. Jestem zadowolony, gdy w szesnastce rywali mamy pięciu lub sześciu zawodników i dzięki temu możemy być groźni. Nasi obrońcy są też mocni po stałych fragmentach gry i nad tym też pracujemy.
W meczu z Malmö FF będziecie faworytami. W tej edycji Ligi Mistrzów ta drużyna nie strzeliła jeszcze gola. W jaki sposób przygotowujecie się na ten mecz?
– Jest to piąty czy szósty mecz z rzędu, w którym jesteśmy stawiani w roli faworyta. Podoba mi się sposób, w jaki moja drużyna sobie z tym radzi. Wkładamy w te mecze dużo zaangażowania i wysiłku. Sami stawiamy sobie oczekiwania i jutro będzie podobnie. Być może Malmö będzie potrzebowało niezwykłego występu i będą na niego przygotowani. Każdy zespół na ich poziomie stać na rozegranie wspaniałego meczu. Powinniśmy więc być przygotowani, pokorni i pełni szacunku wobec rywali, ponieważ wszystko może się zdarzyć. W takich meczach w Lidze Mistrzów chodzi o detale. Malmö nie ma nic do stracenia więc mogą zagrać z dużą swobodą. Będą wspierani przez kibiców i będziemy musieli mieć to na uwadze.
Cieszysz się, że Callum Hudson-Odoi nie odszedł na wypożyczenie?
– To nie tak, że chcieliśmy wysłać go na wypożyczenie, ale jakoś wyszło tak, że w końcu został. Nie pozwoliliśmy mu na odejście. Zbudowaliśmy skład, a Callum był jedną z części całej układanki. Myślał, że zdobycie minut u nas będzie trudne, a w innym klubie być może byłoby mu łatwiej. Ale tego nigdy nie można być pewnym. Kiedy rozmawialiśmy, wprost powiedziałem mu, że nie ma możliwości, byśmy pozwolili mu odejść. Liczymy na niego i jesteśmy przekonani, że może zrobić ogromny postęp w naszym klubie, w tym zespole. Czy ustawianie go na pozycji wahadłowego było w porządku? Nie, być może nie, ale musiał to dźwignąć dla zespołu i potraktował to pozytywnie.
– Callum miał dobry okres przedsezonowy. Widzieliśmy, co potrafi zrobić na lewej stronie boiska. Starał się to później udowodnić, ale teraz ważne jest to, że ze względu na kontuzje innych zawodników pokazuje swoje umiejętności. Żeby dostać się do naszego zespołu, trzeba przede wszystkim grać na wysokim poziomie. Callum nam to gwarantuje. Ważne jest, żeby zachował konsekwencję, był głodny i szedł do przodu.
Czy uważasz, że po przejściu do Chelsea miałeś coś do udowodnienia?
– Trzeba mieć trochę szczęścia. Nie da się zaplanować wygrania Ligi Mistrzów i nie da się tego zrobić tylko poprzez ciężką pracę. To tak nie wygląda. Potrzeba trochę szczęścia. Jestem w Chelsea ze względu na moje doświadczenie z innych klubów. Jestem wdzięczny, że na poziomie amatorskim niektórzy ludzie zaufali mi i dali mi pewność siebie, począwszy od moich rodziców i trenerów w akademii. Celem jest stawanie się coraz lepszym każdego dnia, wraz z każdym meczem. Będąc trenerem, nie możesz przestać się rozwijać. Teraz mam przekonanie, że idealnie pasuję do Chelsea i jest tak od pierwszego dnia w tym klubie. Cieszę się z tego i na pewno nie jest to bez znaczenia.
– Jeśli czujesz się szczęśliwy i doceniany, jesteś w stanie osiągnąć wielkie rezultaty. Jestem częścią wielkiego zespołu, wielkiego klubu. Tak siebie postrzegam. Nie wiem, czy potrzebuję jakiejś dodatkowej motywacji. Nie byłem szczęśliwy, gdy w święta zostałem zwolniony z PSG, ponieważ miałem wielkie plany dotyczące Ligi Mistrzów oraz ponownego wygrania ligi. Kilka tygodni później pojawiła się wielka szansa i pragnienie rozpoczęcia nowej przygody, które było większe niż lęk przez 18-miesięcznym kontraktem. Musisz być odważny, dzielny i mam poczucie, że dostałem wielką nagrodę. Jestem szczęśliwy z tego, gdzie obecnie jestem. Chcę być lepszy każdego dnia, chcę się uczyć i rozwijać. W Chelsea mam ku temu odpowiednie warunki.
- Źródło: football.london
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.