Hasenhüttl: Zrobiliśmy swoje, choć odczuwamy niedosyt
Dodano: 02.10.2021 20:25 / Ostatnia aktualizacja: 02.10.2021 20:25Drużyna Southampton próbowała postawić twarde warunki Chelsea. Tak też było. Trener Świętych Ralph Hasenhüttl oświadczył po końcowym gwizdku na Stamford Bridge, że jest dumny z postawy swojego zespołu pomimo zerowego dorobku punktowego.
– Naszym planem było odegranie roli trudnego przeciwnika na tle klubowych mistrzów Europy. To był bardzo odważny scenariusz, ale z pewnością udało nam się go zrealizować. Myślę, że poniesione ryzyko naszego ustawienia spowodowało trochę problemów Chelsea, choć na początku zaczęliśmy zbyt odważnie, bo za bardzo otworzyliśmy się na rywala.
– Druga połowa była solidniejsza w naszym wykonaniu, wróciliśmy z dalszej podróży. Udało nam się złapać w moment, w którym oddaliśmy raniący cios. Czerwona kartka zabiła mecz, ale pozostałe rzeczy działały po naszej myśli.
– Nie widziałem jeszcze powtórki tego incydentu [faul na Jorginho, przez co James Ward-Prowse obejrzał czerwoną kartkę - red. przyp.]. Wiem jednak, że kiedy Mike Dean jest głównym obsługującym system VAR, to zawsze prosi głównego arbitra o przyjrzenie się danej sytuacji na monitorze. Nie mam dobrej historii z Deanem, szczerze powiedziawszy.
– "Prowsey" chciał przechwycić podanie do tyłu. Możliwe, że był spóźniony przy interwencji. To nie było zbyt mądre zagranie z jego strony i doskonale o tym wie. Żółta kartka byłaby na pewno dobrą decyzją, lecz wyciągnięcie czerwonej kartki już mogło nie być w porządku.
– James to nasz kapitan. Nie pomógł nam zbytnio przez to zajście. Nie ma jednak sensu złościć się z tego powodu, bo ostatecznie w całym meczu zaprezentowaliśmy się dobrze. Po prostu szkoda, że nie udało nam się sfinalizować naszego planu do końca.
- Źródło: Hampshire Live
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Mogło być więcej niż 3:1 ;-)
Ewidentna i bezdyskusyjna czerwona, na szczęście Ward-Prowse sprawiedliwie wyleciał z boiska, a Jorginho nic nie jest, bo mogło być kiepsko. Jak dowiedziałem się, że Dean na Varze to się wystraszyłem, ale on lubi dawać czerwone kartki + dobrze, że główny podjął jedyną słuszną decyzję.
Nie było w porządku? Panie Hasenhüttl, sugeruję jednak obejrzeć powtórkę...