Dziś prawdopodobnie nadarzy się jedna z niewielu okazji, kiedy to Callum Hudson-Odoi otrzyma szansę gry w wyjściowej jedenastce. Zdaniem byłego gracza Chelsea, Shauna Wrighta-Phillipsa, przyszedł najwyższy czas na to, aby utalentowany skrzydłowy urzeczywistnił swój potencjał w większym wymiarze czasowym niż dotychczas.

Zarówno pod wodzą Thomasa Tuchela, a wcześniej Franka Lamparda, 20-latek nigdy nie był obdarzony pełnym zaufaniem co do poważniejszej roli, jaką mógłby odegrać w ekipie ze Stamford Bridge. Rozwój zawodnika zahamowała także poważna kontuzja ścięgna Achillesa, przez którą musiał być wyłączony z gry na wiele miesięcy.

Kolejnym utrudnieniem w odnalezieniu się w drużynie The Blues dla Calluma jest fakt, że Tuchel nie wystawia go zawsze na naturalnej pozycji. W związku obecną sytuacją Hudsona-Odoia jego "doradca po fachu", który w przeszłości także grał na pozycji skrzydłowego, zakłada, że wychowanek CFC powinien jak najszybciej poszukać okazji do regularnych występów poza zachodnim Londynem, aby w pełni wykorzystać swoje możliwości.

– To czy Callum chce w pełni wykrzesać swój potencjał, czy też woli pozostać w roli mniej znaczącej postaci zależy wyłącznie od niego samego. Jeśli pasuje mu obecny stan rzeczy, niech zostanie w Chelsea. Jeśli jednak myśli na poważnie o regularnych występach i zechce pokazać, że Bayern Monachium nie na próżno myślał o transferze, musi opuścić klub i w pełni udowodnić jak dobrym jest graczem – uważa Shaun, grający w Chelsea w latach 2005-2008.

Wydaje się, że konkurencja o miejsce w składzie jest zbyt silna dla Calluma. Podczas gdy pozycja wahadłowego nie leży mu najlepiej, niemiecki szkoleniowiec preferuje grać dwójką ofensywnych pomocników wspierających Romelu Lukaku. Mason Mount i Kai Havertz najczęściej otrzymują szansę gry, a w zapasie Tuchel ma do dyspozycji również Christiana Pulisica, Hakima Ziyecha czy Timo Wernera.

Źródło: Bonus Finder za "Metro"