Trenerowi Tottenhamu Hotspur trudno będzie ukoić zszargane nerwy przed niedzielnymi derbami z Chelsea. Nuno Espirito Santo nie ukrywał po wczorajszym meczu Ligi Konferencji z Rennes, że trapi go zmartwienie związane z sytuacją zdrowotną jego podopiecznych.

Były szkoleniowiec Wolverhampton Wanderers pokusił się o wystawienie silnej jedenastki na starcie z francuskim przeciwnikiem. 47-latek za swoją decyzję zapłacił jednak wysoką cenę, bowiem Steven Bergwijn i Lucas Moura opuścili plac gry z urazem. Ostatecznie mecz na trzecim szczeblu klubowych rozgrywek europejskich UEFA zakończył się wynikiem 2:2.

Czwartkowe złe wieści to tylko wierzchołek góry lodowej spiętrzonej problemami kadrowymi Kogutów. Heung-min Son nie był do dyspozycji trenera w ostatnich dwóch spotkaniach z powodu kontuzji łydki. W najbliższy weekend pod dużym znakiem zapytania stoją także występy Cristiana Romero, Giovaniego Lo Celso czy Erica Diera. Na pojedynek z mistrzem Europy z pewnością nie stawi się Japhet Tanganga, który obejrzał czerwoną kartkę w meczu z Crystal Palace.

Portugalski menedżer nie owija w bawełnę. Jak sam stwierdził, on i jego zespół nie znajduje się w dobrej sytuacji przed następnym piłkarskim wydarzeniem.

– Nie jest dobrze, bo napotykamy na wiele przeszkód. Naturalnie, jestem zmartwiony. Nie powinienem się dzielić z wami tym spostrzeżeniem, bo to nie jest dobry moment, ale chcę to uczciwie przyznać – zasygnalizował NES.

– Gramy u siebie, będziemy mieć za sobą naszych fanów. Będziemy walczyć. To będzie trudny mecz, ale zamierzamy się dobrze przygotować. Chelsea to naprawdę bardzo dobra drużyna, a w lidze praktycznie każdy rywal jest trudny do ogrania. Z meczu na mecz staramy się znajdować nowe rozwiązania – dodał.

Źródło: "Metro" za football.london