Fot. Twitch: Ibai Llanos

Pierwsze słowa Saúla Ñígueza jako piłkarza Chelsea. – Podpisałem o 23:57. Już nie mogę się doczekać aż będę w Londynie

Autor: Jakub Karpiński Dodano: 01.09.2021 03:02 / Ostatnia aktualizacja: 02.09.2021 14:44

Dość niespodziewanie w nocy z wtorku na środę nowy piłkarz Chelsea Saúl Ñíguez był gościem sławnego hiszpańskiego streamera Ibaia Llanosa na jego kanale na Twitchu. Był to pierwszy wywiad nowego pomocnika The Blues od ogłoszenia jego wypożyczenia z Atlético Madryt do Chelsea.

 

W rozmowie z Llanosem Saúl opowiadał o kulisach transferu do Chelsea, czy o powodach swojej decyzji o zmianie klubu.

 

 

Poniżej prezentujemy transkrypcję wybranych wypowiedzi hiszpańskiego piłkarza z wywiadu ze znanym streamerem.

 

– Podpisałem umowę o 23:57. Musieliśmy przejrzeć kontrakt i wszystko sprawdzić, to bardzo długa noc. W pewnym momencie już się bałem, że stanie mi się to, co niegdyś mojemu koledze Davidowi De Gei.

 

– To była bardzo trudna decyzja, ale czeka mnie nowa, bardzo ciekawa przygoda. Przez długi czas nie miałem żadnych ofert, powiedziałem nawet żonie, że zostanę tego lata w Atleti. Ale kiedy przyszła ta, pomyśleliśmy z rodziną, że warto na nią spojrzeć.

 

– To wielkie wyzwanie, dołączam do obecnego Mistrza Europy. Mają bardzo mocną drużynę i nie będzie łatwo do niej wejść. Ale jestem podekscytowany wyzwaniem i wierzę że ciężką pracą dam sobie radę.

 

– Od trzech lat grałem na różnych pozycjach, nie zawsze tam gdzie wychodzi mi to najlepiej. Trener wiedział, że zawsze może na mnie liczyć, mam z nim świetną relację. Jesteśmy dorośli, o wszystkim rozmawialiśmy.

 

– Jutro lecę do Londynu. Nie mówię za dobrze po angielsku, będę musiał nad nim popracować. W klubie są Hiszpanie, wiem że dostanę nauczyciela angielskiego.

 

– Chelsea zapewniła mnie że będę trenował na swojej pozycji, jako środkowy pomocnik, to był jeden z najważniejszych czynników mojej decyzji. Jak będzie w meczach – to już zależy od tego jaka będzie sytuacja kadrowa.

 

– Jestem wychowankiem Atleti, spełniłem marzenie wchodząc do pierwszej drużyny. Cierpiałem widząc, że kibice, czyli ludzie których kocham, są rozczarowani moją grą. Zawsze jednak dawałem z siebie wszystko dla Atlético. Od dziecka uczył mnie tego ojciec.

 

– Ten transfer to dla mnie wyjście ze strefy komfortu. Wierzę, że w nowym miejscu zobaczycie nowego Saúla.

 

– Zabolało mnie, gdy dowiedziałem się, że klub chce mnie sprzedać i szuka kupców. Dwa pierwsze mecze w lidze zagrałem nie wiedząc, czy zostanę, czy odejdę. Koniec końców przechodzę do Chelsea i od teraz jestem skupiony na Chelsea.

 

– Ze strony Barcelony nie było żadnych konkretów. Gdy spekulowano o wymianie z Griezmannem i pytano mnie czy będę tęsknił za Atleti, zastanawiałem się o czym oni w ogóle mówią.

 

– W zeszłym roku rozmawiałem z trenerem i Miguelem Ángelem [Gilem Marínem; głównym akcjonariuszem klubu – przyp. red.]. Poprosiłem o trenowanie na mojej pozycji, żebym mógł wrócić do formy, nawet jeśli miałbym przez to siedzieć na ławce. Chyba wtedy pomyśleli pierwszy raz, że może lepiej pozwolić mi odejść.

 

– Odejście z mojego klubu, który jest moim domem, jest trudne. Teraz mam rodzinę pół godziny pociągiem od siebie i to się zmieni. Podejmuję ryzyko. Ale wiem, że jeśli wszystko dobrze pójdzie, to się odnajdę i będę znów grał tak dobrze jak dawniej.

 

– Z tego co wiem, Griezmann przychodzi mnie zastąpić.

 

– Chciałbym móc pożegnać się z ludźmi z Atlético tak jakbym chciał, pewnie spróbuję coś zorganizować, bo moje odejście w tych okolicznościach jest trochę chłodne i nagłe.

 

– Mam nadzieję że moja żona dobrze zniesie przeprowadzkę. Mało jesteśmy razem, bo ja jestem na treningu, na meczu, ona w domu... Tyle dla mnie robi, mam nadzieję że wszystko będzie dobrze.

 

– Kibice Chelsea przez wiele dni do mnie pisali i pytali czy przyjdę, czy nie. Ja sam jeszcze nie wiedziałem. Mam nadzieję że teraz będę mógł sprawić im radość grając dobry futbol.

 

Do kibiców Atlético: – Bądźcie wierni naszym ideałom. Być z Atleti to pozdrawiać klubowego ogrodnika, być czuły, bo Atlético jest w każdym z nas. Nie dajcie się oszukać żadnymi nowościami. Klub rośnie szybko również dzięki naszej tożsamości.

 

– Teraz myślę tylko o wyjeździe do Anglii, złapaniu formy i byciu znów szczęśliwym. Kto wie, może tam pojadę i będzie tak świetnie że nie będę chciał wracać? Nie chcę teraz niczego obiecywać. Chcę skupić się na tym co mnie czeka. Nie mogę się doczekać podróży, zaraz idę pakować walizkę. Chcę już być tam i zacząć nową przygodę.

 

– Nie wiem jaki jest mój plan na jutro. Prawdopodobnie po przyjeździe pojadę do hotelu a potem od razu na trening. Później pewnie będę musiał spędzić czas z klubowymi mediami, zrobić wywiady, zdjęcia itd.

 

– Nie mówię prawie wcale po angielsku, ale chcę nauczyć się najszybciej jak to możliwe. Chciałbym też żeby moje córki wykorzystały okazję i też się go nauczyły. Spotkać się z nową kulturą i się jej nauczyć bardzo mnie ekscytuje. Umiem powiedzieć np. "can I have?". To powinno chyba wystarczyć do załatwienia niektórych spraw. Miałem w szkole nauczycielkę angielskiego, która bardzo mnie krytykowała, bo nie radziłem sobie. Któregoś dnia, obiecuję ci, odszukam ją i jej pokażę: "Patrz, teraz już mówię po angielsku, i co teraz powiesz?".

 

– Za pomocą moich mediów społecznościowych skontaktuję się z kibicami, wyślę do nich wiadomość. Ale nie chcę żeby na tym skończyło się moje pożegnanie. Przy pierwszej okazji przyjadę do Madrytu i postaram się coś zorganizować.

Źródło: Ibai Llanos (Twitch)

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Krolec
komentarzy: 136
01.09.2021 14:52

Saul zakładaj korki i wjeżdżaj do Cobham, trzeba kilka treningów zrobić ;)

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close