Biorąc pod uwagę wyczyny w ofensywie, czyste konto podczas meczu z Arsenalem mogło zostać nieco pominiętę, ale nie dla Andreasa Christensena, który twierdzi, że rywalizacja o pozycje na środku defensywy sprawia, że zespół gra tak dobrze w obronie.

Duńczyk zastąpił Kurta Zoumę w drugiej połowie meczu o Superpuchar Europy, a następnie zagrał dwa pełne mecze ligowe przeciwko Crystal Palace oraz Arsenalowi. W meczu z Kanonierami, u boku Christensena pojawił się nowy partner w postaci Cesara Azpilicuety, a niewykorzystanymi rezerwowymi byli: Chalobah, Thiago Silva oraz Kurt Zouma. Takie bogactwo w środku defensywy przysparza Tuchelowi problemy w selekcji, ale powoduje także zdrową rywalizację.

– Trevoh zasłużył na to, żeby zagrać w kolejnym meczu ze względu na to, jak zaprezentował się w Superpucharze Europy a także w spotkaniu z Crystal Palace. Taka rywalizacja jest dobra dla nas wszystkich, bo zmusza nas do lepszej gry. Mamy też Kurta i Thiago. Wszyscy ciężko pracują na swoją pozycję. To dopiero początek sezonu, więc jest to dla nas trudny moment, zwłaszcza, że mieliśmy tylko krótkie wakacje.

Chelsea gra obecnie niezmiennie systemem 3-4-3. Od czasu przyjścia Thomasa Tuchela, Andreas Christensen zagrał w poprzednim sezonie w 19 spotkaniach z 27 rozegranych.

– Wszyscy bardzo dobrze znamy to ustawienie. Nawet nowi zawodnicy, którzy do nas dołączyli, znają ten system i czujemy się w nim komfortowo. Czujemy, że dzięki temu systemowi możemy po prostu prezentować nasz styl, więc to nam odpowiada.

Mocny początek sezonu w wykonaniu Chelsea zostanie wystawiony na próbę już w sobotę, kiedy drużyna Thomasa Tuchela rozegra mecz na Anfield z Liverpoolem.

– W pierwszych meczach prezentowaliśmy się dobrze, ale Liverpool również, więc spodziewamy się ciężkiego spotkania. Tak jest zawsze, gdy jedziemy na Anfield. Oba zespoły mają dobry początek sezonu, więc zobaczymy, kto okaże się lepszy w tej rywalizacji.

Źródło: Chelsea FC