W połowie lipca Olivier Giroud odszedł z Chelsea i związał się dwuletnim kontraktem z Milanem. W ostatnio udzielonym wywiadzie Francuz wyjaśnił, iż doszedł do wniosku, że na obecnym etapie swojej kariery transfer do Milanu to najlepsza możliwa decyzja.

Doświadczony napastnik spędził na Stamford Bridge cztery lata i odniósł w tym czasie wiele sukcesów. Najważniejszym z nich było wygranie Ligi Mistrzów w poprzednim sezonie. Mimo to, Giroud nie mógł liczyć na regularną grę u Thomasa Tuchela i dlatego zdecydował się na transfer do Milanu. W niedawnym debiucie w barwach Rossoneri reprezentant Francji strzelił swoją premierową bramkę.

– Wygrałem wiele trofeów w każdym klubie, w którym do tej pory grałem i chciałbym, żeby podobnie było w Milanie. Mam w głowie pewien cel, ale nie chcę go zdradzać, żeby nie wywierać zbyt dużej presji. Powiedzmy po prostu, że chodzi o zwycięstwo z Milanem – tajemniczo przyznał Olivier Giroud.

– Nadszedł czas, żeby odejść z Chelsea i odkryć nową ligę. Bóg chciał, żebym grał dla Milanu. Jest to jeden z największych klubów na świecie i naprawdę wierzę w ten projekt. Mamy wszystko, czego potrzeba, żeby mieć udaną kampanię w Lidze Mistrzów.

W barwach Milanu Olivier Giroud gra z numerem 9 na plecach. W poprzednich latach napastnicy grający z tym numerem nie byli w stanie sprostać stawianym im oczekiwaniom.

– Nie jestem przesądny, numer na koszulce nie może zmienić stylu mojej gry. Tacy napastnicy jak Inzaghi, Marco van Basten i Jean-Pierre Papin grali z tym numerem, ale nie czuję związanej z tym presji.

O miejsce w pierwszym składzie Milanu Olivier Giroud będzie rywalizował ze Zlatanem Ibrahimoviciem, który za dwa miesiące będzie obchodził 40. urodziny. Francuz jest od niego pięć lat młodszy, ale i tak wiele osób uważa, że najlepsze lata ma już za sobą.

– Mój wiek nie ma znaczenia. Zlatan Ibrahimovic jest ode mnie kilka lat starszy, ale wszystko zależy od mojej mentalności. Przy odpowiedniej motywacji jesteś w stanie mocno naciskać – dodał były napastnik Chelsea.

Źródło: Goal