Fot. Getty Images

The Athletic: Hudson-Odoi w planach Tuchela na najbliższy sezon. Nadchodzi czas na udowodnienie swojej wartości

Autor: Piotr Różalski Dodano: 20.07.2021 10:43 / Ostatnia aktualizacja: 20.07.2021 10:43

Okres przedsezonowy to zawsze ważny czas dla piłkarzy na wywarcie dobrego wrażenia na trenerze. Tak jest z pewnością w przypadku Calluma Hudsona-Odoia, którego Thomas Tuchel nie chce się pozbywać, wcielając go do swojego planu na najbliższą kampanię.

 

Praktycznie corocznie w mediach odbywa się debata na temat dalszej przyszłości utalentowanego skrzydłowego. W ostatnich dniach gazety głównie pisały o tym, że Anglik mógłby stać się częścią transakcji przy transferze Erlinga Hålanda z Borussii Dortmund lub Kingsleya Comana z Bayernu Monachium. "The Athletic" zapewnia jednak, że żadne z tych doniesień nie jest nawet bliskie prawdzie. Co więcej, 20-latek chce podjąć się wyzwania, jakim będzie walka o miejsce w podstawowym składzie The Blues.

 

Przez początkowy okres boiskowych rządów Tuchela, czyli od końca czerwca, Hudson-Odoi zyskiwał uznanie w oczach szkoleniowca, jednak dokładnie przez ostatnie 16 oficjalnych spotkań piłkarz spędził już tylko 172 minuty, co przekłada się na pięć występów. Tylko raz został wystawiony w pierwszej jedenastce (10 kwietnia br. przeciwko Crystal Palace). Taki obraz z pewnością nie przedstawia ufności do umiejętności gracza pochodzenia ghańskiego.

 

Braki minutowe Calluma w efekcie przełożyły się na brak wymarzonego powołania na mistrzostwa Europy, które nie tak dawno się zakończyły. Wbrew pozorom taki stan rzeczy może znaleźć odpowiednie przełożenie dla kariery zawodnika. Hudson-Odoi jeszcze nigdy wcześniej nie był tak podekscytowany przebiegiem zgrupowania od momentu przebicia się do pierwszej drużyny jako członek akademii w sezonie 2018/19. Dowodem na to może być korzystanie z usług trenera personalnego, więc wakacyjny czas wcale nie poszedł na marne. To może być dobra droga ku przekonaniu do siebie Tuchela, a kolejne mecze towarzyskie to doskonała okazja na uwypuklenie efektów.

 

Thomas Tuchel nadal wierzy w możliwości Calluma Hudsona-Odoia - fot. Getty Images

 

Fakt, że Hudson-Odoi był jednym z trzech zawodników CFC (obok Tammy'ego Abrahama i Tino Anjorina), którzy jako pierwsi zameldowali się na zbiórkę do trenera, pokazuje jego pozytywne nastawienie. Osoby mające dostęp do poufnych informacji sugerują nawet, że Callum znajduje się w najlepszej formie fizycznej, nawet jeszcze lepszej od tej sprzed trzech lat. Wygląda wyraziście i eksploduje szybkością w pojedynkach z obrońcami. Niektórzy mogą zapytać, dlaczego piłkarz aplikuje spore zaangażowanie dopiero teraz. Tu należy przypomnieć, że w 2019 roku skrzydłowy miał długą drogę na powrót do zdrowia po uszkodzeniu ścięgna Achillesa.

 

Później przyszedł rok 2020. U Hudsona-Odoia zdiagnozowano COVID-19 tuż przed wielkim lockdownem w marcu. Następnie, jak w zasadzie każdy profesjonalny zawodnik, musiał wykonywać ćwiczenia fizyczne na własną rękę w swoim domu, oczekując na wznowienie rozgrywek Premier League. Kiedy już można dokończyć ligę, Callum doznaje kontuzji kostki. Na finiszu trudno mu się potem przebić do podstawowego składu, podczas gdy Frank Lampard miał do dyspozycji dobrze prezentujących się wówczas Masona Mounta, Christiana Pulisica i Williana.

 

Na jego ścieżce kariery zdarzyły mu się też nieodpowiedzialne zachowania, psujące jego wizerunek i przygasające jego stosunek do piłki. W listopadzie ubiegłego roku złamał protokół dotyczący COVID-19, spożywając obiad z Fikayo Tomorim w londyńskiej restauracji. Na początku tego miesiąca wyjaśniła się także sprawa sądowa za znaczne przekroczenie prędkości przy ograniczeniu do 50 mph (80km/h). Choć nie ma co się silić na usprawiedliwianie jego wybryków, należy pamiętać, że ma dopiero 20 lat. Przed nim wciąż wiele możliwości do nauki zarówno w futbolu, jak i w życiu.

 

Wracając jeszcze do 2019 roku, Chelsea przystała Callumowi na tygodniówkę w wysokości 120 tysięcy funtów przy składaniu podpisu na nowej umowie, chcąc uśmiercić temat przeprowadzki do Bayernu Monachium. Tym samym oczekiwania w stosunku do zawodnika, tak samo jak pensja, znacznie wzrosły. To nadal piłkarz z ogromnym potencjałem, ale z zarobkami, które inkasować powinien gracz, który wielokrotnie udowodnił swoją wartość. Najważniejsza rzecz dotycząca Hudsona-Odoia to spostrzeżenie Tuchela na jego temat. Ostatnia wypowiedź Niemca była tak samo ciepła jak powitanie obu panów w pierwszy dzień przygotowań: "To bardzo dobrze ze strony Calluma (że przybył jako jeden z pierwszych na zgrupowanie). Skończyło się maskowanie, od teraz już nigdy więcej ukrywania".

 

Callum Hudson-Odoi w meczu z Peterborough United - fot. Getty Images

 

Można więc stwierdzić, że ten duet łączą przyjazne relacje, nawet jeśli Tuchel nie miał skrupułów "zarzucić wędki" na Calluma podczas meczu z Southampton w lutym. Wówczas piłkarz wszedł na boisko po przerwie, aby usiąść z powrotem na ławce rezerwowych w 76. minucie gry. Thomas podkreślał też jednak, że w czasie pracy dla Paris Saint-Germain był zainteresowany pozyskaniem Hudsona-Odoia. W międzyczasie nadmienił również, iż ten chłopak wciąż ma wiele do zaoferowania. Dobrym przykładem na to jest wygrane spotkanie z Manchesterem City na Etihad 2:1 w końcówce sezonu ligowego. Wtedy zawodnik też wszedł z ławki i zaliczył asystę przy zwycięskim trafieniu Marcosa Alonso. Taki wkład i efekt jest mocno pożądany u Tuchela.

 

W pierwszym sparingu rozegranym w Cobham z Peterborough United, piłkarz urodzony w stolicy Anglii został wypróbowany w roli "dziesiątki". Konkurencja w kadrze jednak nie śpi. Mimo iż podczas okna transferowego raczej nie dołączy żadnej playmaker lub skrzydłowy, nadal będzie musiał stawiać czoła Christianowi Pulisicowi, Hakimowi Ziyechowi, Kaiowi Havertzowi czy Masonowi Mountowi, którzy zaczynają czuć się jak ryba w wodzie na swoich pozycjach. Zapewne trener nadal optuje za systemem z wahadłami, więc rywalizacja z Reece'em Jamesem czy Césarem Azpilicuetą także nie będzie należała do najłatwiejszych.

 

Mount i Havertz dołączą do grupy jako jedni z ostatnich, więc Callum ma sporo czasu na pokazanie swojej jakości. Istnieje nawet szansa, że piłkarz otrzyma szansę gry w ważnym meczu o Superpuchar Europy 11 sierpnia w Belfaście. Pierwsze wrażenie przedstawia się dobrze w kręgu sztabu szkoleniowego, więc zawodnik rusza w bój o zapisanie na swoje konto pierwszego wielkiego sezonu. Obecna harmonia temu sprzyja, więc czas nadrobić zaległości i przekształcić rozgłos przeszłości w osobisty skalp.

Źródło: "The Athletic"

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close