Kilka dni temu piłkarski świat na chwilę odwrócił uwagę od mistrzostw Europy, gdy Sergio Ramos poinformował o odejściu z Realu Madryt. Nie wiadomo, gdzie w przyszłym sezonie będzie występował utytułowany obrońca. Jednym z klubów rozważających zatrudnienie go na zasadzie wolnego transferu jest Chelsea.

Miniony sezon był trudny dla Ramosa. 35-latek opuścił sporo spotkań z powodów zdrowotnych, ale pod koniec rozgrywek był już do dyspozycji swojego menedżera. Real Madryt zaoferował swojemu kapitanowi nowy kontrakt, ale tylko na rok. Ramos nie zgodził się na tę propozycję i niebawem zasili szeregi nowego klubu. Hiszpan wykluczył możliwość przejścia do Sevilli lub Barcelony, a zainteresowanie nim wyrażają obecnie m.in. Chelsea i Manchester United. Insider Chelsea cfcnewspage informuje, że The Blues poważnie zastanawiają się nad zaoferowaniem Sergio Ramosowi kontraktu.

– Nigdy nie chciałem odejść z Realu Madryt. Klub zaoferował mi roczny kontrakt z niższą pensją, a ja chciałem dwuletni. Wtedy powiedziano, że oferta jest już nieaktualna, czas dobiegł końca, z czego nie zdawałem sobie sprawy – zdradził kulisy swojego odejścia z Realu Madryt Sergio Ramos.

– Zdecydowałem się zaakceptować ten roczny kontrakt, myślałem, że cały czas leży on na stole, ale usłyszałem, że jest już za późno. Nigdy nikt mi nie powiedział, do kiedy mam podjąć decyzję. Myślałem, że to tylko negocjacje. Tak wyglądało to przez ostatnie 16 lat. Mimo to, powiedziano mi tylko, że czas się skończył.

Hiszpańskie media zastanawiały się, do jakiego klubu można trafić Sergio Ramos. W tym kontekście wymieniało się Seviillę, a nawet Barcelonę.

– Sevilla to drugi klub w moim sercu. Świetnie się tam bawiłem. Jednak dzisiaj nie myślę o tej opcji. Przejście do Barcelony byłoby bardzo głośne, ale to niemożliwe, bym kiedykolwiek założył koszulkę tego klubu. Mam za sobą trudne miesiące. Jestem w pełni szczęśliwy tylko wtedy, gdy jestem na boisku. Teraz mogę powiedzieć, że jestem już zdrowy i naprawdę nie mogę się doczekać powrotu do rywalizacji – przyznał Ramos.

Źródło: Instagram: cfcnewspage, "Daily Mirror"