Dzisiaj na Estádio do Dragão Chelsea i Manchester City zagrają w finale Ligi Mistrzów. "La Gazzetta dello Sport" przekonuje, że będzie to absolutnie wyjątkowe wydarzenie. Dlaczego?

Na boisku w Porto zobaczymy piłkarzy, którzy w przeszłości musieli zmagać się z wieloma trudnościami. Ich determinacja i pasja do futbolu zwyciężyły, dzięki czemu staną przed szansą zwycięstwa w najbardziej prestiżowych rozgrywkach klubowych w Europie. N’Golo Kanté miał problemy ze znalezieniem klubu, podobnie jak Riyad Mahrez, Rodri i İlkay Gündoğan zostali wyrzuceni z drużyn młodzieżowych, a Thiago Silva bał się o swoje życie. Są to historie osób, którym nigdy nikt nie powiedział, że mogą zagrać w finale Ligi Mistrzów.

Finał Ligi Mistrzów to epilog marzeń, o którym marzysz na początku swojej kariery. Istnieje tysiąc przeszkód, by dotrzeć do tego momentu, musisz pokonać tysiąc rzeczy i być silniejszy, niż potrzebujesz. W drużynach Chelsea i Manchesteru City są prawdziwe gwiazdy, dla których mecz w Porto będzie wyjątkowy.

Raheem Sterling miał zostać kryminalistą i miał skończyć w więzieniu, gdyż od książek wolał piłkę nożną i pochodził z trudnego środowiska społecznego. Marcos Alonso nie zrobił kariery w Realu Madryt, z którego odszedł w wieku 19 lat. Pożegnano się z nim bez żalu, mimo tego, co w tym klubie osiągnęli jego ojciec i dziadek. Schalke 04 zrezygnowało z İlkaya Gündoğana, gdyż ten doznał urazu. Później klub z Zagłębia Ruhry chciał ponownie sprowadzić pomocnika, ale ten kategorycznie odmówił.

Ołeksandr Zinczenko wyjechał z Doniecka po wybuchu wojny w Donbasie i przeniósł się do Moskwy, gdzie po pracy trenował z różnymi zespołami. Rubin Kazań nie zdecydował się go zatrudnić. Rodri odszedł z Atlético Madryt w wieku 16 lat, gdyż "pod względem fizycznym był na innym poziomie." Kevin De Bruyne był członkiem akademii Genku, ale jego rodzicom powiedziano, że jest to zamknięty i pełen temperamentu dzieciak.

Najbardziej przejmująca jest historia Édouarda Mendy'ego. W wieku 22 lat Senegalczyk był bez klubu i przez rok pozostawał na zasiłku dla bezrobotnych. Zapisał się na staż i miał prowadzić sklep odzieżowy swojego przyjaciela. Thiago Silva został porzucony prze swojego ojca, gdy miał pięć lat, a gdy miał 21 lat, trafił do moskiewskiego szpitala po tym, jak zdiagnozowano u niego gruźlicę. Myślał, że nie będzie już w stanie grać w piłkę. Bernardo Silva był w Benfice szkolony na obrońcę, gdyż nikt nie potrafił dostrzec u niego potencjału ofensywnego.

Olivier Giroud "nie miał potencjału, by grać w drugiej lidze francuskiej." N’Golo Kanté nie był traktowany poważnie z racji na swój wzrost, gdyż piłkarze występujący na jego pozycji musieli być "bestiami". Na boisku zawsze był najbardziej pracowity, ale w wieku 20 lat miał trudności ze znalezieniem nowego klubu. Riyad Mahrez był zbyt chudy i za wolny, przez co trafił do Finisterry, gdzie zarabiał 700 euro miesięcznie. Hakim Ziyech również był uważany za zbyt chudego, dorastał w biedzie i miał problemy z wymiarem sprawiedliwości. Był dyskryminowany z racji swojego pochodzenia. Ederson i Jorginho chcieli kiedyś zakończyć karierę, gdyż w nastoletnim wieku nie potrafili odnaleźć sensu w dalszej grze w piłkę. Mieli problemy z depresją, ale ostatecznie rodzice rozwiali ich wątpliwości i pomogli im ruszyć dalej.

Tegoroczny finał Ligi Mistrzów z pewnością będzie wyjątkowy. Zmierzą się w nim nie tylko fantastyczne drużyny, ale także piłkarze, którzy w przeszłości zmagali się z licznymi trudnościami. Ich charakter i ambicja sprawiły jednak, że dotarli do finału Ligi Mistrzów, co jest marzeniem każdego piłkarza. Możemy być pewni, że na boisku w Porto będziemy świadkami walki do ostatniej kropli potu, ale tylko jedna z drużyn będzie mogła cieszyć się z wygranej.

Źródło: "La Gazzetta dello Sport"