Bramkarz Manchesteru City Ederson zapowiedział, że jego zespół jest gotowy na sięgnięcie po tytuł najlepszej drużyny w Europie. 27-latek zastrzegł jednak, że tym razem nie ma miejsca na błędy, jakie przydarzyły się w ostatnich dwóch meczach przeciwko Chelsea.

– Wystąpienie w finale Ligi Mistrzów było moim marzeniem od czasów dzieciństwa. Zawsze ciężko pracowałem, aby dojść do tego momentu. To dla mnie bardzo ważne wydarzenie, bo czuję, że osiągnąłem cel jaki za każdym razem sobie stawiałem – wyznał golkiper The Citizens.

– To wielkie marzenie nie tylko dla mnie, ale również dla moich kolegów z zespołu, klubu jak i kibiców. To najważniejszy mecz w naszej przygodzie z piłką. To będzie dzień warty odnotowania dla wszystkich graczy, ale i dla całego Manchesteru City.

– Ostateczny wynik będzie konsekwencją tego, co zrobimy w tym meczu. To tylko jeden mecz i wszystko może się wydarzyć, ale jestem szczęśliwy, że wraz z zespołem możemy żyć tą chwilą. Mam nadzieję, że podejdziemy do spotkania z pełnią radości i wygramy trofeum.

W poprzednich dwóch konfrontacjach The Blues dwukrotnie wychodzili zwycięsko. Manchester City musiał pożegnać się z rozgrywkami Pucharu Anglii po bramce Hakima Ziyecha, a kilka dni później przegrał w ostatnich minutach po trafieniu Marcosa Alonso. Ederson jest zdania, że cała ekipa powinna skupić się wyłącznie na najbliższym pojedynku.

– Na nasze nieszczęście ponieśliśmy porażkę w dwóch poprzednich spotkaniach, ale w obu przypadkach graliśmy na ogół dobrze. Nie ustrzegliśmy się też błędów, które nie mogą się powtórzyć w finale. Myślę, że nasza drużyna jest gotowa na starcie. Jeśli zespół gra dobrą piłkę przez ostatnie pół roku, to można powiedzieć, że mamy duże szanse na zwycięstwo.

– Oczywiście, finał Ligi Mistrzów to kompletnie odrębna historia. Mam nadzieję, że drużyna skoncentruje się na zbliżającym się meczu, rozegramy dobre zawody i wygramy finał. Nie uważam, że ktoś będzie faworytem. To tylko jeden mecz, więc szanse rozkładają się po równo. Uważam, że to będzie bardzo zacięte spotkanie, a zarazem świetne widowisko dla fanów – podsumował Brazylijczyk.

Źródło: Manchester City FC / "Standard"