Thomas Tuchel zdecydowanie nie jest szkoleniowcem piłkarskim z pierwszej łapanki, a w jego trenerskim CV można znaleźć między innymi Puchar Niemiec, mistrzostwo Francji czy trzy finały Ligi Mistrzów. W jednym z wywiadów Niemiec opowiedział o uczuciach towarzyszących mu przed starciem z Manchesterm City.

Tuchel w wywiadzie dla Three(Trójka), popularnej w Wielkiej Brytanii firmy telekomunikacyjnej oraz sponsora Chelsea, podzielił się swoimi odczuciami oraz wspomnieniami z czasów kiedy zdobywał trofeum z Borussią Dortmund. Wyjaśnił także dlaczego nawet zwycięstwo w sobotnim finale nie zmieni jego podejścia do pracy i głodu sukcesu.

– Kiedy po raz pierwszy zdobyłem duże trofeum w Niemczech nie zmieniło to zbyt wiele w moim podejściu do pracy. Dzień po wygranej przejechaliśmy autobusem przez miasto wśród wielu tysięcy fanów. W tej chwili stało się dla mnie jasne ile dla nich wszystkich znaczy ten puchar oraz ta wygrana. Byłem bardzo szczęśliwy, że mogliśmy ich usatysfakcjonować.

– Tydzień po tym wszystkim wróciliśmy normalnie do pracy. Myślę i mam nadzieję, że nasza potencjalna wygrana w sobotnim finale również nie wpłynie na moje podejście. Oczywiście będziemy bardzo podekscytowani jeśli uda nam zdobyć się najważniejsze trofeum w klubowym futbolu. Jestem jednak pewien, że w pierwszym meczu towarzyskim w przyszłym sezonie na sto procent podejdziemy do pracy.

Szkoleniowiec The Blues omówił także jak bardzo w odejściu od piłki oraz pracy pomaga mu czas spędzony w domu z jego rodziną.

– Łatwo jest zabierać swoją pracę do domu i się w tym zagubić. Moje dzieci przez wiele, wiele lat myślały, że telewizor służy tylko do oglądania piłki nożnej. Były bardzo zaskoczone kiedy po pewnym czasie zobaczyły tam kilka kreskówek. Tak naprawdę czas spędzony z dziećmi to ogromna rzecz, aby móc po prostu robić normalne rzeczy. Wyjście do ogrodu, gra we frisbee, tenis, możliwość odwiezienia ich do szkoły to rzeczy, które wprowadzają trochę spokoju do mojego życia.

Źródło: Chelsea FC