Fot. Getty Images

Lampard: Chcę kontynuować swoją pracę jako menedżer, to jest coś co kocham robić

Autor: Mariusz Lentowicz Dodano: 19.05.2021 22:47 / Ostatnia aktualizacja: 20.05.2021 09:32

Frank Lampard został dziś ogłoszony pierwszym piłkarzem w historii Chelsea, który znalazł swoje miejsce w Galerii Sław Premier League, czyli nowo utworzonej prestiżowej listy dla zasłużonych na Wyspach graczy. Legenda Chelsea wciąż jest idolem dla wielu fanów zespołu, a jego więź z klubem ze Stamford Bridge jest wyjątkowo silna.

 

W latach 2001-2014 Lampard bronił barw Chelsea jako zawodnik, by później od sezonu 2019 przez 1,5 roku  trenować ich dorosłą drużynę, jednak na początku tego roku został zastąpiony na stanowisku menedżera The Blues przez Thomasa Tuchela. Obecnie 42-latek przygotowuje się do następnych wyzwań i prawdopodobnie będzie w przyszłości kontynuował karierę trenerską poza Stamford Bridge.

 

­– Muszę przyznać, że utrata pracy była dla mnie ciężkim przeżyciem. Według mnie każdy menedżer, który myśli inaczej, kłamie. Gdy pracujesz nad czymś, czujesz z tego wielką dumę, a gdy nagle to tracisz, to zawsze boli, ale takie jest życie. Zawsze w tej kwestii staram się być realistą. Bardzo szybko musiał opaść kurz i musiałem się oswoić z brakiem jednej z najważniejszych dla mnie rzeczy – życia w Chelsea, blisko boiska, mając dookoła wielu oddanych fanów tego klubu.

 

­– Zastanawiałem się jaka będzie reakcja na moje zwolnienie. Czy ludzie będą zadowoleni z tego, co zrobiłem w klubie, czy nie. Zdałem sobie sprawę, że z kibicami i klubem łączy mnie wyjątkowa więź. Czułem to jeszcze od czasów kiedy występowałem tu jako piłkarz, a także przez półtora roku mojej pracy trenerskiej na Stamford Bridge. Pracowałem tutaj z prawdziwą wizją ponieważ bardzo zależy mi na tym klubie.

 

­– Nie podjąłbym się swojej pracy bez świadomości, że w pewnym momencie mogę odejść w różnych okolicznościach. Nie podjąłem tej decyzji emocjonalnie po zaledwie roku trenowania Derby. Podszedłem do tego z chłodną głową, zdając sobie sprawę z tego, przed jak wielką szansą stoję. Czy to mogło trwać wiecznie? Czas pokazał, że najwyraźniej nie.

 

 

Ostatnie trzy miesiące od kiedy Frank Lampard stracił posadę w Chelsea dały mu możliwość zarówno spędzenia więcej czasu ze swoją rodziną oraz cieszenia się przybyciem na świat córki, jak i przemyśleń na temat tego, w którym kierunku zechce on dalej pójść. W mediach coraz częściej pojawiają się spekulacje na temat potencjalnych ofert dla legendy The Blues, między innymi z klubów Premier League.

 

­– To były przyjemne miesiące. Mogłem spędzić więcej czasu z rodziną i dziećmi. Bardzo doceniam ten okres w swoim życiu. Trochę zaskoczyła mnie ilość obowiązków domowych, które musiałem wziąć na siebie, z racji tego, że miałem dużo wolnego czasu. Zmywanie, wynoszenie śmieci, wynosiłem je w każdy poniedziałek i czwartek. Na mojej głowie było sporo różnych rzeczy.

 

­– Ostatnio gdy czyściłem swoje buty przypadkowo znalazłem jeden ze swoich medali za zwycięstwo Premier League. Prawdopodobnie musiałem go tak zostawić będąc na kacu po świętowaniu tego sukcesu i kompletnie o nim zapomniałem. To przywołuje miłe wspomnienia. Nie jestem jednak osobą, która rozpamiętuje zdobyte medale. Raczej zawsze staram się patrzeć w przyszłość, jaki zrobić następny krok i nie skupiam się na rozpamiętywaniu ilości zdobytych trofeów.

 

­– Muszę przyznać, że znalezienie się w Galerii Sław Premier League jest dla mnie miłym odczuciem i czuję dumę z tego powodu. Takie momenty przypominają mi czasy mojej wczesnej kariery oraz ludzi, którym powinienem teraz podziękować, za to, jak wtedy mi pomogli. Dzięki nim wypracowałem w sobie odpowiednią etykę pracy, miałem wielki talent, ale gdyby nie Harry Redknapp w West Hamie, Claudio Ranieri, który sprowadził mnie do Chelsea, czy José Mourinho, dzięki któremu osiągnąłem wyższy poziom, nie byłoby mnie tutaj.

 

­– W drużynach młodzieżowych byłem zawsze jako ten drugi lub trzeci najbardziej utalentowany dzieciak w drużynie. Zawsze miałem to przeczucie, że będę musiał pracować znacznie więcej, aby dojść do miejsca w którym chciałem się znaleźć. Myślę, że na tym polegała moja siła, ale też na zrozumieniu tego, jak poprawiać swoją grę jako pomocnik. Gdy patrzę wstecz to widzę, że nie byłem najszybszy i najbardziej utalentowany, więc musiałem dać z siebie coś więcej. Moją prawdziwą siłą, dzięki której osiągnąłem sukces była odpowiednia etyka pracy i rozumienie gry.

 

 

Frank Lampard w swojej menedżerskiej karierze prowadził póki co zaledwie dwa zespoły. Największym osiągnieciem w Derby Country z pewnością była grł w rundzie play-off o awans do Premier League. Natomiast z Chelsea, pomimo zakazu transferowego w pierwszym oknie transferowym, udało mu się zająć miejsce w pierwszej czwórce ligi oraz zagrać w finale FA Cup. Runda jesienna obecnego sezonu również była bardzo dobra w wykonaniu The Blues. Gracze Franka Lamparda zajęli pierwsze miejsce w grupie Ligi Mistrzów oraz udało im się osiągnąć serię 17 meczów bez porażki. Jednak późniejsza słaba gra zespołu i spadek na 9. miejsce w tabeli Premier League, poskutkowały zwolnieniem Lamparda. Pojawiało się wiele sugestii, że praca w tak dużym zespole przyszła dla niego zbyt wcześnie i dlatego nie poradził sobie z tym zadaniem.

 

­– To oczywiste, że gdy opuszczasz klub zawsze znajdzie się kilku graczy, którzy nie grali tak dużo i mogą mieć odczucia lub osądy na temat tego, jak pracujesz oraz mogą składać różne oświadczenia w mediach. Spodziewałem się tego tak samo, jak pozytywnych komentarzy pod moim adresem ze strony zawodników, którzy dobrze oceniali moją pracę. Nie mam z tym wszystkim żadnego problemu.

 

­– Wciąż czytam wiele opinii, że moja decyzja o podjęciu się pracy na Stamford Bridge była podjęta pod wpływem emocji, ale absolutnie się z tym nie zgadzam, wręcz przeciwnie. Przemyślałem to setki razy w swojej głowie i podszedłem do tego w pełni pragmatycznie. Przeanalizowałem całą sytuację i rozumiałem z jakim ryzykiem wiąże się decyzja o tak szybkim przejściu z Derby do Chelsea. Myślę, że niewielu menedżerów odrzuciłoby taką propozycję. Gdybym wrócił do Chelsea dopiero w wieku powiedzmy 55 lat, a na swoim koncie miałbym już trofea to myślę, że zasady i oczekiwania wciąż byłyby identyczne. Tutaj zawsze oczekuje się zwycięstw, a jeśli ich nie osiągasz, to odchodzisz. Przychodząc tu zdawałem sobie z tego sprawę. Podczas swojej 20-letniej kariery piłkarskiej pracowałem z wieloma świetnymi menedżerami, którzy byli po pewnym czasie zwalniani.

 

­­– Od początku wiedziałem z czym wiąże się praca menedżera. Po roku pracy w Derby, gdy otrzymałem propozycje od Chelsea miałem jasność, że chcę podjąć się tego wyzwania, mimo, że był to bardzo duży przeskok w krótkim czasie. Chciałem spróbować wykonać swoją pracę jak najlepiej, wprowadzić trochę młodości do drużyny i zrobiłem to. Nie dotrwałem do końca sezonu, ale uważam, że zrobiłem sporo rzeczy, z których mogę być dumny. Patrząc z perspektywy czasu łatwo jest rozmawiać o doborze składu i swoich decyzjach. Były pewne detale, które mogłem poprawić i rzeczy, które mogłem zrobić lepiej. To ważne, aby umieć przeanalizować swoją pracę i wyciągnąć z niej wnioski na przyszłość.

 

­– Odchodziłem z Chelsea z poczuciem dumy z pracy jaką wykonałem. Oczywiście chciałbym zostać dłużej i osiągnąć długofalowy sukces, jak wygranie pucharu, czy zdobycie mistrzostwa, ale niestety to się nie udało. Na szczęście dzięki temu epizodowi wiele się nauczyłem i myślę, że zbudowałem fundamenty pod swoją przyszłość. Pragnę, aby moja kariera menedżerska trwała dłużej, to było niesamowite doświadczenie.

 

 

Po zwolnieniu z Chelsea Lampard otrzymał wiele wiadomości od swoich kolegów po fachu. Między innymi od Brendana Rodgersa, który uważał, że zwolnienie Franka było niesprawiedliwe. Rodgers, podobnie jak Lampard w swojej karierze trenerskiej dokonał znacznego przeskoku przejmując Liverpool po okresie spędzonym w Swansea. Później irlandzki szkoleniowiec święcił sukcesy z drużyną Celticu Glasgow, aby obecnie prowadzić Leicester, z którym zdobył w ostatnią sobotę Puchar Anglii, pokonując Chelsea w finale.

 

­– Rozmawiałem z Brendanem około miesiąc po zwolnieniu. ­Otrzymałem od niego wiele ciepłych słów i cennych rad, ponieważ jego droga w pewien sposób przypomina moją. Myślę, że jego historia to świetny przykład. Poszedł do Celticu, z którym osiągnął wiele sukcesów, a teraz z powodzeniem prowadzi Leicester. On naprawdę się wyróżnia. Steven Gerrard obecnie trenuje drużynę Rangersów. On również pokazuje, że kiedy masz wsparcie i dobrze wykonujesz swoją pracę, możesz osiągnąć wielki sukces.

 

­– Dostałem wiele cennych rad od wielu wspaniałych menedżerów. Musze wziąć je wszystkie pod uwagę, ale mam nadzieję, że otworzą się przede mną jeszcze nowe szanse. Nie zamierzam się w nic angażować, ale jeśli nadarzy się okazja i będzie ona odpowiednia, to z chęcią ją przyjmę. Praca menedżera jest czymś, co kocham robić znacznie bardziej niż to sobie wcześniej wyobrażałem.

 

Thomas Tuchel przyznał na konferencji prasowej, że otrzymał wiadomość od Franka Lamparda, w której życzył mu powodzenia i sukcesów z drużyną The Blues. Niemiec w ostatni weekend docenił rolę swojego poprzednika w awansie Chelsea do finałów FA Cup i Ligi Mistrzów w tamtym sezonie.

 

­– Poczułem, że wysłanie wiadomości z życzeniami powodzenia jest czymś właściwym. Myślę, że gdy dojrzewasz, zdajesz sobie sprawę, że praca w Chelsea może nie trwać wiecznie, wszystko wokół ciebie się zmieni, a dla mnie jedynym sposobem na długoterminowy sukces i robienie tego, co słuszne, jest właściwe postępowanie i okazywanie szacunku. Pamiętam, jak Tuchel odszedł z PSG, rozmawialiśmy o tym na treningach, ponieważ w Chelsea jest wielu zawodników z Francji, a potem on zastąpił mnie w Chelsea. Nie spotkałem się z nim, ale wiedziałem, że powinienem życzyć mu powodzenia w klubie, w którym grałem przez wiele lat i który dopiero co prowadziłem.

 

­– Z całą pewnością jest on menedżerem na światowym poziomie i doceniam jego słowa z zeszłego tygodnia. Miło było mi to usłyszeć z jego strony ponieważ myślę, że to właściwe zachowanie. Nie chodzi o to, że mam jakieś oczekiwania, ale gdybym był na jego miejscu zachowałbym się identycznie. Tak więc, on docenia mnie za pierwszą połowę sezonu, a ja doceniam jego pracę za to, że wziął to na siebie i dotarł do dwóch finałów i wciąż walczy o pierwszą czwórkę Premier League. Byłbym szczęśliwy mogąc się z nim spotkać. On jest bardziej zajęty niż ja w tej chwili, więc dam mu spokój przez najbliższe kilka tygodni.

Źródło: The Telegraph

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close