Fot. Chelsea FC

Hayes: Zapewniłyśmy Romana Abramowicza, że nie był to nasz ostatni finał Ligi Mistrzów Kobiet

Autor: Martyna Ściegienna Dodano: 18.05.2021 13:21 / Ostatnia aktualizacja: 18.05.2021 13:21

Po niedzielnym finale Ligi Mistrzów Kobiet, zawodniczki Emmy Hayes miały okazję porozmawiać z właścicielem klubu, Romanem Abramowiczem, który wspierał drużynę z wysokości trybun. Sama trenerka, udzieliła także kolejnego wywiadu, w którym mówi o swoim przekonaniu co do tego, że doświadczenie z finału zaprocentuje w przyszłości. 

 

Hayes mówiła o stracie pierwszych bramek, które mocno skomplikowały sytuację jej drużyny już na początku meczu. Do przerwy było 0:4, a solidniejszy występ w drugiej połowie sprawił, że w Ann-Katrin Berger nie musiała wyciągać już piłki z bramki.

 

– Nastrój w szatni był taki, jakiego można się spodziewać po drużynie, która nie jest przyzwyczajona do przegrywania. Jesteśmy drużyną z klasą i zachowujemy się tak, jak powinnyśmy, gdy zostałaś pokonana przez lepszy zespół, musisz się z tym pogodzić i wyciągnąć wnioski na przyszłość.

 

– Nasz właściciel przyjechał zobaczyć naszą grę. Zapewniłyśmy go, że nie był to nasz ostatni finał Ligi Mistrzów Kobiet. Znam te dziewczyny wystarczająco dobrze i wiem, że mogą to zrobić. To tylko kolejny krok w naszej podróży, chociaż mówimy o rozczarowaniu, jesteśmy drugim najlepszym zespołem w Europie.

 

Hayes ponownie wypowiedziała się także na temat meczu.

 

– Pomimo ogromnego charakteru mojego zespołu, gdy gra się z Barceloną nie można sprezentować im dwóch bramek, tak jak to zrobiłyśmy, taka jest rzeczywistość. Niektóre z naszych piłkarek nie grały wcześniej na tym poziomie i to widać. Jesteśmy rozczarowane wynikiem, ale dałyśmy z siebie wszystko w drugiej połowie i niezależnie od wyniku, przynajmniej pokazałyśmy, jaki mamy charakter.

 

Trenerka podkreśliła jeden aspekt gry, którego brakowało.

 

– Mamy fizyczność, ale jeśli nie przejmujesz pierwszej i drugiej piłki, nie zasługujesz na wygraną.

 

– Nie wyczułam nerwów przed meczem, ale najwyraźniej były. Przygotowałyśmy się najlepiej, jak mogłyśmy. W finale zagrały dwie najlepsze drużyny w Europie, a wygrała ta, która potrafiła wykorzystać małe różnice.

Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close