Callum Hudson-Odoi znalazł się w ostatnich tygodniach w trudnej sytuacji. Pojawił się jednak na boisku w ostatnim meczu ligowym przeciwko Manchesterowi City i przyczynił się do strzelenia zwycięskiej bramki. To był jego pierwszy mecz od prawie trzech tygodni, a Thomas Tuchel wyjaśnił, dlaczego Anglik nie zagrał więcej minut.

– W ostatnich tygodniach podjąłem kilka decyzji, które mogły być dla niego krzywdzące, ale wiele razy graliśmy przeciwko silnym zespołom. Opieraliśmy się na nieco bardziej defensywnych piłkarzach, jak Azpi lub Reece. Nie chciałem ryzykować ustawienia z Callumem jako wahadłowym przeciwko jednej z silnych drużyn.

– Pozycja, na której grał w meczu z Manchesterem City, jest w moim odczuciu najlepszym dla niego miejscem na boisku. Callum się ze mną zgadza. Wprowadzenie go na boisko w tym spotkaniu było dobrym pomysłem, ponieważ wywarł duży wpływ na naszą grę. Pozycja, na której grał w sobotę, wymaga asystowania lub zdobywania bramek. Nie musimy o tym rozmawiać, bo on to wie. Chodzi o finalizację akcji.

– Callum musi zrozumieć, jak wykorzystać swój potencjał. Musi nauczyć się grać na maksimum i nie może być zadowolony, gdy da z siebie 80, 85, 90 lub 95 procent. Musi sprostać temu wyzwaniu i jeśli mu się uda, zrobi duży krok do przodu.

– Jesteśmy bardzo zadowoleni z Calluma. Wszystko co się liczy, to to, co robi, by dorównać swemu talentowi, który bez wątpienia posiada. Ma wielki talent i ciąży na nim duża odpowiedzialność. Pokazuje to na treningach: czasem dobrze, czasem bardzo dobrze, a kiedy jest taka możliwość, pozwalamy mu zagrać. Ale proszę, nie zapominajcie, że tutaj w Anglii mamy tylko trzy zmiany podczas meczu, co jest dużą przeszkodą dla takich piłkarzy jak Callum, czy Tammy. Nie możemy im dać 20 minut tutaj, 20 minut tam, bo mogłoby to mieć ogromny wpływ na ich samopoczucie, a także ich rozwój. Mamy tylko trzy zmiany, co w praktyce oznacza dwie, bo jedną zazwyczaj zostawiamy na wypadek jakiejś kontuzji.

Źródło: Chelsea FC