Konferencja prasowa Thomasa Tuchela przed meczem z Realem Madryt
Dodano: 04.05.2021 18:29 / Ostatnia aktualizacja: 06.05.2021 00:14W pierwszym meczu półfinału Ligi Mistrzów na Estadio Alfredo Di Stéfano padł remis 1:1 co teoretycznie stawia podopiecznych Thomasa Tuchela w korzystnej sytuacji przed rewanżowym spotkaniem na Stamford Bridge. Przed tym wydarzeniem menedżer Chelsea odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej.
O sytuacji kadrowej
– Mateo Kovačić nie znajdzie się w składzie w meczu Realem z powodu niewyleczonej kontuzji. Myślę, że Antonio Rüdiger będzie mógł zagrać z maską. Trenował tak z nami wczoraj i wydawało się być w porządku. Reszta piłkarzy również z zespołem. Czeka nas jeszcze jutrzejszy trening i miejmy nadzieję, że podczas niego nie przydarzy się nikomu żaden uraz. Oznacza to, że na tę chwilę za wyjątkiem Kovačića wszyscy gracze są dostępni.
O awansie kobiecej drużyny Chelsea do finału Ligi Mistrzyń UEFA
– Póki co musieliśmy się skupić na meczach przeciwko Realowi oraz Fulham, a teraz swoją uwagę poświęcamy rewanżowemu meczu z Realem, ale oczywiście śledziliśmy to w telewizji i jest to wielkie osiągnięcie. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo w końcu to jeden klub i to wielka rzecz dotrzeć do finału po raz pierwszy dla Chelsea Women. Miejmy nadzieję, że uda im się to zakończyć te rozgrywki z trofeum. Tak więc wielkie gratulacje od nas.
O odczuciach i wrażeniach po pierwszym meczu z Realem
– W pierwszej połowie widać było pewność siebie i dobrą grę z naszej strony. Wszyscy czujemy, że mogliśmy być silniejsi w drugiej połowie. Ostatnio daliśmy odpocząć kilku zawodnikom, a teraz mamy trzy dni przerwy, więc wyzwaniem będzie utrzymanie intensywności gry przez cały mecz. Półfinał to ważny mecz, więc presja jest naprawdę duża. Ten mecz będzie decydujący, więc musimy zagrać z odpowiednim poziomem wiary i pewności siebie. W przeciwnym razie nie mamy szans w starciu z taką drużyną jak Real Madryt.
– Niewiele pomaga to, że trener o tym mówi, musimy to naprawdę poczuć. Drużyna jest świadoma swoich możliwości oraz wyzwań, jakie przed nią stoją i potrafi dać z siebie wszystko. To świetne uczucie, gdy mamy dostępny prawie cały skład w dobrej formie oraz podchodzimy do spotkania z dobrym występem i korzystnym wynikiem z pierwszego meczu. Sprawa awansu jest wciąż otwarta. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało nam się pokonać Fulham, więc nie mamy się o co martwić, nie mamy czego żałować. Teraz jest ten moment, aby cieszyć się treningiem i być gotowym na jutro.
O porównaniach Christiana Pulisica do Edena Hazarda po przejęciu przez Amerykanina numeru „10” na koszulce
– To absolutnie dobra decyzja. Przejęcie tego numeru pokazuje determinację i marzenie Christiana oraz świadczy o jego własnych wymaganiach wobec siebie. Minusem tej decyzji jest to, że ludzie zawsze będą cię porównywać z każdym numerem „10” na świecie, a także z numerami „10” w tak wielkich klubach jak Chelsea. Więc to jest ten minus i musisz się z tym pogodzić, ale w tej chwili jest w dobrym miejscu i ma ogromny wpływ na nasz zespół. Wszystko jest więc dobrze i możemy być jutro z niego dumni, jeśli nadal będzie się wyróżniał.
O oczekiwaniach przed nadchodzącym spotkaniem
– Nie jestem pewien, czy znów zagrają w ustawieniu 5-3-2, czy przejdą na swoje bardziej znane 4-3-3. Być może zależy to od obecności Mendy'ego i Ramosa w składzie. Ta decyzja może wiele zmienić, ale każda formacja ma swoje złe i dobre strony. W półfinale Ligi Mistrzów nie chodzi o zastosowanie odpowiedniej formacji, ani o to jak gra nasz przeciwnik. Najważniejsze jak my będziemy grać, z jaką intensywnością, jaką mamy wiarę w awans do finału, czy jesteśmy wystarczająco odważni i czy zagramy na swoim najwyższym poziomie niezależnie od ustawienia jakie zastosujemy.
– Wybór taktyczny ma znaczenie, ale w tych wielkich meczach bardziej chodzi o indywidualne zachowania taktyczne niż o zastosowanie konkretnej formacji. Czy możemy odizolować Real Madryt w sytuacjach dwa na jeden, trzech na dwóch, jak rozwiązujemy takie sytuacje i czy możemy uniknąć kłopotów w każdej z tych pojedynczych sytuacji? Chodzi więc bardziej o to, jak gramy, niż co gramy, to samo dotyczy Realu Madryt. Ponieważ nie do końca wiemy, jak zagra Real Madryt, w pełni skupimy się na sobie.
O skuteczności i braku goli Timo Wernera
– Wiem, że Timo zawsze będzie walczył o bramki. On jest świadomy, że w Madrycie miął znakomitą okazję. Myślę, że wszyscy musimy zaakceptować, że czasami napastnicy nie wykorzystują szans i to jest część gry. Nie wszystkie decyzje zostały jeszcze podjęte, mamy teraz kolejną sesję treningową. W decyzjach zawsze chodzi o ostatnie wrażenie, jakie wywarli zawodnicy. Czy czują się pewnie, czy są aktywni, czy może są przemęczeni i nie dadzą rady rozegrać meczu. Warto wrócić uwagę, że często dzielimy piłkę nożną na małe kawałki. Na obronę i atak, ale tak łatwo się pogubić, ponieważ jest to bardzo złożona gra. Według mnie Timo, tak jak wszyscy inni grający z przodu, ma ogromną intensywność i ma ogromny udział w tym, że jesteśmy tak silni w defensywie, ponieważ to wysiłek całego zespołu, to jak bronimy i jak atakujemy.
– Każdy musi wziąć na siebie odpowiedzialność za strzelanie bramek i za obronę, mamy wystarczająco dużo szans, aby być może zdobyć więcej bramek. To może przyjdzie z czasem, z większym doświadczeniem, adaptacją i pewnością siebie. Jestem dość zrelaksowany i ufam moim piłkarzom, niezależnie od tego, kto jutro rozpocznie mecz i tak jak powiedziałem, robimy to jako drużyna. Nikt nie musi robić tego sam, robimy to razem i jest wiele kwestii do rozwiązania jutro poza strzelaniem goli. Postaramy się stworzyć szanse oraz zagrać z dobrą intensywnością i mam zaufanie do chłopaków.
O powrocie Sergio Ramosa do składu Realu Madryt
– Czy Ramos zagra czy nie? To jest trudne pytanie, bo po prostu tego nie wiem. Czy to wiele zmienia dla Realu Madryt? Z pewnością tak, on jest ich kapitanem. Więc to wiele zmienia, ale nie możemy tracić głowy z powodu tej decyzji. Myślę, że zagra, więc będziemy się do tego przygotowywać.
O lekcji wyniesionej z pierwszego półfinałowego meczu
– Dla mnie wyzwaniem jest zapomnieć o wyniku z pierwszego meczu i zachować odpowiednią determinację. Nie znam innego sposobu na przygotowanie do meczu niż zachęcenie moich piłkarzy, aby wyszli na boisko i spróbowali go wygrać, dając z siebie wszystko. Jeśli jesteśmy w swojej najlepszej dyspozycji, to nie ma wątpliwości, że musimy wygrać, chcemy wygrywać mecze. W tym klubie chodzi o wygrywanie, w tym meczu chodzi o wygrywanie, w tym turnieju chodzi o wygrywanie.
– To jest półfinał. Rezultat pierwszego meczu nie wpływa na sposób prowadzenia rozmów z naszymi zawodnikami. Będziemy ich zachęcać, wymagać od nich, aby byli silni jutro, jako jedna grupa, jako jeden klub mający wielki cel, aby pokonać Real Madryt. Stanie się to tylko wtedy, gdy wniesiemy na boisko nasz najlepszy poziom, a najlepszy poziom oznacza walkę o zwycięstwo.
O N’Golo Kante
– On jest kimś, kto jest co potrzebny jeśli chcesz wygrywać wielkie trofea, dlatego jestem szczęśliwy, że mam go tutaj w zespole. Zdobył wiele trofeów z wyjątkiem Ligi Mistrzów. Jestem pewien, że zrobi wszystko, aby zdobyć to trofeum. Dla mnie jest przykładem dla każdego piłkarza na świecie. Będzie kluczowy w jutrzejszym meczu.
– Jest miłym facetem, prawie nieśmiałym. Jest cichy, ceni sobie swoją prywatność i nie jest głośny. Widzę, że dużo się uśmiecha, widzę jak wchodzi w interakcje z każdym, ale na własnych warunkach. Jest bardzo nieśmiały i uprzejmy, ale jestem bardzo szczęśliwy, że tacy gracze jak on istnieją. Przyjemnie jest go oglądać. Zawsze pokazuje znakomitą mentalność i daje z siebie wszystko, by pomóc komukolwiek na boisku, taki miły, skromny i cichy facet.
O swoim kontrakcie z Chelsea
– To nie jest właściwy czas na taką rozmowę, więc odpowiem w ten sposób. Przyznam szczerze, że na początku obawiałem się, że to kontrakt tylko na 18 miesięcy, ale po chwili przemyślałem sprawę i stwierdziłem, że to nic nie zmienia. Jeśli dostanę kontrakt na 4,5 roku i tak mogą mnie zwolnić w każdej chwili. Jeśli nie będą zadowoleni z mojej pracy, zostanę i tak zwolniony. A gdyby dali mi cztery i pół roku, to umieściliby klauzulę, że jak mnie zwolnią, to otrzymam odprawę. Więc skąd mogę mieć pewność, że będę tam przez cztery i pół roku? To niemożliwe. Taka jest prawda na tym poziomie.
O tym jak ważne są dla klubu rozgrywki Ligi Mistrzów
– Kiedy przyszedłem do klubu, wiedziałem, że jest to klub, w którym panuje rywalizacja, w którym chodzi o wygrywanie, atmosfera w Cobham ma na to ogromny wpływ. To coś co od razu wyczuwasz i co ma na ciebie wpływ. Poważnie podchodzimy do każdej rywalizacji, do każdego meczu i to mi się podoba. Nigdy nie czułem, że wygranie Ligi Mistrzów jest świętym Graalem. Mam silne poczucie, że wszystko się liczy, klub wymaga tego od tej drużyny i ode mnie jako trenera, abyśmy wygrali każdy mecz, bez względu na to, kto znajduje się po drugiej stronie boiska. Przyjeżdżamy na mecze, bez względu na rywalizację, gotowi do zwycięstwa i to nas kształtuje, to jest to, co uważam za naszą wielką siłę.
– Przyjeżdżamy jutro jako drużyna przyzwyczajona do tej presji, przyzwyczajona do tej ilości wiary i determinacji, aby wygrywać mecze. To jest dobra presja. Kluczową wartością są występy w każdym meczu. Sami wiemy, że jesteśmy w dobrej sytuacji mamy szansę coś osiągnąć. Zasługujemy na to, by być w półfinale i możemy być pewni, że damy z siebie wszystko, by awansować do finału.
O składzie na jutrzejsze spotkanie
– Chciałbym pomóc Ci w tym pytaniu, ale nie udzielę żadnej wskazówki, poczekam do jutra i podejmę decyzje bardzo późno, jak to zwykle robię. Mam swoje pomysły w głowie, ale jestem zbyt długo w tym biznesie i wiem, że wszystko może się zdarzyć na ostatnich sesjach treningowych i mogę zmienić zdanie. Potrzebuję jeszcze przespać się z tym problemem i jutro podejmę decyzję o składzie. Najpierw powiem to drużynie, tak to już jest. Chcę być pewny, że zagramy dobry mecz w najlepszym składzie, jaki możemy wystawić.
O złagodzeniu zasad dotyczących pobytów w hotelach przed meczami wyjazdowymi
– Dobre pytanie. O wszystkim decydujemy z meczu na mecz i w tej chwili czuję, że dziś odbędziemy popołudniowy trening, ponieważ jutro późno gramy mecz. Zawodnicy będą spać w domu, a jutro pojadą do hotelu. Spotkamy się więc na lunchu i to daje nam kolejne siedem godzin razem w hotelu, co jest dla mnie wystarczającym czasem na spotkania, kilka godzin odpoczynku. Powiedzmy, że ktoś miał późną noc lub nie spał dobrze, nadal będziemy mieli dużo czasu, aby się zregenerować.
– Kiedy już mamy w sezonie te 60 meczów, śpiąc tyle poza domem w hotelach, staramy się skrócić ten czas. Wszystko ma na to wpływ, teraz mieliśmy trzy dni przerwy między meczami, więc mieliśmy czas na regenerację. Nie spieszyliśmy się w Cobham, korzystaliśmy z usług fizjoterapeutów, masaży. Czasami, gdy mamy tylko dwa dni pomiędzy meczami, od razu idziemy do hotelu i wtedy gracze mają czas na regenerację. Pozwolę im wrócić do domu i spotykamy się jutro na spacer, lunch i spotkania, a następnie nadal będą mieć kilka godzin na przygotowanie.
- Źródło: football.london
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Dawno już nie mieliśmy trenera, który nie mówi zwykłych banałów na konferencjach. Tuchela aż miło posłuchać / poczytać. No a po wynikach widać, że zna się na robocie.
zgadzam się na 100 %
Jutro najważniejszy mecz w sezonie. Nie wiem co wymyśli TT ale mam nadzieję że przejdziemy Real.
Oby zagrał Rudiger
Czy tylko ja nic nie widzę oprócz zdj i tytułu?
Pojawiły się problemy techniczne, już naprawione.
Ok dzięki że naprawiłeś