Fot. Getty Images

10 pytań: Édouard Mendy

Autor: Piotr Różalski Dodano: 29.04.2021 11:33 / Ostatnia aktualizacja: 29.04.2021 11:38

Cieszący się wyśmienitym debiutanckim sezonem w Chelsea Édouard Mendy to kolejny piłkarz, który w specjalnym wydaniu odpowiedział na dziesięć pytań dla oficjalnego portalu klubu ze Stamford Bridge.

 

Od momentu transferu do zachodniego Londynu pod koniec września, senegalski golkiper zapisał na swoje konto 22 występy na "zero z tyłu", co czyni go zarazem najlepszym zawodnikiem na swojej pozycji w tej statystyce w gronie tych, którzy rozegrali dla The Blues co najmniej 20 meczów (58%).

 

W okresie między pierwszym a drugim meczem z Realem Madryt, Mendy przedyskutował temat roli pełnionej w Chelsea, fizyczności w Premier League, życia w stolicy Anglii oraz skuteczności obronnej między słupkami.

 

"Édou", jakie wyciągnąłeś wnioski do tej pory podczas pierwszego sezonu w Chelsea?

 

Jak na razie wszystko idzie dobrze, a to nie koniec! Czuję dumę, ponieważ w tej chwili przystanęliśmy w dobrym momencie sezonu. Dalej walczymy o Puchar Anglii, Ligę Mistrzów i TOP4 w Premier League. Za nami już wiele spotkań, a być może wiele wspaniałych rzeczy przed nami. Jestem szczęśliwy, ale sezon nadal trwa. Pozostało nam kilka tygodni do końca rozgrywek i wielkie cele do zrealizowania. Jestem skoncentrowany na finiszu kampanii i dalszej pracy nad moim rozwojem. Nie rozmyślam nad przeszłością.

 

Czy zaskoczyły Ciebie jakieś elementy w piłkarskiej Premier League?

 

Intensywność. Jest jej znacznie więcej niż we Francji. Kiedy oglądałem mecze angielskiej ligi, to mogłem stwierdzić, że tak faktycznie jest, lecz gdy znajdujesz się w centrum wydarzeń, odczuwasz to inaczej. W porównaniu do ligi francuskiej bramkarzowi gra się trudniej, ponieważ w Anglii golkiper nie jest tak chroniony. Rywale mogą cię zblokować i zatrzymać przy wychodzeniu do piłki, ale lubię takie pojedynki i ten element nie oddziałuje na mnie w żadnym stopniu.

 

W grudniu nie ma też przerwy zimowej. To także nowa rzecz dla mnie, jednak lubię to! Kiedy zaczynasz przygodę w angielskiej piłce, myślisz też o fanach. Atmosfera w tym kraju jest wspaniała, jednak niestety nie mogłem tego jeszcze przeżyć. Mam nadzieję, że wkrótce sytuacja się zmieni.

 

Jesteś bramkarzem, który lubi podtrzymywać solidną statystykę czystych kont?

 

To chyba oczywiste, to zawsze sprawia przyjemność i buduje pewność siebie nie tylko bramkarza, ale i całego zespołu, ponieważ na czyste konto składa się wysiłek wszystkich zawodników z drużyny. Jeśli gracze z pola wykonuje świetną pracę przed własnym polem karnym, wtedy zawsze łatwiej o czyste konto. Kiedy jesteś piłkarzem, celujesz w tytuły i nowe rekordy. Czyste konta w tym przypadku to moja domena.

 

W pierwszych siedmiu występach w koszulce Chelsea zanotowałeś sześć czystych kont. To ułatwiło ci adaptację w zespole?

 

To prawda, przez ten okres łatwiej było mi się zintegrować. Kiedy zaliczasz udany start w nowym klubie, pewność siebie wzrasta i a współpraca z partnerami układa się lepiej i szybciej. Wtedy każdemu zawodnikowi żyje się łatwiej. Treningi także pomogły mi w adaptacji. Wiele się już nauczyłem ćwicząc z Hilárem [Henrique Hilário], Jamesem [Russellem] i Petrem [Čechem]. Moje postępy są zauważalne. Pojąłem taktyczne aspekty, ale także te mentalne. Jestem szczęśliwy, że poczyniłem progres dzięki ich pomocy.

 

 

Rywalizacja o daną pozycję na boisku w Chelsea jest zacięta, także Kepa w ostatnim czasie otrzymał szanse gry. Czy według ciebie konkurencja między bramkarzami w klubie to pozytywny czynnik?

 

Oczywiście, że tak. Kiedy grasz dla wielkiego klubu, oczekujesz zaciekłej rywalizacji praktycznie na każdej pozycji. Trzeba być zawsze na to przygotowanym i notować dobre występy. Gram często, ale zawsze muszę być skoncentrowany. W naszej grupie rywalizacja toczy się na wysokim poziomie. Kepa zagrał parę meczów i dobrze sobie poradził. Byłem szczęśliwy z tego powodu, jak i cały zespół. Udowodnił tym samym, że także jest gotowy do gry. Cieszę się, że drużyna jest ważniejsza od jednostki.

 

W zespole jest Willy, ja i Kepa. Jak już trener wcześniej wspominał, w drużynie panuje zacięta walka o skład i zawsze będzie liczył na trzech bramkarzy, którzy przy każdej sposobności będą w stanie zaprezentować się na dobrym poziomie. Moje relacje z Kepą są dobre, tak samo jak z Caballero. Pracujemy razem dla jednego zespołu, dla tych samych barw. Potrzebujemy tej jedności i wzajemnie kładziemy na siebie nacisk, aby lepiej pracować na treningach.

 

W ostatnich miesiącach często zdarzały się takie mecze, w których nie miałeś zbyt wiele pracy do wykonania na boisku. Czy zdążyłeś się już nauczyć, jak podtrzymać koncentrację w "cichych" momentach gry?

 

W przeszłości byłem w klubach, gdzie jako bramkarz byłem bardzo potrzebny zespołowi podczas spotkań. Wtedy łatwiej jest podtrzymać koncentrację. Teraz gram w Chelsea, która jest silna w linii obrony. Kiedy ostatnio muszę się już zaangażować w akcję defensywną, to maksymalnie trzy razy muszę się wykazać w trudniejszych sytuacjach. Moja praca polega na pomaganiu drużynie, która także ma na celu rozgrywanie meczów na najwyższym poziomie.

 

Chelsea często rozpoczyna akcję od tyłu. Dostosowałeś się już odpowiednio do wariantu rozgrywania piłki od bramki?

 

W Rennes grałem tak samo, więc nie musiałem tego przyswajać. W poprzednim klubie zespół także opierał swoją grę na częstszym posiadaniu piłki, więc bramkarz również często był wykorzystywany. Zupełnie mi to nie przeszkadza. Trener ma swoją wizję gry, więc musimy odpowiednio się w niej odnaleźć.

 

Przechodząc do spraw pozaboiskowych, jak odnajdujesz się w angielskiej kulturze i jak podoba ci się życie w Londynie przez ostatnie siedem miesięcy?

 

Uwielbiam tutejszą kulturę. Teraz rozumiem, dlaczego moja siostra mieszka w Anglii od siedmiu lat. Sam przybywałem wcześniej do tego kraju co rok. Uwielbiam też Londyn i angielską mentalność. Jestem szczęśliwy, że mogę tutaj prowadzić życie. Mieszkam blisko Cobham, ale z moją rodziną zwiedziliśmy już Londyn. Teraz jest nam łatwiej, kiedy lockdown jest poluzowany.

 

Kiedyś wspominałeś, że w dzieciństwie kibicowałeś Chelsea i Realowi Madryt, zatem ten pojedynek musi Ciebie mocno ekscytować, prawda? Co Twoim zdaniem może być kluczem do wyeliminowania Realu?

 

Kiedy dorastałem, bardzo lubiłem oglądać mecze z ich udziałem. Będąc jeszcze w Rennes grałem w towarzyskim spotkaniu z Realem Madryt, ale teraz po raz pierwszy mi się zdarzyło, abym rywalizował z tym zespołem w rozgrywkach europejskich, na dodatek w tych najważniejszych. Muszę odłożyć sentyment na bok na rzecz jednej drużyny i skoncentrować się na walce o najwyższe cele dla Chelsea.

 

Przede wszystkim musimy zagrać z dużą pewnością siebie, jaką kumulowaliśmy przez ostatnie występy. Musimy pokazać naszą siłę i zagrać nasz najlepszy futbol, jeśli chcemy awansować do finału.

 

Często w Lidze Mistrzów Chelsea przychodziło rozstrzygać losy rywalizacji dopiero w konkursie rzutów karnych. Rozmawiałeś może już na ten temat z Petrem?

 

Właściwie to nigdy o tym nie wspominaliśmy w naszych rozmowach. O wielu rzeczach rozmawialiśmy, ale akurat nie o tym! W mojej pamięci utkwiły obronione karne przez Petra, pamiętam też jak pomagał Chelsea przy triumfie w Lidze Mistrzów. Oczywiste zatem jest, że nie znajdę lepszej osoby z którą będę mógł o tym porozmawiać w ramach przygotowań do ważnych meczów.

Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close