Fot. Getty Images

Konferencja prasowa Thomasa Tuchela po meczu z Brighton

Autor: Piotr Różalski Dodano: 21.04.2021 01:32 / Ostatnia aktualizacja: 21.04.2021 01:32

Bezbramkowy remis na Stamford Bridge rozczarował niejednego fana Chelsea. Gospodarze nie byli w stanie pokonać walczącego o utrzymanie w Premier League Brighton, ale dobra informacja jest taka, że londyńczycy powrócili do strefy TOP4.

 

Trener Thomas Tuchel wziął udział w pomeczowej konferencji prasowej, aby podzielić się oceną wieczornego meczu oraz odpowiedzieć na pytania zadawane przez dziennikarzy.

 

Co powiesz o upadku projektu Superligi?

 

Nie muszę wam udowadniać, że pasjonuję się futbolem. Każdy, kto pracuje w tym klubie, dobrze o tym wie. Ja i mój zespół kocha piłkę i rywalizację. Mówiąc szczerze to ani przez sekundę nie myślałem na dwie godziny przed meczem o Superlidze, bo pochłonął mnie mecz.

 

W tym momencie bardziej ogarnia mnie rozczarowanie, że nie mieliśmy najlepszego dnia i nie potrafiliśmy wygrać meczu. Temat Superligi i inne sprawy zeszły na dalszy plan. Dopiero co wyszedłem z szatni i nie zamieniliśmy ani jednego słowa na ten temat, byliśmy w stu procentach skoncentrowani na spotkaniu.

 

Byłeś pod wrażeniem akcji, jaką zorganizowali kibice Chelsea?

 

Mój przekaz jest jasny, tęsknimy za każdym kibicem. Już od ponad roku brakuje ich na trybunach i nie chcę się przyzwyczajać do tego, że każdy kolejny mecz gramy na pustym obiekcie. Oczywiście czujemy, że oni nas wspierają, a oni sami rozumieją jak bardzo zespół poświęca się dla piłki. Gramy w różnych rozgrywkach, między innymi w Lidze Mistrzów, a także zostawiliśmy nasze serce i duszę w półfinale na Wembley.

 

O to w tym wszystkim chodzi. Ten klub kocha rywalizację, która ekscytuje także mnie. Jestem szczęśliwy, że tu jestem i mogę rywalizować w najtrudniejszej lidze świata, a już z pewnością w Europie. Ufam temu klubowi, że podejmuje właściwe decyzje, które mają wpływ na przyszłość. Bez wątpienia bardzo brakuje nam kibiców.

 

Jak odniesiesz się do występu Brighton?

 

Nie czułem się zachwycony, że graliśmy przeciwko nim, bo w końcu nie potrafiliśmy wygrać. Brighton to naprawdę solidna i niedoceniana drużyna. Zasłużyli na więcej punktów niż mają obecnie. Ten zespół ma sporo jakości i cechuje go unikalny styl grania, który sprawia, że trudno jest wykreować sytuacje pod ich polem karnym. U nich praktycznie każdy piłkarz porusza się po całym boisku.

 

W ten sposób Brighton powodowało, że mieliśmy problemy i nie byliśmy w stanie odpowiedzieć. Nie poruszaliśmy się wystarczająco dobrze przy kontratakach, jak i w grze na jeden kontakt oraz po stracie piłki. Nie potrafiliśmy sobie też skutecznie radzić w kontrpressingu. To dlatego ten mecz był dla nas bardzo trudny. Do tego dochodziło zmęczenie, zarówno fizyczne jak i mentalne. Nie potrafiliśmy odnaleźć właściwego rytmu, jak to miało zazwyczaj miejsce.

 

Jestem pełen uznania dla gry defensywnej Brighton. Na dodatek sami straciliśmy piłkę dwukrotnie przy konstruowaniu akcji od własnej połowy, więc ten mecz mogliśmy też przegrać. Musimy zaakceptować rezultat, jaki ostatecznie padł i iść dalej.

 

Potrafisz odczuć satysfakcję z jednego punktu po tym, jak frustracja przemija?

 

Obawiam się, że nigdy nie będę zadowolony ze zdobycia jednego punktu na Stamford Bridge. Naszym celem było wygrać mecz u siebie, choć wiedzieliśmy, że będzie trudno. Miałem małe obawy o formę fizyczną po dwumeczu z Porto i półfinale z Manchesterem City, ponieważ przez ostatni okres zdecydowaliśmy nie robić zbyt wielu zmian w składzie. Dopiero dziś mieliśmy szansę na większe odświeżenie jedenastki, może zabrakło nam chociaż jednego dnia na lepszy efekt.

 

Dwa lub trzy dni między meczami stanowi dużą różnicę. Być może zabrakło nam jednego dnia więcej, abyśmy wyszli na boisko bardziej zrelaksowani i świeżsi. Musimy jednak też przyznać, że przez ostatnie dwa dni mieliśmy bardzo zakłócony spokój. Nie było widać pełnego skupienia na naszej grze, co odegrało swoją rolę. Posługując się tą wymówką, nie jesteśmy szczęśliwi z wyniku, ale też nie zasługiwaliśmy na więcej. To chyba mój pierwszy taki werdykt odkąd tu jestem.

 

Jutro czeka nas zasłużony dzień wolnego. Potem rozpoczniemy przygotowania na spotkanie z West Hamem. Musimy przespać się noc albo dwie z tym meczem. Jesteśmy w pierwszej czwórce i wszystko jest w naszych rękach. Rywalizacja będzie zacięta. Już dwukrotnie straciliśmy nasze szanse na większe punkty w meczach u siebie i to mnie trochę martwi. Musimy jednak patrzeć w przyszłość.

 

W dużej mierze to od świadomości właścicieli klubów zależy czy futbol będzie postrzegany jako ryzyko, rywalizacja, integracja i wszystko, co jest związane z tymi cechami. Myślisz, że w przeciągu kolejnych dwóch lub trzech lat w ogóle nie będziemy rozmawiać o tym w ten sposób?

 

Sądzę, że właściciele czy prezydenci będący odpowiedzialni za kluby doskonale o tym wiedzą. Nie potrafię myśleć o tym w inny sposób. Oni kochają rywalizować, bo uwielbiają zdobywać ważne trofea i sami pasjonują się piłką. Wystarczy spojrzeć na właścicieli w Premier League, jak oni inwestują pieniądze, jak drużyny się rozwijają odkąd tutaj funkcjonują. To najbardziej konkurencyjna liga na świecie, także za sprawą ludzi, którzy zbudowali silne kluby i zespoły. Nie można o tym zapominać.

 

Z chęcią wysłuchałbym argumentów i prawdziwych konkretów na temat tych rozgrywek [Superligi], jaka jest idea i jakie szczegóły się za nimi kryją. Do tej pory nie usłyszałem żadnych detali, a to stawia trenera w niekomfortowej sytuacji. Ciągle dostaje podobne pytania na ten temat, a nie wiadomo jak odpowiedzieć.

 

Mogę tylko w kółko powtarzać, że nie jestem odpowiednią osobą, aby wypowiadać się na ten temat, gdyż nie zapoznałem się choćby z jedną stroną tego projektu. Silnie ufam mojemu klubowi w tych działaniach. Ufam także, że właściciele kładą nacisk na rywalizację, ponieważ potrafili zbudować konkurencyjne rozgrywki z silnymi drużynami jakimi są Premier League.

Źródło: football.london

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close