Thibaut Courtois przyznał po meczu z Liverpoolem, że cieszy się na myśl o tym, iż w półfinale Ligi Mistrzów przyjdzie mu się zmierzyć z Chelsea FC.

Minionego wieczoru Real Madryt zapewnił sobie awans w dwumeczu z The Reds, w związku z tym obie ekipy spotkają się w rozgrywkach europejskich po raz pierwszy od 23 lat. Dla belgijskiego golkipera będzie to z kolei powrót na Stamford Bridge po trzech latach. W 2018 roku zawodnik opuścił The Blues właśnie na rzecz Królewskich.

– To będzie bardzo wyjątkowe starcie przeciwko mojemu byłemu klubowi. Odkąd Tuchel został trenerem Chelsea, zespół gra w formacji 3-5-2 lub 3-4-3 i w tym ustawieniu radzi sobie naprawdę dobrze, nie tracąc zbyt wielu goli. Zapowiada się trudny dwumecz, ale mam nadzieję, że to my wyjdziemy z niego zwycięsko – powiedział bramkarz, który był związany z Chelsea przez siedem lat.

– Czujemy głód, aby wygrać kolejny puchar Ligi Mistrzów, dlatego postaramy się wejść na szczyt. Może zabraknąć nam kilku piłkarzy ze względu na kontuzje, ale każdy zawodnik w meczu przeciwko Liverpoolowi udowodnił, że stanowimy fantastyczny zespół.

Broniący w przeszłości barw Atlético Madryt piłkarz nie ukrywa, że przeżył ze swoim klubem wiele wspaniałych momentów, choć ubolewa trochę nad tym w jakim stylu rozstał się z angielskim zespołem.

– Będzie miło z powrotem zobaczyć kilka znajomych twarzy i żałuję, że nie będziemy mogli rozegrać spotkania na Stamford Bridge z kibicami na trybunach, bo przeżyłem na tym obiekcie wiele szczęśliwych momentów, chociaż moje pożegnanie nie odbyło się w najlepszy sposób. Jednak zabrałem stamtąd tylko dobre wspomnienia.

– Wygrałem z Chelsea dwa mistrzostwa Anglii i parę innych trofeów. Jestem naprawdę szczęśliwy, że będę mógł zagrać przeciwko temu klubowi, ale w rezultacie tylko jeden zespół może wejść do finału. Mam nadzieję, że będzie to Real Madryt.

Źródło: beIN Sports