Dzisiaj Chelsea zmierzy się z FC Porto w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów. Thomas Tuchel przyznał, że spodziewa się trudnej przeprawy, mimo, iż zespół z Portugalii uznawany jest za teoretycznie najsłabszego uczestnika 1/4 finału Ligi Mistrzów.

W ostatnich tygodniach The Blues prezentowali wysoką formę i choć w ostatniej kolejce Premier League przegrali z West Bromwich Albion aż 2:5, to dzisiaj i tak są stawiani w roli faworyta w starciu z FC Porto.

– To normalne, że ludzie tworzą historie i to normalne, że Porto będzie pełniło rolę słabeusza. Mimo to, jest to oczywiście bardzo silna drużyna grająca w Lidze Mistrzów, którą bardzo szanujemy – zapewnił Thomas Tuchel.

– Przystąpimy do dzisiejszego meczu po porażce 2:5 z dziewiętnastą drużyną w lidze więc jesteśmy pokorni i przygotujemy się do tego meczu na 100 proc. w profesjonalny sposób, tak jak do każdego innego meczu. Gramy w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, a jeśli na tym etapie zaczniesz pragnąć trafić na jakiegoś rywala, to zatracisz się w swoich psychologicznych rozgrywkach.

– Mamy poczucie, że jesteśmy wystarczająco silni, żeby pokonać Porto, choć wiemy, że czeka nas trudny mecz. Niczego innego nie oczekuję. Spodziewam się Porto grającego swoją najlepszą piłkę, gdyż jest to doświadczony zespół, który wiele razy zdobywał mistrzostwo Portugalii.

– Nie podejrzewałem, że doznamy takiej porażki z West Bromem, nawet gdy oglądałem ten mecz na wideo po raz kolejny, to nadal nie mogłem w to uwierzyć. Dostaliśmy mocny policzek i jeśli miała to być dla nas lekcja , że ciężko jest zachować czyste konto i wygrać mecz, to musimy ją zaakceptować.

– To była wyłącznie nasza odpowiedzialność i nasza wina, że przegraliśmy ten mecz. Sami musimy poradzić sobie z konsekwencjami. Nienawidzimy przegrywać, ale w sporcie chodzi o reakcję. Razem wygrywaliśmy i teraz razem musimy wrócić. To kolejny krok w naszym rozwoju i właśnie do tego dążymy – dodał menedżer Chelsea.

Mateusz Ługowski

Źródło: Chelsea FC