Hayes: Prowadzę zespół, który doskonale radzi sobie z przeciwnościami losu

Autor: Martyna Ściegienna Dodano: 21.01.2021 22:42 / Ostatnia aktualizacja: 21.01.2021 22:44

Emma Hayes jest pod wrażeniem gry swojego zespołu w meczu z Manchesterem City Women, uważa, że jej piłkarki zasługują na pochwały po tym, jak po arcytrudnym meczu pokonały rywalki.

 

Na pięć minut przed końcem meczu The Blues przegrywały 1:2, mimo to udało im się doprowadzić do dogrywki i w niej, rozstrzygnąć wszystko na swoją korzyść.

 

Hayes po meczu była dumna ze swoich podopiecznych.

 

– Powiedziałam to w weekend i powiem to teraz, prowadzę zespół, który doskonale radzi sobie z przeciwnościami losu. Przegrywały 1:2 na minutę przed końcem i się nie poddały. Doprowadziły do dogrywki i zwyciężyły, należą im się za to słowa uznania. Dodatkowo grałyśmy na terenie, na którym do tej pory nie udało nam się wygrać. Nie nakładałam z tego powodu dodatkowej presji na moje podopieczne. To, że udało się strzelić bramkę w ostatniej minucie meczu, dodało nam mnóstwo pewności siebie w dogrywce. Zawodniczki zasługują na uznanie, nie dały ponieść się emocjom, a utrzymywanie nerwów na wodzy, to jedna z najtrudniejszych rzeczy do nauczenia się. Były w stanie utrzymać koncentrację do końca i zdobyć kolejne bramki. To wspaniały zespół.

 

Trzy z czterech ostatnich meczów z Manchesterem City kończyły się remisami. Hayes uważa, że dużą rolę we wczorajszym zwycięstwie odegrały zawodniczki, które zostały sprowadzone do klubu latem.

 

– Nie wygrałyśmy tu nigdy wcześniej. Dlatego myśląc o tym zwycięstwie, myślę o wszystkich nowych piłkarkach, które dołączyły do nas latem. Piłkarki przychodzą tutaj i od razu chcą zwyciężać, to jest powód, dla którego wygrałyśmy. Niezależnie od tego, czy chodzi o Niamh Charles, Pernille Harder, Melanie Leupolz czy Jessie Fleming, myślę, że wszystkie zawodniczki pomyślały „wygramy” i ta mentalność jest różnicą między remisami z przeszłości, a wygraną teraz.

 

Hayes myśli o środowym zwycięstwie, jako o kolejnym momencie, kiedy jej drużyna ponownie stanęła na wysokości zadania, ale z całą pewnością światowej klasy gole Charles i Ingle, będą wyróżniać się na tle innych. Uderzenia były najwyższej jakości, a menadżerka jest pełna podziwu dla tej dwójki.

 

– Niamh, była niewiarygodna podczas treningów. Cierpliwie pracowała i czekała na swoją szansę w meczu, ten gol jest dla niej wymarzoną nagrodą, podobnie jest z Sophie. Zawsze grała na pozycji defensywnego pomocnika, ale wczoraj rzuciłam jej wyzwanie. Jeśli chcesz wejść na poziom wyżej musisz zrobić coś więcej niż to, co do tej pory. Sophie pokazała swoją klasę i jakość.

Źródło: Chelsea FC

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close