Wayne Bridge: Rozniosłem wtedy szatnię!

Autor: Maciej Dreśliński Dodano: 27.11.2020 17:57 / Ostatnia aktualizacja: 27.11.2020 17:57

Wayne Bridge mówi, że gra u Mourinho była świetna. Jednocześnie przyznaje, że czuł się odsunięty, kiedy do klubu przybył Ashley Cole.

 

Bridge dołaczył do Chelsea z Southampton w 2003 roku i spędził w klubie sześć lat. Zdobył Premier League, Puchar Anglii i Puchar Ligi. Po trzech latach bycia podstawowym zawodnikiem, znalazł się w trudnej sytuacji, kiedy do Chelsea dołączył Ashley Cole. Anglik mówi, że widział, że jego dni w klubie są policzone i po krótkim wypożyczeniu do Fulham, przeniósł się na stałe do Manchesteru City w 2009 roku.

 

– Kiedy Ashley Cole podpisał kontrakt z Chelsea, grałem naprawdę dobrze. Mieliśmy mecz z Charltonem, wygrywaliśmy 1:0, a w moje miejsce wszedł Ashley. Wiedziałem, że mój czas w Chelsea dobiegł końca. Grałem dobrze, ale wydali pieniądze na Cole'a, jednego z najlepszych lewych obrońców świata. Prawdopodobnie i tak nie mogłem z tym nic zrobić. Byłem zdenerwowany, bo byłem wtedy w najlepszej formie. W głębi duszy wiedziałem, że nie będę już pierwszym wyborem.

 

– Kiedy Mourinho zdjął mnie i Shauna Wrighta-Phillipsa po 20 minutach, zszedłem i rozwaliłem szatnię. Byłem bardzo zły, a moja duma naprawdę została nadszarpnięta. Jedynym powodem, dlaczego nie miałem łez po meczu było to, że przegraliśmy. Tydzień później wróciłem do zespołu. Jose postępuje inaczej niż inni trenerzy i czasami może to być trudne.

 

Bridge zdał sobie sprawę, że transfer z Southampton do Chelsea wniósł go na wyższy poziom, kiedy starł się na treningu przeciwko Joe Cole'owi.

 

– Nigdy nie czułem zbyt dużej presji, kiedy zaczynałem w Southampton. Myślę, że to dlatego, że przeszedłem przez wszystkie grupy młodzieżowe i nie wisiała nade mną kwota transferu. Kiedy przeniosłem się do Chelsea poczułem, że poziom wzrósł. Treningi były na wyższym poziomie z lepszymi zawodnikami. Był taki moment, kiedy wracałem po poważnej kontuzji. Zostałem wystawiony na treningu z Joe Cole'em jeden na jednego. On był wszędzie. Po około 10 minutach jeden z chłopaków krzyknął, żeby zostawił mnie w spokoju. To był naprawdę inny poziom. 

 

– Z Mourinho miałem trudną relację, kiedy byłem w zespole i poza nim. Kiedy zacząłem się z nim dogadywać, na drodze stanęły mi kontuzje. Był trudną osobą. Kiedy byłeś dla niego dobry, było wspaniale, ale kiedy nie byłeś, mogłeś poczuć się jak wyrzutek. Myślę, że w ten sposób szukał pozytywnej reakcji ze strony piłkarzy, którzy nie byli w tym czasie w drużynie. Jose i ja zawsze ciężko pracowaliśmy, kiedy nie graliśmy, ale byli i tacy, którzy postępowali inaczej. Czułem się tak, jakby on miał swoich ulubieńców i były chwile, kiedy nie rozmawialiśmy przez tygodnie.

 

 

 

 

Źródło: Mirror

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

thesabr3
komentarzy: 2058
27.11.2020 19:06

Po tytule myślałem że będzie chodziło o naszego byłego kapitana :P

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close