Podsumowanie 9. kolejki Premier League + skróty meczów

Autor: Stanisław Dettlaff Dodano: 25.11.2020 12:56 / Ostatnia aktualizacja: 25.11.2020 12:57


Premier League wraca po przerwie reprezentacyjnej! 9. kolejka przyniosła nam wiele emocji, dobrych meczów oraz świetnych występów bramkarskich! Nowy lider tabeli, kłopoty Arsenalu oraz starcie Mourinho vs Guardiola! Zapraszamy do zapoznania się ze skrótami meczów oraz z podsumowaniem wybranych momentów kolejki!

 

Relacje z meczów

 

Newcastle vs Chelsea (0:2)

 

 

Drużyna Franka Lamparda pewnie wygrała to sobotnie spotkanie i śmiało można powiedzieć, że zdominowała ten mecz. Już w 10. minucie goście wyszli na prowadzenie dzięki samobójczemu trafieniu Federico Fernándeza, który niefortunnie kopnął piłkę wprost do własnej bramki. Jeśli chodzi o posiadanie piłki to już w pierwszych trzynastu minutach The Blues znacznie przeważali nad rywalem (85%). Drugą i zarazem ostatnią bramkę w tym spotkaniu zdobył Tammy Abraham, który po fenomenalnym rajdzie z piłką Timo Wernera, pokonał Darlowa celnym uderzeniem w prawy dolny róg bramki. Pomimo asysty, Niemiec nie zagrał dobrego spotkania, ponieważ zmarnował trzy stuprocentowe sytuacje. Jeśli chodzi o grę piłkarzy Newcastle, to z pewnością możemy wyróżnić strzał z dystansu Seana Longstaffa, który zakończył się uderzeniem piłki w poprzeczkę. Zawodnik, który zdaniem wielu najlepiej zagrał w otwarciu 9. kolejki Premier League był Kurt Zouma. Francuz bardzo dobrze prezentował się w tym meczu i był zdecydowanym liderem formacji defensywnej Chelsea, a Frank Lampard z pewnością może być z niego zadowolony.

 

Warto zapamiętać:

 Świetny mecz w wykonaniu Kurta Zoumy

 

Aston Villa vs Brighton (1:2)

 

 

Choć The Villans po ostatnim zwycięstwie nad Arsenalem byli faworytami tego spotkania, to jednak już w 12. minucie Danny Welbeck przebiegł z piłką całą połowę gospodarzy, a gdy już znalazł się sam na sam z bramkarzem pięknie podciął piłkę, która wpadła do siatki przelatując nad bezradnym Emiliano Martínezem. Jednak zawodnicy Deana Smitha nie chcieli poddać się bez walki. Na samym początku drugiej połowy Ezri Konsa pokonał Mathew Ryana po dośrodkowaniu Bertranda Traoré z rzutu wolnego. Ostatnią bramkę w tym spotkaniu zdobył Solly March, który po podaniu Pascala Großa popisał się fenomenalnym strzałem z linii pola karnego w prawy róg bramki. Z ważnych sytuacji trzeba wyróżnić drugą żółtą, a w rezultacie czerwoną kartkę przypisaną dla Tariqa Lampteya, który w ostatnich minutach dwa razy dopuścił się przewinienia na piłkarzach Aston Villi. Oprócz pięknej bramki Sollego Marcha, z tego spotkania zapamiętamy na pewno kuriozalne sytuacje jakie miały miejsce pod bramką Mathew Ryana. Piłkarze Villi kilkakrotnie marnowali sytuacje na strzelenie bramki i z pewnością jest to główny czynnik, przez który przegrali to spotkanie. Trzeba też wspomieć, że w pierwszej połowie z boiska z powodu kontuzji zszedł Ross Barkley, co na pewno osłabiło grę The Villans w tym spotkaniu.

 

Warto zapamiętać:

 Piękna bramka Sollego Marcha

 Mnóstwo niewykorzystanych sytuacji ofensywnych po stronie Aston Villi

 

Tottenham vs Manchester City (2:0)

 

 

Zdecydowany HIT 9. kolejki Premier League zakończył się pewnym zwycięstwem Kogutów nad ekipą z Manchesteru. Pierwsza bramka padła już w 5. minucie, a strzelił ją nie kto inny, jak Heung-min Son po świetnym podaniu Ndombele. W 27. minucie spotkania Manchester zdołał wyrównać, lecz gol zdobyty przez Aymerica Laporte nie został uznany przez VAR, który wykrył zagranie ręką przy podaniu do Francuza. Drugą bramkę dla gospodarzy w 65. minucie zdobył Giovani Lo Celso i tym zamym przypieczętował los piłkarzy Pepa Guardioli. Asystentem przy trafieniu Argentyńczyka został Harry Kane. Była to 9. asysta Anglika w tym sezonie. Choć City znacznie przeważało w statystykach, a głównie w strzałach to jednak świetnie dysponowana obrona Tottenhamu nie skapitulowała i zapewniła swojej drużynie zwycięstwo w tym spotkaniu.

 

Warto zapamiętać:

 Świetny mecz całej obrony Tottenhamu

 Kolejna asyta Harry'ego Kane'a

 

Manchester United vs West Brom (1:0)

 

 

Zawodnicy z Manchesteru znacznie przeważali w tym spotkaniu. Na dowód tego można przywołać statystyki z jakimi piłkarze Ole Gunnara Solskjæra zakończyli ten mecz. 63% czasu przy piłce, 17 sytuacji podbramkowych oraz 7 strzałów celnych mówią same za siebie. Pomimo tak znaczej przewagi, zdołali strzelić tylko jedną bramkę i to z rzutu karnego. W 56. minucie do jedenastki podszedł Bruno Fernandes i ku zdziwieniu wszystkich nie zamienił tej szansy na bramkę. Sam Johnstone obronił strzał Portugalczyka, lecz jedenastka została powtórzona ze względu na zbyt szybkie wyjście z linii bramkowej angielskiego bramkarza. Drugą szansę 26-letni Portugalczyk z łatwością wykorzystał i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla gospodarzy, lecz trzeba podkreślić, że przewaga bramkowa Czerwonych Diabłów byłaby znacznie wyższa gdyby nie świetna postawa bramkarza West Bromu. Anglik kilkakrotnie ratował swoją drużynę przed utratą bramki, przy czym popisał się kilkoma znakomitymi interwencjami.

 

Warto zapamiętać:

 Świetna postawa Sama Johnstone'a

 

Fulham vs Everton (2:3)

 

 

Niedzielną serię spotkań 9. kolejki Premier League rozpoczęliśmy na Craven Cottage, gdzie Fulham podejmowało Everton. Piłkarze Carlo Ancelottiego szybko i dobrze weszli w to spotkanie. Już w 1. minucie do bramki Areoli trafił Dominic Calvert-Lewin. Niespełna 15 minut później Bobby Reid do spółki z Tomem Cairneyem przeprowadzili składną akcję ofensywną pod bramką Pickforda, która zakończyła się golem zdobytym przez 27-latka. W 29. minucie na listę strzelców ponownie wpisał się Calvert-Lewin, który po podaniu Lucasa Digne bezproblemowo skierował piłkę do siatki. Przed końcem pierwszej połowy Everton zdołał podwyższyć swoje prowadzenie dzięki trafieniu Doucouré, który mocnym uderzeniem z główki pokonał Areolę. Asystentem przy trafieniu Francuza został ponownie Lucas Digne. W 68. minucie sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy, którego jednak nie wykorzystał Ivan Cavaleiro. Portugalczyk poślizgnął się w trakcie oddawania strzału i w rezultacie przeniósł piłkę nad poprzeczką. Ostanią bramką, jaka padła w tym spotkaniu, było trafienie wypożyczonego z Chelsea Rubena Loftusa-Cheeka, który dzięki niefortunnej interwencji Yerry’ego Miny zdołał trafić do siatki Jordana Pickforda. Mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla The Toffees, którzy jednak nie mogą być z tego zwycięstwa w pełni zadowoleni, gdyż ich gra w obronie pozostawia wiele do życzenia.

 

Warto zapamiętać:

 Dwie bramki Calverta-Lewina, który w tym sezonie ma ich już 10 i jest jednym z głównych kandydatów do korony króla strzelców

Dwie asysty Lucasa Digne

 Zmarnowany karny Ivana Cavaleiro

 

Sheffield United vs West Ham (0:1)

 

 

Szabelki przegrały to spotkanie po ładnym golu Sébastiena Hallera w 56. minucie gry. Piłkarze Chrisa Wildera mieli swoje okazje na strzelenie gola, lecz na ich drodze stanął Łukasz Fabiański, który bardzo dobrze prezentował się na linii bramkowej i kilkakrotnie uchronił swój zespół przed utratą bramki. Mecz zakończył się zwycięstwem Młotów, jednak szkoleniowiec gospodarzy z pewnością może być zadowolony z tego, jak jego zespół zagrał w ofensywie. Wszyscy wiemy, że ostatnio The Blades mieli ogromne problemy z grą w ataku i głównie przez to tracili punkty, jednak w tym meczu stwarzali sobie sytuacje podbramkowe, lecz niestety nie byli w stanie ich należycie wykorzystać.

 

Warto zapamiętać:

• Dobra postawa Łukasza Fabiańskiego

• Ładny gol Sébastiena Hallera

 

Leeds vs Arsenal (0:0)

 

 

Dla Kanonierów wyjazdowy mecz z Leeds miał być szansą na odkupienie się po ostatniej porażce z Aston Villą. Tak się jednak nie stało. Zespół Mikela Artety słabo zagrał w ataku i nie wykorzystał swoich szans na zdobycie bramki. Sytuacja Londyńczyków znacznie pogorszyła się gdy w 51. minucie czerwoną kartkę obejrzał Nicolas Pépé. Iworyjczyk brutalnie potraktował Ezǵana Alioskiego uderzając go głową w twarz. Sędzia po obejrzeniu powtórki tego zdarzenia bez zastanowienia wyjął ,,czerwień" i odesłał skrzydłowego Arsenalu do szatni. Leeds grające w przewadze jednego gracza, nie było w stanie pokonać Bernda Leno, który jako jeden z nielicznych zawodników gości prezentował dobry poziom gry. Piłkarze Marcelo Bielsy wręcz nałogowo obijali słupki oraz poprzeczkę bramki Niemca i śmiało możemy powiedzieć, że do zwycięstwa zabrakło im tylko szczęścia. Choć od momentu czerwonej kartki Arsenal praktycznie nie istniał w ofensywie, to jednak przed stuprocentową sytuacją stanął Bukayo Saka, który znalazł się sam na sam z Illanem Meslierem. Zwycięsko z tego starcia wyszedł jednak Francuz i tym samym uratował swój zespół przed porażką.

 

Warto zapamiętać:

• Brutalne zachowanie Nicolasa Pépé zakończone czerwoną kartką

 Świetna postawa Bernda Leno

 

Liverpool vs Leicester (3:0)

 

 

Twierdza Anfield nadal nie zdobyta! Choć na papierze mogło się wydawać, że zawodnicy Brendana Rodgersa mają spore szanse na odniesienie zwycięstwa w tym spotkaniu, to jednak tak się nie stało. The Reds, chociaż grali bez kilku kluczowych zawodników, rozgromili przyjezdnych 3:0. Pierwsza bramka w tym meczu padła po samobójczym trafieniu Jonny'ego Evansa, drugą zdobył fenomenalny w tym spotkaniu Diogo Jota. Bramkę na 3:0 zdobył Roberto Firmino pokonując Kaspera Schmeichela mocnym uderzeniem z główki. Asystą przy trafieniu Brazylijczyka popisał się James Milner, a zastępował on w tym spotkaniu kontuzjowanego Trenta Alexandra-Arnolda. Piłkarze Leicester w tym meczu nie mieli nic do powiedzenia. Ich ataki, choć rzadkie, zazwyczaj kończyły się dobrymi interwencjami obrońców Liverpoolu.

 

Warto zapamiętać:

 Świetny występ całej ekipy Jürgena Kloppa pomimo braku kluczowych zawodników

 

Burnley vs Crystal Palace (1:0)

 

 

Było to pierwsze w tym sezonie zwycięstwo ekipy Seana Dyche’a. Jedyna bramka w tym spotkaniu padła już w 8. minucie, a zdobył ją Chris Wood. 28-latek prostym, lecz mocnym strzałem pokonał Guaitę i jak się później okazało, zapewnił swojej drużynie zwycięstwo. Jeśli chodzi o ekipę gości to przy straconej bramce zdecydowanie zawinił Cheikhou Kouyaté, który wybił piłkę głową tuż pod nogi jednego z zawodników Burnley. W drugiej połowie zawodnicy z Turf Moor znaleźli się przed świetną szansą na podwyższenie prowadzenia lecz Jóhann Berg Guðmundsson nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji i trafił piłką w poprzeczkę.

 

Warto zapamiętać:

 Pierwsza wygrana Burnley w tym sezonie

 Błąd Kouyaté, który kosztował Crystal Palace utratę gola

 

Wolves vs Southampton (1:1)

 

 

Pierwsza bramka padła dopiero w 58. minucie, a zdobył ją Theo Walcott. Ciekawostką jest fakt, że Walcott ostatnią bramkę dla Świętych zdobył, aż 14 lat temu. Gol na 1:1 został strzelony przez Pedro Neto, który strzałem z dobitki pokonał Alexa McCarthy'ego. Mimo straty jednej bramki, bramkarz gości w tym spotkaniu wyglądał naprawdę nieźle. Zaliczył 8 interwencji i gdyby nie on, The Saints przegraliby ten mecz. W rezultacie spotkanie zakończyło się remisem, a Ralph Hasenhüttl z pewnością zgani swoich zawodników za brak skuteczności w ataku, ponieważ piłkarze Austriaka zmarnowali przynajmniej dwie stuprocentowe szanse pod bramką Patrício.

 

Warto zapamiętać:

 Pierwszy gol Theo Walcotta w barwach Southampton od ponad 14 lat

 Bardzo dobre spotkanie w wykonaniu Alexa McCarthy'ego

 

 

Kilka słów podsumowania

 

Lider tabeli: Tottenham
TOP 4 (od góry): Tottenham, Liverpool, Chelsea, Leicester
Strefa spadkowa (od końca): Sheffield, West Brom, Fulham

 

 

Starcie tytanów – czyli José Mourinho vs Pep Guardiola

 

Te dwie osobistości trenerskie znają się jak ,,łyse konie". Jako trenerzy mierzyli się ze sobą aż 24 razy. Hiszpan częściej wychodził z nich zwycięsko, choć ostatnie spotkanie między nimi, a mianowicie Tottenham vs Manchester City, które odbyło się w ostatnią sobotę zkończyło się zwycięstwem Mourinho. Portugalczyk po raz drugi z rzędu w roli menedżera Tottenhamu pokonuje swojego odwiecznego rywala. Można pwiedzieć, że Mourinho przechytrzył taktycznie Guardiolę w sobotnim starciu. Jeśli spojrzeć na statystyki tego spotkania to znacznie wskazują one na dominację Manchesteru, 66% posiadania piłki, 22 sytuacje podbramkowe, 5 strzałów na bramkę i 10 rzutów rożnych. Lecz czy na prawdę tak było? Wszycy dobrze wiemy, że piłka prezentowana przez graczy José Mourinho polega głównie na stabilności w obronie i grze z kontry, potocznie kibice nazywają to ,,stawianiem autobusu". Tak też właśnie zagrał Tottenham. Koguty znakomicie prezentowały się w obronie i oddały tylko 2 strzały celne, które w rezultacie zakończyły się bramkami. Choć na pierwszy rzut oka wyglądało na to, że Manchester dominuje, to tak na prawdę piłkarze Mourinho dyktowali warunki gry. Innym argumentem na to, że Portugalczyk idealnie dopasował taktyke do tego spotkania jest zmiana, którą przeprowadził w 65. minucie. Zmienił on wtedy Ndombele za Giovaniego Lo Celso, który w tej samej minucie strzelił bramkę na 2:0.

 

Futbol to nie tylko piękna i widowiskowa gra, to też także czysto taktyczne podejście do gry, analiza oraz pomysły jak przechytrzyć przeciwnika. Coś takiego można zawsze zobaczyć w starciach José Mourinho z Pepem Guardiolą. Z niecierpliwością czekamy na kolejne mecze z udziałem tych dwóch trenerów.

 

Zouma - nowy lider defensywy Chelsea ?

 

Ostatnie spotkanie The Blues pokazało nam, że wpływ jaki Thiago Silva ma na zespół Franka Lamparda oddziałowuje również, gdy Brazylijczyka nie ma na boisku. Odkąd 26-latek pojawił się w Londynie, gra większości obrońców Chelsea diametralnie się zmieniła, lecz zawdonikiem, który najbardziej zyskał na obecności starszego kolegi jest właśnie Kurt Zouma. Francuz grając u boku byłego gracza PSG nie popełnia już błędów, gra pewnie oraz potrafi dobrze rozprowadzić akcję ofensywną. W ostatnim spotkaniu Chelsea z Newcastle mogliśmy zobaczyć, że 26-latek nauczył się również od swojego starszego kolegi jak zarządzać defensywą The Blues i jak być jej liderem. Z pewnością przyjdą jeszcze w tym sezonie spotkania, gdzie Silvy zabraknie, wtedy Zouma będzie musiał stanąć na wysokości zadania i zastąpić Brazylijczyka najlepiej jak potrafi.

 

Kłopoty Mikela Artety i nieskuteczność Pierre-Emericka Aubameyanga

 

Arsenal w tym sezonie uzbierał póki co 13 punktów na 9 meczy i ma ujemny bilans bramkowy. Z całą pewnością możemy stwierdzić, że nie takiego startu sezonu oczekiwali kibicie Kanonierów. Jednym z oczywistych problemów Hiszpańskiego menedżera jest z całą pewnością nieskuteczny Aubameyang. Gabończyk póki co zawodzi na całej linii. Po dziewięciu meczach w lidze ma on zaledwie jedną bramkę zdobytą w innauguracyjnym spotkaniu sezonu z Fulham. Sam Arsenal strzelił zaledwie 9 bramek w lidze. Nie tego spodziewaliśmy się po Arsenalu Mikela Artety, który miał za zadanie w szczególności polepszyć grę defensywną. Pytanie brzmi: Czy Arteta znajdzie balans pomiędzy obroną a atakiem i czy Pierre-Emerick Aubameyang w końcu się przełamie ? Jeśli się tak nie stanie to możemy być niedługo świadkami kolejnego słabego sezonu w wykonaniu The Gunners, a ich kibice będą musieli zadowolić się co najwyżej Ligą Europy.

 

Jürgen Klopp i jego wojownicy

 

Virgil van Dijk, Joe Gomez, Alex Oxlade-Chamberlain, Trent Alexander-Arnold oraz Mohamed Salah. Są to nazwiska piłkarzy, którzy z powodu kontuzji lub w przypadku Salaha z powodu Koronawirusa opuścili ostatni mecz z Leicester. Można rzec, że na Anfield ,,utworzył się szpital". Pięciu głównych piłkarzy w tym dwóch podstawowych środkowych obrońców, z którymi Klopp w zeszłym sezonie wygrał ligę wypadło na jakiś czas. Chyba wszyscy się zgodzą, że jest to kryzysowa sytuacja, a Jürgen Klopp stanął przed bardzo trudnym zadaniem. Jak pokazało nam spotkanie z Leicester, Niemiec póki co dobrze radzi sobie z problemami jakie dotknęły Liverpool. Choć w składzie na mecz z ekipą Brendana Rodgersa pojawiły się ,,zastępcze opcje" takie jak James Milner czy Curtis Jones to jednak nie było widać braku podstawowych graczy. Wprost przeciwnie, The Reds zagrali świetny mecz i pewnie wygrali go 3:0. Słowa uznania należą się Niemieckiemu szkoleniowcowi, który jak widzimy potrafi radzić sobie z problemami kadrowymi i wygrać ważny mecz bez dostępu do swoich kluczowych graczy. Wiele ekspertów piłkarskich na świecie zadaje sobie pytanie: Czy Liverpool ma szansę na obronienie tytułu mistrza w sezonie 2020/2021, skoro ich kadra znacznie się zmniejszyła? Jürgen Klopp wysyła swoim przeciwnikom jasny sygnał, że drużyna z Anfield będzie walczyć o najwyższe cele.

 

Pep Guardiola przedłuża kontrakt!

 

Choć z uwagi na ostatnie wyniki i braku triumfu w Lidze Mistrzów przez City, mogło wydawać się, że jest to ostatni sezon Hiszpańskiego menedżera w klubie z Manchesteru. Jednak niedawno okazało się, że Pep podpisał nowy kontrakt do lata 2023 roku. Jest to pierwsza sytuacja w historii trenerskiej Guardioli, w której ma on za zadanie odbudować swój własny zespół. W przeszłości, gdy Hiszpan przechodził do nowych zespołów, miał on zbudować ,,nową piłkarską potęgę", tym razem musi on podnieść na duchu swoich zawodników, opracować nową taktykę i styl gry, gdyż dotychczasowy przestaje być efektywny. Jest to świetna informacja dla fanów Premier League. Pep Guardiola jest jedym z najlepszych trenerów piłkarskich na świecie i z pewnością jego drużyna dostarczy nam wiele emocji w nadchodzących sezonach.

 

 

TOP 3 momenty dziewiątej kolejki Premier League

 

 Piękna bramka Sollego Marcha zapewniająca Brighton zwycięstwo
• Świetny mecz całej ekipy Tottenhamu przeciwko Manchesterowi City
 Kapitalny występ Kurta Zoumy, który przewodził defensywą Chelsea w starciu z Newcastle

 

 

 

 

 

 

Źródło: własne

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close