Ekskluzywny wywiad z Césarem Azpilicuetą: Staram się pomagać drużynie na każdy możliwy sposób
Dodano: 21.11.2020 10:03 / Ostatnia aktualizacja: 21.11.2020 10:03W obecnym sezonie César Azpilicueta nie jest już osobą, od której Frank Lampard zaczyna ustalanie składu. Niemniej Hiszpan wciąż cieszy się dużym zaufaniem w zachodnim Londynie, a rola lidera szatni bardzo mu odpowiada.
"Bardzo dobrze Reece!", "Jon, Jon, tam nie było faulu", "Wstawaj, wstawaj!" – César Azpilicueta żyje każdym meczem i pomaga swoim kolegom zza linnii bocznej.
– Taki jest mój styl! – z charakterystycznym dla siebie szerokim uśmiechem na ustach twierdzi wszechstronny obrońca. Nie ważne, czy jestem na treningu, na boisku, czy na ławce rezerwowych. Jestem pasjonatem futbolu i chcę angażować się w mecze – to dla mnie naturalne. Robię to, co czuję.
– Oczywiście, wolałbym grać, ale staram się pomagać drużynie na każdy możliwy sposób. Naprawdę żyję meczami. Nie potrafię nad tym zapanować!
Azpilicueta jest jednym z nielicznych piłkarzy naszego klubu, który nie brał udziału w meczach międzypaństwowych podczas niedawnej przerwy reprezentacyjnej. Wielu jego kolegów nie mogło pozwolić sobie na odpoczynek.
– Chłopaki mają różne sytuacje, ale staramy się odpoczywać i stawiać akcent na pracę indywidualną. Gdy masz dwa tygodnie przerwy między meczami, to jest to czas, żeby popracować nad rzeczami, które pomogą przetrwać napięty terminarz. Kiedy grasz co trzy dni, ciężko jest o odpowiedni trening.
– Ten czas jest dobry także dlatego, że na treningach spotykają się chłopaki z pierwszej drużyny z chłopakami z akademii. Możemy ich lepiej poznać, a dla nich jest to dobra szansa, żeby się czegoś nauczyć i zobaczyć, jak wyglądają treningi pierwszej drużyny. To ważne dla ich rozwoju i pomaga im wyrazić siebie. Dzięki tym treningom mogą poczuć się pewniej. Oczywiście, celem tych chłopaków jest przebicie się do dorosłej drużyny więc dobrze, że dostają szansę na rozwój.
Dzisiaj Chelsea zagra na bardzo trudnym dla siebie terenie. Spośród siedmiu ostatnich wizyt na St James' Park The Blues aż pięć razy schodzili z boiska pokonani.
– Rekordy są po to, żeby je pokonywać. Czasami grasz z drużyną, przeciwko której masz najlepszy rekord, ale i tak zawsze istnieje jakieś ryzyko. To niczego nie gwarantuje. W niektórych meczach nie zasłużyliśmy na porażkę, ale taki jest futbol. Jestem w Chelsea już od ośmiu lat i tylko raz wygrałem w Newcastle.
– Czeka nas mecz, w którym musimy zachować maksymalną koncentrację. W poprzednim sezonie przegraliśmy tam w ostatniej minucie, ponieważ nie utrzymaliśmy koncentracji do ostatniego gwizdka. Jednak teraz jesteśmy w bardzo dobrej formie. Jesteśmy bardzo pewni siebie więc nie musimy obawiać się o statystyki – zapewnił César Azpilicueta, który być może wystąpi w sobotnim spotkaniu.
– Newcastle to zespół, który zawsze stara się grać swój mecz, są solidni oraz bazują na kontratakach i stałych fragmentach gry. Jeśli chcemy zdobyć trzy punkty, musimy poradzić sobie z tymi elementami i utrzymać silną defensywę. W ostatnich meczach właśnie to pokazywaliśmy więc nie powinniśmy się zbytnio denerwować.
– Musimy być świadomi mocnych stron Newcastle i jednocześnie mieć pewność, że możemy sobie z nimi poradzić. Z przodu mamy jakość, dzięki której możemy tworzyć okazje i wygrywać mecze – dodał kapitan The Blues.
- Źródło: Chelsea FC
Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.
Pomalutko będzie kończył karierę.
Może w Chelsea, ale do całkowitego zakończenia jeszcze długo. On ma 31 lat, popatrz na Ivanovicia, 36 lat i wrócił do Premier League. Przed Azpim jeszcze kilka lat bycia czynnym zawodnikiem.