André Schürrle wyjawił, że czas spędzony w Chelsea pod wodzą José Mourinho był dla niego bardzo trudny. 29-latek, który zakończył już piłkarską karierę, stwierdził, że The Special One miał bardzo nietypowy sposób bycia i niekiedy przyprawiał piłkarzy o strach.

Przez półtora roku Schürrle bronił barw Chelsea i mimo, iż początkowo prezentował się bardzo dobrze, później jego forma spadła, aż w końcu odszedł do Wolfsburga. W następnych sezonach Niemiec co roku zmieniał klub, ale nigdy nie udało mu się odzyskać dyspozycji, którą niegdyś prezentował w zachodnim Londynie, gdzie w 2013 roku trafił za sprawą José Mourinho, będąc jego pierwszym transferem.

– José Mourinho to okrutny gość. Zawsze myślałem sobie, co tym razem zrobi? Jak mógł mnie tak traktować? Jak mógł traktować tak innych ludzi? Z perspektywy czasu uświadamiam sobie, czego chciał i jak chciał to osiągnąć – przyznał Schürrle.

– W tamtym czasie nie mogłem pogodzić się z tym, czego ode mnie oczekiwał, z jego surowością i presją psychiczną, którą nakładał. Czasami było to dla mnie ekstremalnie trudne. Czasami wracałem do domu po rozmowie z nim, myśląc, że nie mogę już dłużej tego znieść.

– Co mogłem zrobić? Mourinho wywierał na mniej olbrzymią presję. Czułem, że chce mnie przycisnąć. Mimo to, udało mu się wtłoczyć w mój umysł rzeczy, z którymi było trudno sobie poradzić.

– Zanim dołączyłem do Chelsea, wystąpiłem w pożegnalnym meczu Michaela Ballacka, a Mourinho był trenerem naszego zespołu. Powiedział mi, że lepiej będzie, jak strzelę dwie bramki, bo w przeciwnym razie wypożyczy mnie do Southampton. Nie wiedziałem, czy żartuje czy mówi poważnie.

– W Chelsea często zaczynałem mecze w pierwszym składzie, a Mourinho zdejmował mnie w przerwie. W następnym meczu mogłem nawet nie znaleźć się w kadrze i trafić na trybuny – przyznał były piłkarz Chelsea i reprezentacji Niemiec, z którą w 2014 roku triumfował w mistrzostwach świata.

Mateusz Ługowski

Źródło: MTV Germany