Olivier Giroud nie powiedział jeszcze ostatniego słowa

Autor: Stanisław Dettlaff Dodano: 16.10.2020 21:56 / Ostatnia aktualizacja: 16.10.2020 22:07

Vincent Duluc przez ponad 30 lat był reporterem w L'Equipe, a w piłce nożnej widział już wszystko. Mimo to nurtuje go jedno pytanie, a mianowicie - dlaczego Olivier Giroud gra regularnie w reprezentacji Francji a w klubach był i jest spychany na drugi front. 

 

 

– Nie wiem czego mu brakuje, że jest traktowany w ten sposób , ale jedno jest pewne, on nigdy nie odpuści – mówi Duluc.

 

Noc 7 października 2020 roku to data, której Giroud nigdy nie zapomni. Został on wtedy ósmym  piłkarzem w historii, który w reprezentacji Francji zagrał 100 meczów. Uczcił to strzelając dwie bramki w spotkaniu przeciwko Ukrainie, a co za tym idzie wyprzedził Michela Platiniego w klasyfikacji najlepszego strzelca trójkolorowych. Na chwilę obecną Olivierowi wystarczy 10 bramek, by wyprzedzić Thierry'ego Henry'ego. Cel jaki obrał sobie 34 – latek jest jak najbardziej osiągalny, gdyż w reprezentacji ma on zapewnione miejsce w składzie. W Arsenalu w pewnym momencie Francuz zaczął być pomijany przy ustalaniu wyjściowej jedenastki. W Chelsea sytuacja wygląda podobnie. Rzadko zdarza się, że zawodnik ma większe poparcie na poziomie międzynarodowym niż w klubie. 

 

W ciągu ośmiu ostatnich lat spędzonych w Anglii, Francuz rozpoczął zaledwie 144 mecze w wyjściowej jedenastce ze średnią 18 występów na sezon. Biorąc pod uwagę fakt, iż w sezonie jest 38 meczy do rozegrania, a Olivier nie miał wielu długoterminowych kontuzji, to jasno ukazuje, że nie był on traktowany tak poważnie jak w kadrze.

 

– Ciężko stwierdzić, co jest bardziej szokujące. Fakt, że Giroud jest wybierany tak często we Francji pomimo rzadkiej gry w klubach, czy fakt, iż ani Chelsea, ani Arsenal nie stawiają na Francuza, gdy widzą, że robi to Didier Deschamps. Więc co sprawia, że jest on tak ważny dla Francji? Myślę, że są to trzy powody. Po pierwsze jest on bardzo dobrym piłkarzem. Po drugie Karim Benzema nie grał w reprezentacji od 2015 roku, co sprawia, że konkurencja na pozycji napastnika jest mniejsza. Trzecim aspektem jest to, że Olivier Giroud jest idealnym napastnikiem do gry u boku Kyliana Mbappe i Griezmanna, co czyni go również idealnym zawodnikiem dla Deschampsa. Na ostatnim mundialu zawodnik Chelsea nie strzelił ani jednej bramki, jednak bardzo przysłużył się drużynie na inne sposoby. Można powiedzieć, że jest jak Roberto Firmino z Liverpoolu. Nie skupia się na swoich indywidualnych osiągnięciach i gra dla całej drużyny, a nie tylko dla samego siebie – wyjaśnia Duluc.

 

34-latek będzie zawsze szanowany przez większość miłośników futbolu, ale pojawiają się i tacy, dla których ciężko zaakceptować wybór Giroud zamiast Benzemy. Karim Benzema ostatnie 11 lat spędził na dowodzeniu linią ofensywną w Realu Madryt. Wygrał tam 18 trofeów łącznie z Ligą Mistrzów, w przeciwieństwie do Giroud, który ani razy nie wygrał Premier League. Jednak, jak wszyscy wiemy, napastnik Realu miał burzliwą przeszłość pozaboiskową i z tego powodu został odsunięty od reprezentacji Francji, w której nie gra już od kilku lat. Pomimo próśb jego ,,wielbicieli”, Deschamps pozostał stanowczy w swoim poparciu dla Oliviera. Sam Giroud w swojej autobiografii przyznał, że odrzucił ofertę przejścia do Lyonu, gdyż właśnie tam swoją karierę piłkarską rozpoczynał młody Karim.

 

– Nad Olivierem wisi cień, i zawsze będzie to cień Benzemy. Lecz nawet jeśli zawodnik z Realu jest lepszym napastnikiem to drużyna Francji jest lepsza z Giroud – twierdzi Duluc.

 

– Ma ponadprzeciętną siłę charakteru. By grać na wysokim poziomy trzeba być bardzo zdeterminowanym. Giroud zawsze taki jest – podkreślał Deschamps.

 

Giroud zaprezentował wielki hart ducha, od momentu przejścia do Arsenalu w 2012 roku za 13 milionów funtów. Francuz nie trafił tam, jako wielkie nazwisko. Na dowód tego można przywołać sytuację, w której pewien przechodzień zauważył fotografów robiących zdjęcia do Hackey Marshes z Olivierem Giroud. Przechodzień zapytał jednego z mężczyzn stojących blisko – ,, kto to jest ?'' Kiedy odpowiedziano mu, że to nowy nabytek Arsenalu, ten wzruszył ramionami i z rozczarowaniem odszedł. Arsene Wenger, ówczesny trener Kanonierów wypowiadał się o Olivierze w samych superlatywach, ale jednocześnie ściągając nowych zawodników wysłał jasny przekaz, że nie jest to zawodnik, na którym ma się opierać gra. Francuski menedżer zawsze wspierał Giroud, ale jego ruchy na rynku transferowym mówiły więcej niż słowa. Francuz był nadal ważnym elementem tego zespołu, ale jako opcja numer dwa.

 

Wenger powiedział kiedyś o Giroud, że ten różni się od większości napastników, oraz, że daje on niesamowitą przewagę w powietrzu i w starciach fizycznych. 

 

W Chelsea sytuacja była inna. Były zawodnik Arsenalu wiedział, że przychodzi do klubu grać ,,drugie skrzypce''. Początkowo ustępował miejsca Alvaro Moracie, lecz pod koniec sezonu znalazł się w pierwszym składzie i wygrał z Chelsea puchar Anglii. W sezonie pod wodzą Maurizio Sarriego Giroud znów był opcją zapasową, tym razem ustępował miejsca w wyjściowej jedenastce Gonzalo Higuainowi, ale to jego 11 bramek dało Chelsea zwycięstwo w Lidze Europy.

 

Gdy Frank Lampard został trenerem, The Blues, z początku stawiał na Tammy'ego Abrahama. Szansa gry dla 34-letniego Francuza nadarzyła się, gdy angielski napastnik doznał kontuzji i nie mógł grać przez pewien okres. W tym czasie Giroud strzelił 8 bramek i zapewnił Chelsea miejsce w TOP 4. Niedługo po tym drużyna z Londynu ściągnęła nowego napastnika, a mianowicie Timo Wernera. Giroud ponownie usiadł na ławce rezerwowych, ale Lampard nadal bardzo go ceni, zwłaszcza za jego osobowość. Wraz z nowymi nabytkami Chelsea Olivier nie ma już pewnego miejsca w składzie, ale nie jest to dla niego nowa sytuacja. Możemy być pewni, że 34-latek nie podda się tak łatwo w walce o miejsce w wyjściowej jedenastce.

 

– Giroud ma 34 lata, ale nie akceptuje swojego losu. Zawsze będzie walczył o miejsce w składzie. Dla niego nie ma ograniczeń. Po ostatnich Mistrzostwach Świata wszyscy myśleli, że to dla niego będzie koniec w reprezentacji, że Euro 2020 nadejdzie za późno, ale teraz wygląda na to, że w przyszłym roku zagra na opóźnionej piłkarskiej imprezie. Skoro da radę to zrobić to dlaczego w wieku 36 lat miałby nie zagrać na kolejnym Mundialu? Dla niego nie ma rzeczy niemożliwych – podsumowuje Duluc.

Źródło: The Athletic

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close