Timo Werner w wywiadzie dla serwisu ,,SportBild" przyznał, że porażka Chelsea w meczu z Bayernem na Stamford Bridge w 1/8 finału Ligi Mistrzów wzbudziła w nim pewne wątpliwości, dotyczące ewentualnego transferu do klubu ze stolicy Anglii. Przypomnijmy, że to spotkanie The Blues przegrali aż 0:3 i zaprezentowali się wtedy naprawdę słabo.

Chelsea odpadła w dwumeczu z mistrzem Niemiec i nie pozostawiła po sobie dobrego wrażenia. Werner przyznał, że w tym momencie zaczął się zastanawiać, czy przyjście na Stamford Bridge to na pewno dobry pomysł.

– Skłamałbym, gdybym powiedział, że w mojej głowie nie pojawiły się pewne wątpliwości. Porażka 0:3 nigdy nie działa na twoją korzyść, a poza tym kiedy grałem w Lipsku, to zawsze stawialiśmy twarde warunki Bayernowi i potrafiliśmy ich powstrzymać. Chelsea zagrała wtedy słaby mecz i trochę nie miała pomysłu, jak podejść do starcia z Bawarczykami.

24-latkowi zaimponowały jednak końcówka sezonu w wykonaniu Chelsea i zakończenie rozgrywek Premier League w TOP 4. Wtedy Werner był już przekonany, że transfer do klubu ze Stamford Bridge będzie najlepszą opcją.

– Chelsea, jak każdy klub, ma pewne słabe punkty i widać je było w starciu z Bayernem. Podoba mi się to, że zauważono te błędy i teraz klub stara się je naprawić. Wyciąganie wniosków to kluczowy czynnik do osiągnięcia sukcesu w futbolu i The Blues to robią, dlatego cieszę się, że mogę być częścią tego ekscytującego projektu.

Werner zaliczył bardzo udany start w nowym zespole i mimo braku goli w dwóch pierwszych kolejkach nowego sezonu Premier League, jest jednym z najjaśniejszych elementów układanki Franka Lamparda. Wszyscy liczą na to, że Werner przełamie swoją niemoc strzelecką w spotkaniach z Barnsley i WBA. 

Źródło: SportBild