Reiten: Women's Super League jest najlepszą ligą na świecie

Autor: Martyna Ściegienna Dodano: 07.09.2020 17:06 / Ostatnia aktualizacja: 07.09.2020 17:09

Guro Reiten w ostatnich dniach udzieliła obszernego wywiadu dla The Guardian. Norweska pomocniczka opowiedziała o ubiegłorocznym zwycięstwie w ligowych rozgrywkach, celach na trwający sezon i koleżankach z drużyny.

 

Zawodniczka w drużynie Chelsea Women występuje od dwóch lat i jest jednym z ważnych ogniw zespołu, który prowadzi Emma Hayes.


– Na pewno nigdy nie zapomnę mojego pierwszego tytułu w Anglii. A okoliczności, w jakich się o nim dowiedziałam były wprost niesamowite. Byłam na kempingu w Norwegii, kiedy przyszła do mnie wiadomość, abym zalogowała się do spotkania w Zoom. Włączyłam aplikację, zobaczyłam Emmę Hayes, która nagle otworzyła butelkę szampana i krzyknęła: „Wygrałyśmy ligę!” To było dziwne uczucie, ale też fantastyczna nagroda za całą naszą pracę. Mimo wszystko mam nadzieję, że nie będziemy musiały ponownie świętować w taki sposób.

 

– Chcemy być najlepsze również w tym roku. To będzie niesamowity sezon i możemy śmiało powiedzieć, że poprzeczka jest teraz zawieszona jeszcze wyżej niż do tej pory. Do Anglii przybywają czołowe zawodniczki i nie ma w tym nic dziwnego. To najlepsza liga na świecie, a kiedy popatrzy się na kolejne transfery, można się tylko utwierdzić w tym przekonaniu. Właśnie wzmocniła nas jedna z najlepszych piłkarek na świecie, Pernille Harder. Jestem tym bardzo podekscytowana. Kto by nie chciał jej w swoim zespole? Chcemy być najlepsze, a ona może nam w tym pomóc. To samo można powiedzieć o Rose Lavelle i Sam Mewis w Manchesterze City; pomogą pchnąć kobiecy futbol w do przodu.

 

Mecze najwyższej ligi kobiet w Anglii doczekały się telewizyjnych transmisji w USA. Prawa do nich wykupiło NBC.

 

– Byłam zachwycona, słysząc, że mecze WSL będą emitowane w USA. To pokazuje, że jest to teraz prawdziwie globalna liga. Jest wielu ludzi, którzy chcieli zobaczyć, jak gramy, ale nigdy tak naprawdę nie mieli okazji, teraz będą mogli.

 

Reprezentantka Norwegii cieszy się z możliwości powrotu na boisko, nie ukrywa, że czas zawieszenia rozgrywek i treningów był dla niej bardzo ciężki.

 

– Było mi trudno podczas kwarantanny, po pierwsze ze względu na niepewność, czy liga będzie kontynuowana, a po drugie, ponieważ żyliśmy z tygodnia na tydzień, nie wiedząc, co będzie dalej. Dla człowieka, który zwykle wie, że ma mecz w weekend, to jest trudne.

 

Cele na ten sezon Chelsea Women ma bardzo ambitne. Niedawno zdobyły pierwsze w tym roku trofeum, a już myślą o następnych.

 

– Cieszę się, że udało nam się zdobyć Tarczę Wspólnoty Kobiet. Był to mój pierwszy raz na Wembley, było świetnie, nawet pomimo pustego stadionu. To był dla nas świetny początek, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że nie wiedziałyśmy, na czym stoimy i czułyśmy lekką niepewność. Zwycięstwo w meczu z jedną z najlepszych drużyn w Anglii daje bardzo dużo w kwestii pewności siebie.

 

Na zakończenie Guro Reiten w kilku słowach wypowiedziała się o swoich koleżankach z drużyny.

 

– To będzie mój drugi sezon w angielskiej lidze i z roku na rok podoba mi się tutaj coraz bardziej. Byłam bardzo zadowolona ze swoich występów, chociaż oczekuję od siebie więcej i chcę się dalej rozwijać. W Chelsea mamy świetne napastniczki - Beth England, Sam Kerr, Erin Cuthbert, Fran Kirby, Niamh Charles, ja, a teraz też Pernille. Trenerka będzie musiała podejmować naprawdę ciężkie decyzje. Wszyscy mamy różne zalety i czuję, że ten zespół ma wszystkiego po trochu. Nasze personalia z połączeniu z pracą mogą zapewnić nam wiele tytułów. Jeśli będziemy grać na poziomie na jaki nas stać to nie sądzę, by istniał zespół, który mógłby nas pokonać.

Źródło: The Guardian

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close