Kai Havertz jest kolejnym piłkarzem, którego Chelsea chce pozyskać tego lata. The Blues rzekomo szykują już ofertę za wycenianego na 75 milionów funtów piłkarza Bayeru Leverkusen, podał w nocy z poniedziałku na wtorek "Daily Mail". Doniesienia te potwierdził Jacob Steinberg z "The Guardian", z którego informacji wynika, że przedstawiciele londyńczyków skontaktowali się już z zarządem Aptekarzy, by wynegocjować potencjalną cenę transferu Niemca.

Londyńczycy mają wkrótce sfinalizować transfer Timo Wernera za 55 milionów euro, jednak na napastniku RB Leipzig nie zakończy się ofensywa The Blues na rynku transferowym. Kolejnym celem jest również rozchwytywany, również rozgrywający świetny sezon w niemieckiej Bundeslidze Kai Havertz.

Zainteresowanie 20-latkiem to pokłosie faktu, że Chelsea tego lata straci dwóch skrzydłowych. Z końcem miesiąca ważność tracą kontrakty Williana i Pedro Rodrígueza. Obaj prawdopodobnie wkrótce rozegrają swoje ostatnie mecze w niebieskiej koszulce.

Interesując się Havertzem londyński klub wchodzi w poważny wyścig z wielkimi europejskimi markami. Gwiazdą Aptekarzy interesuje się też Bayern Monachium i Real Madryt. Każdy, kto będzie chciał sprowadzić młodego pomocnika musi liczyć się z poważnym wydatkiem, ponieważ raporty z Niemiec sugerują, że klub z Leverkusen może otrzymać za swojego wychowanka nawet 100 milionów euro (89 milionów funtów). The Blues chcą jednak zejść ceny proponowanej przez działaczy czerwono-biało-czarnych i dojść do porozumienia w granicach 70 milionów euro.

W tym samym czasie The Blues zamierzają odłożyć plany sprowadzenia nowego bramkarza na przyszłość. Klub sprzedałby Kepę Arrizabalagę tylko, gdyby mógł odzyskać znaczną część z wydanym na Baska dwa lata temu 80 milionów euro. Nie wygląda na to, żeby ktokolwiek był tego lata gotów wydać na reprezentanta Hiszpanii duże pieniądze.

Spekulowało się, że Chelsea spróbuje zastąpić Hiszpana André Onaną, który chce odejść z Ajaksu i jest wyceniany na około 30 milionów euro. Kameruńczyk jest jednak gotów zostać w holenderskim klubie na kolejny sezon, ponieważ w wyniku kryzysu finansowego spowodowanego pandemią koronawirusa (SARS-CoV-2), może nie dostać tego lata zadowalającej oferty.

Źródło: The Guardian