Już za dwa tygodnie Chelsea rozegra pierwsze spotkanie po wznowieniu rozgrywek ligowych. Później The Blues będą wybiegali na boisko co 3-4 dni, co wymaga odpowiedniego przygotowania fizycznego.

Frank Lampard cieszy się z wyznaczenia daty meczu z Aston Villą i z niecierpliwością wyczekuje powrotu do rywalizacji.

– Jesteśmy bardzo podekscytowani, czekaliśmy na informacje, że mecze mogą być rozgrywane. Przypuszczałem, że spotkania będą rozgrywane w zaplanowanej wcześniej kolejności, ale nie wiedzieliśmy, kiedy zagramy z Manchesterem City [mecz z Obywatelami został przesunięty z powodu udziału Chelsea w ćwierćfinale FA Cup – przyp. red.] – przyznał Frank Lampard.

– W pierwszym tygodniu czeka nas dodatkowy mecz, jednak nic nie podekscytowało nas tak, jak potwierdzenie terminów spotkań. Czekaliśmy na to, ponieważ musimy ustalić nasz cykl przygotowań, który jest podobny do normalnego okresu przedsezonowego więc cieszymy się, że data meczu z Aston Villą jest już znana. Kolejne spotkania będą odbywały się bardzo szybko. Obecne przygotowania są więc bardzo ważne.

Zaledwie cztery dni po meczu z Aston Villą The Blues podejmą na swoim terenie Manchester City. Obie te drużyny prezentują zupełnie odmienny poziom.

– Gdy przez tyle czasu masz wolne, możesz usiąść i szczegółowo spojrzeć na tabelę, na swoją pozycję i poświęcić każdemu zespołowi wiele uwagi. Każdy z pozostałych dziewięciu meczów ligowych będzie inny z jakiegoś powodu. Dwa pierwsze mecze są tego najlepszym przykładem – Aston Villa walczy o życie, a City ma ogromną jakość, o czym dobrze wiemy. Początek będzie ciężki, ale musimy być na to gotowi.

Wczoraj piłkarze Chelsea rozegrali na Stamford Bridge wewnętrzny sparing. Frank Lampard przyznał, że gra przy pustych trybunach jest nietypowym zjawiskiem, ale na jakiś czas należy się do niego przyzwyczaić.

– Z piłkarskiego punktu widzenia przygotowania wyglądają praktycznie tak samo. Inaczej będą teraz wyglądały mecze. Musimy mieć pewność, że będziemy przygotowani najlepiej, jak się da i musimy być gotowi na inna atmosferę. Rozmawialiśmy już o tym z piłkarzami. Dla wszystkich będzie to nowa sytuacja.

– Nowe warunki mogą wpłynąć na tempo gry, mogą zmienić ton meczów. Widzieliśmy już to w pewnym stopniu w Niemczech i musimy być na to przygotowani. Od nas zależy wyłącznie to, żeby się jak najlepiej przygotować. Jest to trudne zadanie jak na tak krótki okres, bo w przeszłości okresy przygotowawcze były dłuższe.

– Ciężko nad tym pracujemy i kiedy nadejdą mecze, musimy mieć absolutną pewność, żeby jesteśmy gotowi na zmiany i że nie wpłyną one na naszą postawę na boisku.

Początkowo piłkarze mogli trenować zespołowo, ale nie mogły to być ćwiczenia kontaktowe. Dopiero po pewnym czasie wprowadzono stosowne zmiany.

– Przejście od treningów niekontaktowych do kontaktowych było dobre. To musiało się stać. Piłkarze byli podekscytowani, gdy mogli ćwiczyć w większych grupach i trenować kontaktowo. To pozwoliło nam pracować na poziomie, który w istotniejszy sposób odzwierciedlał mecze.

– Wielkimi krokami zbliżamy się do powrotu, mamy jeszcze dwa tygodnie. Zwykle mamy więcej czasu, ale wiemy, jaka jest sytuacja. Piłkarze pracowali na treningach bardzo ciężko, kiedy ich o to prosiłem. Staramy się zmniejszyć różnicę szybciej, niż ma to miejsce normalnie. Jako sztab szkoleniowy i medyczny musimy zachować odpowiedni balans, żeby nie iść do przodu zbyt szybko.

– Mamy na tej drodze wiele wyzwań, ale taki jet futbol. Piłkarze są w coraz lepszej formie i mamy nadzieję, że będziemy gotowi na mecz z Aston Villą, psychicznie i fizycznie, a także na kolejne spotkania, które będą odbywały często i będzie ich dużo – dodał trener Niebieskich.

Źródło: Chelsea FC