Napastnik Chelsea Olivier Giroud ujawnił w wywiadzie dla francuskiego portalu, że w czasie swojej dotychczasowej kariery był bliski przenosin do Celtiku.

33-latek przez ostatnie lata dobrze odnajduje się w angielskim futbolu, najpierw reprezentując barwy Arsenalu, by później dołączyć do klubu ze Stamford Bridge. Jego przygoda z piłką mogła jednak podążyć w innym kierunku, gdyż jeszcze przed podpisaniem kontraktu z Montpellier w 2010 roku dogłębnie rozważał przeprowadzkę do wielokrotnego mistrza Szkocji.

– O mały włos nie znalazłem się w Szkocji. Uznałem, że występy w tej lidze będą moją dobrą wizytówką przed późniejszą przeprowadzką do Premier League. Celtic Park zawsze kusiło mnie wspaniałą atmosferą. Ostatecznie nie żałuję jednak, że wtedy wybrałem Montpellier – wyznał Olivier w wywiadzie dla "France Bleu Hérault".

– Co mnie skłoniło, żeby wybrać Montpellier zamiast Celtiku? Odbyłem rozmowę telefoniczną z Louisem Nicollinem [ówczesnym prezydentem klubu], który szczerze podszedł do sprawy, pytając mnie "co ty, k*rwa, zamierzasz robić w Szkocji?". Od razu mnie przekonał, przez co obudziło się we mnie pragnienie gry w Ligue 1 zanim wyruszę na głębsze wody.

Przez ostatnie tygodnie nie milkły spekulacje na temat ewentualnego odejścia Giroud z Chelsea. Ostatecznie nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji i napastnik przedłużył umowę z The Blues o rok. Doświadczony zawodnik tłumaczy, że nie spieszy mu się z powrotem do Francji.

– Nie chcę dawać złudnych nadziei. Liczę, że dalej będę grać na najwyższym poziomie przez kolejny sezon lub dwa. Wszystko może się zmienić, gdy otrzymam na stole nowe oferty – podsumował aktualny mistrz świata.

Źródło: France Bleu Hérault