W 2008 roku Chelsea przegrała finał Ligi Mistrzów z Manchesterem United po serii rzutów karnych. Kapitan The Blues poślizgnął się przy wykonywaniu jedenastki i nie trafił nawet w światło bramki. Terry przyznał jednak, że gdyby trzymał się swoich założeń treningowych, to cała sytuacja mogłaby się potoczyć inaczej.

– W trakcie przygotowań do finałów ćwiczysz każdy aspekt gry. Trenowaliśmy rzuty karne przez dwa tygodnie. Szliśmy od środka boiska do pola karnego i wykonywaliśmy jedenastki. Ja uderzałem "panenką" w sam środek i mi to wychodziło, ale w finale niestety wyszło jak wyszło – powiedział Terry.

Gdyby Terry wykorzystał swoją jedenastkę, to Chelsea sięgnęła by po swój pierwszy puchar Ligi Mistrzów w historii, ponieważ wcześniej Cristiano Ronaldo nie trafił rzutu karnego. Jednakże niewykorzystany karny Anglika, a potem obrona strzału Anelki przez Van der Sara doprowadziły do tego, że to Czerwone Diabły cieszyły się z wygranej. Cztery lata później The Blues dopięli swego i wznieśli najważniejsze trofeum w europejskiej piłce klubowej, ale Terry nie mógł zagrać w tym spotkaniu ze względnu na czerwoną kartkę otrzymaną w meczu z Barceloną.

Źródło: Daily Mail