Willian potwierdził, że dokończy obecny sezon w Chelsea, nawet jeśli ten miałby trwać dłużej niż do 30 czerwca, kiedy wygasa umowa Brazylijczyka z obecnym klubem. Skrzydłowy The Blues wyraził także obawę przed wznowieniem sezonu nawet przy pustych trybunach.

– Rozumiem, że można wznowić mecze bez udziału publiczności, ale piłkarze na boisku mają ze sobą kontakt i istnieje ryzyko, że możemy rozprzestrzeniać wirusa między nami. Powrót do gry nie jest złym pomysłem, ale ludzie zarządzający rozgrywkami muszą to bardzo dobrze zaplanować. Jakiś zawodnik może mieć tego wirusa i zagramy przeciwko sobie, rozumiecie? Jeśli gramy ze sobą, istnieje ryzyko, że się zakażę, a po meczu wracam do domu, do mojej rodziny, której również mogę przekazać tę chorobę. Musimy być ostrożni.

Callum Hudson-Odoi to jedyny zawodnik Chelsea, u którego potwierdzono obecność koronawirusa. Ostatni mecz Chelsea odbył się trzy dni przed diagnozą.

– Po meczu uścisnęliśmy sobie dłonie i przytuliliśmy się. Myślę, że każdy z nas martwił się, gdy usłyszeliśmy, że Callum ma wirusa. Nikt z nas nie odczuwał jednak żadnych objawów.

Mimo to, Willian, jak i pozostali zawodnicy Chelsea, musieli odbyć okres kwarantanny. Po tym czasie, skrzydłowy wyleciał do Brazylii, gdzie przebywały już jego żona oraz córki. 31-latek pozostaje w Sao Paulo i czeka na informacje, kiedy zawodnicy będą mogli wznowić treningi. Wydłużenie sezonu powoduje nowe komplikacje, ponieważ kontrakt Williana z Chelsea wygasa 30 czerwca.

– Chcę dać z siebie wszystko dla Chelsea. Do końca mojej umowy, do końca obecnego sezonu. Muszę porozmawiać z klubem i zobaczymy, jakie decyzje zostaną podjęte. Jeśli chodzi o mnie, to nie mam problemu z tym, żeby grać do końca sezonu.

Kluby z Premier League uzgodniły, że pensje powinny zostać zmniejszone o 30%, ponieważ dochody znacznie spadły, jednak nie zgodził się na to związek zawodników.

– Każdy musi w jakiś sposób pomóc, ale jeśli chodzi o mnie, to uważam, że nie powinno to być obowiązkiem. Jeśli czujesz, że możesz tak zrobić, to powinieneś to zrobić, a nikt nie może cię zmuszać. To powinna być potrzeba twojego serca.

– Staram się pomagać wielu ludziom w Brazylii. Widziałem, że wiele osób stara się pomagać, bierze w tym udział bardzo dużo sławnych ludzi, którzy pomagają na całym świecie, dając pieniądze lub inaczej.

Sebastian Romanowski

Kibic Chelsea od 2007 – czyli od czasów, gdy Drogba strzelał, a ja jeszcze miałem wolne weekendy. Po godzinach pasjonat siatkówki i motoryzacji.

Ojciec dwójki dzieci, testujący granice snu, cierpliwości i wytrzymałości psychicznej – z sukcesami! Życie to nie FIFA, ale staram się grać w pierwszym składzie.

Źródło: Associated Press