Wczorajsze spotkanie z Bournemouth napisało dla Chelsea podobny scenariusz jak w przypadku meczu z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów. Różnica była taka, że zawodnikom Franka Lamparda udało się wywalczyć remis w ramach 28. kolejki Premier League.

Jeszcze do przerwy "The Blues" prowadzili do przerwy na stadionie "Wisienek" 1:0, lecz w drugiej części gry gospodarze szybko strzelili dwa gole. W końcowej fazie spotkania udało się jednak wyrównać stan rywalizacji dzięki dobitce Marcosa Alonso.

Andreas Christensen, jeden z uczestników tamtego wydarzenia, podkreślił, że koncentracja i utrzymywanie dobrego poziomu gry w każdej połowie meczu są kluczowe dla dalszej walki o najwyższe cele, w tym przede wszystkim o zakończenie sezonu w TOP4.

– Nasza historia meczu przeciwko Bournemouth wyróżnia się tym, że zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie nie zaczęliśmy grać na wysokich obrotach. W pierwszej części meczu rywal nas za to nie ukarał, ale w drugiej sprawił nam krzywdę.

– Jako obrońca czuję wielką frustrację za każdym razem, gdy tracimy bramki. Dlatego musimy popracować nad naszą koncentracją i podejściem do gry we wczesnych fazach pierwszej i drugiej połowy.

– Wielokrotnie mieliśmy szansę powiększyć przewagę nad goniącymi nas rywalami, jednak za każdym razem nie udawało nam się odskoczyć. To dobrze, że będącemu za nami Manchesterowi United nie udaje się nas dopaść, ale gdybyśmy sami częściej wygrywali mecze, mogliśmy mieć znacznie większą różnicę punktową.

– Marzec będzie dla nas bardzo ważny. To wieki miesiąc dla nas i wiemy, że musimy powrócić na dobry tor i notować dobre występy.

Źródło: Chelsea FC