Francuska telewizja Canal+ spotkała się z Olivierem Giroud po jego przybyciu na pierwsze zgrupowanie reprezentacji Francji po triumfie w mistrzostwach świata w Rosji. Napastnik mówił o swoim kontrakcie w Chelsea, rywalizacji z Álvaro Moratą i wspominał rosyjski Mundial.

Napastnik The Blues przyznał, że po bieżącym sezonie jego kontrakt z The Blues wcale nie musi wygasnąć.

– Mam umowę ważną jeszcze przez rok, a potem ewentualnie można ją przedłużyć na kolejny sezon. Rozmawiałem o tym z zarządem i są ku temu pozytywnie nastawieni. Teraz jednak nie wiem co będzie za parę miesięcy. Niczego nie wykluczam. Zobaczymy w kwietniu albo w maju.

– Wróciłem po Mundialu późno, to logiczne że moje przygotowania się przeciągnęły. To tylko moja sprawa. Jestem nieco napompowany, chcę wnieść do drużyny jak najwięcej i w dwóch ostatnich meczach udało mi się znacznie przyczynić do wyniku.

– Treningi u Sarriego są podobne do tych Conte. Dużo pracujemy nad taktyką. Nowy trener jest bardzo rygorystyczny i precyzyjny, kiedy przekazuje nam swoją wizję futbolu.

W programie "Téléfoot" napastnik mówił też o swojej rywalizacji o miejsce w składzie z Álvaro Moratą.

– To zdrowa, sportowa rywalizacja. W zeszłym sezonie udało mi się ją wygrać i nie widzę powodów, żeby tym razem miało być inaczej. Najważniejsze, to żebym zawsze punktował, kiedy dostaję szansę na grę. Mam nadzieję, że po przerwie na reprezentacje będę grał więcej.

– Z N'Golo Kanté w szatni nazywają nas "mistrzami świata". Poprzednie lato przyniosło niesamowite wspomnienia, mistrzostwo świata to piękna sprawa. To był wyjątkowy czas.

– To wielka duma. Trzeba jednak pamiętać, że futbol to cykle, które kończą się i zaczynają. Teraz musimy pracować dalej, żeby odnieść sukces w tych rozgrywkach, które są dopiero przed nami.

Źródło: Canal+