Już dzisiaj wieczorem John Terry pojawi się na Stamford Bridge w charakterze przeciwnika Chelsea. Pełniący funkcję asystenta menedżera Aston Villi Anglik będzie starał się przyczynić do porażki klubu, w którym spędził większość swojej wspaniałej kariery.

Dean Smith, menedżer The Villans, przyznał, że Terry to wielki profesjonalista i będzie starał się pomóc w pokonaniu Chelsea, mimo olbrzymiej miłości do londyńskiego klubu.

– John będzie podekscytowany tym powrotem. Zawsze mówił, że gra przeciwko Chelsea nie wchodzi w grę więc na pewno nie wstawię go do składu! – zapewnił żartobliwie Dean Smith.

– Jestem przekonany, że czeka go wspaniałe przyjęcie przez kibiców po tych wszystkich latach, jakie tam spędził. John będzie czekał na ten powrót, ale jestem pewny, że będzie czuł się inaczej. Mimo to, zrobi wszystko, żeby pomóc mi i całemu sztabowi w pokonaniu Chelsea, wbrew wielkiej miłości, jaką darzy ten klub.

– John Terry jest dla nas bardzo ważny i uwielbiam pracę z nim. Wniósł do naszego sztabu coś nowego, wniósł swoją wiedzę i doświadczenia. Kilka razy wygrał Premier League, FA Cup i League Cup. W Chelsea był seryjnym zwycięzcą, wie, jak wygrywać.

– Wydaje mi się, że John przyszedł do nas, żeby awansować do Premier League. Jako trener staje się coraz lepszy. Dużo ze sobą rozmawiamy i powiedziałem mu, że może być topowym menedżerem. Teraz chce się uczyć i mieć jak największy wkład w grę Aston Villi, często angażuje się podczas treningów.

– Cały czas mam z Johnem bardzo dobre stosunki. Widzę, że cieszy się swoją obecną rolą i dużo się uczy. W zasadzie jest pierwszy do nauki i widać u niego wielkie pragnienie, co bardzo mi się podoba u ludzi. John zawsze pyta mnie, czemu decyduję się na taką a nie inną decyzję – dodał menedżer Aston Villi.

Mateusz Ługowski

Źródło: dailymail.co.uk