Jose Mourinho ma za sobą bardzo udany start w roli menedżera Tottenhamu. Spurs wygrali dwa ostatnie ligowe spotkania, dzięki czemu szybko dołączyli do ligowej czołówki i już teraz zajmują miejsce, które gwarantuje im udział w europejskich rozgrywkach w przyszłym sezonie.

Obecnie Tottenham traci do Chelsea sześć punktów, czyli dokładnie o sześć mniej niż dwie kolejki wcześniej. Jose Mourinho przyznał, że będzie robił wszystko, żeby jego klub znajdował się jak najbliżej The Blues przed bezpośrednią potyczką obu drużyn, która będzie miała miejsce pod koniec grudnia.

– Kiedy przechodziłem do Tottenhamu, nasza strata do miejsca dającego grę w Lidze Mistrzów wynosiła 12 punktów i nie myślałem o niej, gdyż chciałem jedynie grać kolejne mecze. Myślę, że nasza strata do miejsca dającego grę w Lidze Europy wynosiła osiem albo dziewięć punktów. Mówiłem, że nie możemy zbyt dużo o tym myśleć, ponieważ staniemy się przygnębieni, a chcemy w przyszłym sezonie grać w europejskich pucharach – przyznał Jose Mourinho.

– Tak więc nie popadamy w przygnębienie, gramy mecz po meczu i patrzymy, co się stanie. Teraz nasza strata jest mniejsza, wygraliśmy dwa mecz i wchodzimy w intensywny okres, w święta są tylko mecze, mecze, mecze i mecze. Masz dwie możliwości: albo się załamiesz albo zaczniesz wywierać presję na rywalach.

– Pod koniec grudnia zagramy z Chelsea. Jeśli ten mecz odbyłby się jutro, przystępowalibyśmy do niego ze stratą sześciu punktów, co byłoby dla nas fantastyczną sytuacją, ale musimy jeszcze trochę poczekać. Musimy trzymać się blisko Chelsea, ale jednocześnie musimy ciężko pracować, żeby się rozwijać – dodał The Special One.

Źródło: hitc.com