Emerson: W Brazylii lubimy oglądać Ligę Mistrzów

Autor: Sebastian Romanowski Dodano: 27.11.2019 14:48 / Ostatnia aktualizacja: 27.11.2019 14:48

Kiedy nastoletni Emerson Palmieri oglądał finał Ligi Mistrzów z 2012 roku ze swoją rodziną i przyjaciółmi w Santosie, nie wiedział, że pewnego dnia zagra w drużynie, której kibicował tamtego dnia.

 

Emerson miał 17 lat, a rok wcześniej zadebiutował w klubie ze swojej rodzinnej miejscowości, który mieścił się na wybrzeżu Atlantyku. W maju 2012 roku, prawie 6000 mil od tamtego miejsca, Chelsea przygotowywała się do walki z Bayernem Monachium o triumf w Lidze Mistrzów.

 

– W Brazylii cały czas oglądamy Ligę Mistrzów. Spotykamy się i obserwujemy wspaniałych piłkarzy, którzy grają w Europie. To prawdziwa okazja, by wszyscy młodzi piłkarze, którzy chcą opuścić Brazylię, mogli zaobserwować grę w Lidze Mistrzów. Kiedy byłem mały, oglądałem poczynania Barcelony w tych rozgrywkach. Grali tam wtedy tacy piłkarze jak Ronaldinho, Eto'o, czy Deco.

 

– Wciąż pamiętam finał Chelsea przeciwko Bayernowi, to było absolutnie niewiarygodne. Nie wiedząc oczywiście, co przyniesie przyszłość, tej nocy wspierałem Chelsea. Wszyscy mówili, że Bayern wygra, jednak ostatecznie to The Blues byli górą i to było fantastyczne.

 

– Byłem wtedy w domu i oglądałem to spotkanie z przyjaciółmi i rodziną. Bawiliśmy się i obstawialiśmy kto zwycięży. Kto przegrał zakład, musiał zapłacić za obiad. Byłem tam z moim przyjacielem i tatą. Obaj mówili, że Bayern wygra, a ja stawiałem odwrotnie.

 

– Bawarczycy prowadzili, ale kiedy Drogba strzelił wyrównującego gola, to było niewiarygodne. Pamiętam, że świętowałem zdobycie przez niego tej bramki.

 

Emerson będzie miał dziś okazję zagrać pierwszy raz w barwach Chelsea w Lidze Mistrzów. Doskonale zdaje sobie sprawę, że zwycięstwo zagwarantuje The Blues awans do fazy pucharowej tych rozgrywek. Włoch wspomina także ubiegłoroczne zwycięstwo w Lidze Europy.

 

– Zawsze będę wspominać tę noc w Baku. To naprawdę miłe wspomnienia. Zwycięstwo w Lidze Europy zawsze będzie miało specjalne miejsce w moim sercu. W przyszłości, kiedy usłyszę nazwę tych rozgrywek, od razu przypomnę sobie o tym zwycięstwie.

 

– Asysta przy bramce Oliviera była wyjątkowa, a możliwość dotarcia do finału, gdzie mierzyliśmy się z Arsenalem, zostanie na zawsze w mojej pamięci. To było naprawdę niesamowite. Uroczystości na stadionie po zakończonym spotkaniu, później radość w szatni, a na końcu dzielenie się radością z naszymi rodzinami. Tamtej nocy zasłużyliśmy na zwycięstwo jako zespół.

Źródło: chelseafc.com

Aby móc dodać komentarz musisz się zalogować lub zarejestrować, jeśli wciąż nie posiadasz u nas konta.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

close